Wieś – miejsce, gdzie rodzą się marzenia
Wspomnienie… Środek lipca. Zmrok leniwie zapada nad moją maleńką miejscowością. Niebo muskane jest ostatnimi promieniami zachodzącego słońca, skąpane bezkreśnie w purpurze, żółciach i pomarańczach. W powietrzu unosi się jeszcze zapach popołudniowo skoszonej trawy, nagrzanego do 50 stopni, stygnącego asfaltu. W oddali słychać już tylko echo gwaru wiejskiego życia, nawet ptaki wracają do swoich gniazd, wyśpiewując ostatnie tego dnia melodie… Cisza, która momentalnie spowija otoczenie zwiastuje nadejście nocy. Nocy równie upalnej, jak kończący się dzień… Nocy, która dla każdego z nas będzie pełna przygód.