…Delikatność, kobiecość w najpiękniejszej odsłonie, jaką widziałem kiedykolwiek na scenie. Pełna skrytych tajemnic, lekkiej nieobecności, melancholii w spojrzeniu, a z drugiej strony świadomie i jakże rozpalająco flirtuje z publicznością …
Ci, którzy mnie znają, bądź czytają dobrze już wiedzą, że jestem miłośnikiem koncertów wszelakich, ale … ale przede wszystkim tych artystów, których podziwiam i ubóstwiam ponad wszystko. Tak więc, gdy dowiedziałem się, że nieopodal mnie, bo w Częstochowskiej Filharmonii ma pojawić się niepodważalny autorytet sceny muzycznej, przecudownie piękna estradowa osobowość i głos, który w sercu towarzyszy mi od małego, nie mogłem sobie ot tak odpuścić.
Edyta Geppert w mojej rodzinie połączyła już trzy pokolenia. Moja genialna babcia puszczała jej piosenki na starym gramofonie, dzięki czemu moja, oczywiście również genialna mama, podłapała rytmy, słowa i co tu dużo pisać zakochała się… Później było podobnie, choć brak już gramofonu i wytartych winylowych płyt, ale głos wciąż ten sam, uczucia wciąż aktualne. Tak więc moja mama zrodziła miłość we mnie i mojej ośmioletniej siostrze. Efekt taki, że całą rodziną wybraliśmy się do Filharmonii na ten artystyczny recital.
Zasiadłem w drugim rzędzie, bacznie przyglądając się Pani Edycie. Wsłuchując się w każde słowa, które wręcz muskały moje serce, docierały do tak zapomnianych fragmentów, że dostawałem po prostu dreszczy. Myślę, że nie sposób opisać tak unikatową postać, jaką jest Pani Edyta Geppert, ale istnieje kilka słów, które wręcz muszą tu paść.
Klasa, bo od pierwszego wejścia na scenę można wyczuć, że wkroczyła postać obłędnie elokwentna, przyodziana oczywiście jak zawsze, w minimalistyczną i pełna gracji czerń. Staje na pustej scenie. Jest tylko Ona i światło. Skromność, którą uderza, a jednocześnie wyrafinowana kokieteria z publicznością poprzez słowo, gest, spojrzenia… Delikatność, kobiecość w najpiękniejszej odsłonie, jaką widziałem kiedykolwiek na scenie. Pełna skrytych tajemnic, lekkiej nieobecności, melancholii w spojrzeniu, a z drugiej strony świadomie i jakże rozpalająco flirtuje z publicznością. Najwybitniejszy obraz kobiety, która nie potrzebuje zbędnych rekwizytów czy dodatków. Pani Geppert doskonale wie, jaka jest i jak może wykorzystać swój niebywały talent do tego, by skraść serce publiczności.
,, Chciałam zaśpiewać o czymś ważnym […] O samotności braku nieba […] Lecz powiedzieli – Pani Geppert – co Pani [..] To się nie sprzeda … […]Lecz kiedy widzę na koncertach […] W oczach słuchaczy skrawek nieba [..] To myślę sobie – Dobry Boże [..] A co mi tam – niech się nie sprzeda […] … ‘’
W tym chyba właśnie tkwi nieposkromione piękno dotarcia, wręcz indywidualnego do słuchacza. Piękno, które Pani Edyta posiada i rozdaje ze sceny – nam słuchaczom. Niech sobie mówią … niech gdybają, co ludzie lubią słuchać … To artysta stojąc na deskach sceny, widzi te tysiące oczu, które czują, które wypełnione są w całości uczuciami.
Uczuć było co niemiara, pełna gama od śmiechu poprzez refleksje, a nawet łzy wzruszenia. Piękny program wypełniony największymi hitami estrady Pani Geppert oraz piosenkami z przedwojennych kabaretów, których jak przytoczył sam małżonek Pani Edyty-Piotr Loretz dziś niestety już nie ma na scenie polskiej piosenki.
Zatem dlaczego zatytułowałem ten artykuł “za inna … “? Przecież o Pani Edycie można bez końca rozpisywać się w superlatywach, dodając coraz to piękniejsze przymiotniki czy ozdobniki. Jednak piosenka Pani Geppert ,, Za inna … ‘’ stała się zdecydowanie dla mnie tą najpiękniejszą piosenką wieczoru. Dlaczego ?
Bo piosenki o nieprzystawalności zawsze łapią mnie najmocniej za serce i mogą one być otoczone milionem pozytywnych brzmień instrumentów, to i tak zawsze słowa, które mówią, że ktoś nie tu pasuje … jest za inny, a inni mówią, że tu nie powinien być, że jest za niski, za wysoki, za stary, za młody .. etc doprowadzają mnie do pełnego utożsamienia się z artystą. Ja też tu nie przystaje i wiele razy to słyszałem, lecz ja nawet chyba nie chce tu pasować, tylko cieszyć się i jak Pani Edyta Geppert śpiewać z przekonaniem i tą radością w głosie ,,Płynie życie mija czas […] A ja ciągle nie w sam raz!,,.
Komentarze ( )