Po naszych szkolnych korytarzach chodzą pasjonaci i wie o tym każdy, kto choć przez chwilę z nimi rozmawiał. Jednym z nich jest Michał Daszkiewicz. Swoje zainteresowanie militariami realizuje wieloaspektowo: poprzez studiowanie historii uzbrojenia, a także treningi strzeleckie. Spełnianiu tej pasji służą również świadomość jej sensu społecznego oraz dzielenie się wiedzą i doświadczeniem z innymi.
W jaki sposób rozpocząłeś swoją przygodę ze strzelectwem?
Wzięła się z zainteresowania historią. Gdy ją badałem, najbardziej pociągał mnie aspekt militarny, temat uzbrojenia, jakim posługiwali się walczący w różnych czasach historycznych. Moje strzeleckie początki to ćwiczenia w ogrodzie domu dziadków z użyciem wiatrówki pradziadka. Oczywiście wtedy trenowałem pod opieką kogoś dorosłego – miałem mniej więcej 8 lat. Z biegiem czasu członkowie rodziny przekonali się, że postępuję odpowiedzialnie i mogłem już ćwiczyć samodzielnie.
Gdzie i w jaki sposób ćwiczysz swoje umiejętności?
Jestem już pełnoletni, więc co tydzień jeżdżę na profesjonalną strzelnicę („Strzelnica w Borze”) i tam trenuję z wykorzystaniem prawdziwej broni palnej: od pistoletów, poprzez karabiny, po broń gładkolufową.
Wiem, że swoją pasją zarażasz również kolegów. Jak spełniasz się w roli takiego „mentora”?
Temat broni pojawia się w trakcie naszych rozmów, na przykład o filmach i grach. Zacząłem też proponować kolegom wspólne wyjazdy na strzelnicę. Zachęcam ich, bo myślę, że dobrze jest spróbować i przekonać się, jak posługiwać się bronią i poobserwować, jak zachowują się osoby trenujące już od dłuższego czasu i mają ogromny szacunek dla broni.
Rok temu podczas Dni Otwartych naszej szkoły poprowadziłeś warsztaty strzeleckie. Jak się do nich przygotowywałeś? Jak oceniasz ich przebieg i efekty?
Trzeba było przemyśleć dobór miejsca. Używaliśmy broni gazowej, więc ryzyko było ograniczone, jednak o bezpieczeństwo zawsze trzeba zadbać. Dokładnie sprawdziłem sprawność broni. Podczas samych warsztatów znajdowałem się bardzo blisko strzelającego, gdyż czas szkolenia był ograniczony i musiałem zachować zasadę „ograniczonego zaufania” wobec uczestników. Podczas warsztatów byłem odpowiedzialny za broń, więc ani na chwilę nie zostawiałem jej. Jestem jej właścicielem i jest na mnie zarejestrowana, więc jest też moim obowiązkiem przez cały czas trzymać nad nią pieczę. Ocena warsztatów… Myślę, że młode pokolenie wychowane na przykład na filmach i grach, ma większą orientację w zakresie używania broni. Co prawda nie można czerpać wzorców z takich przekazów, jednak są tworzone coraz bardziej realistycznie, co sprawia, że młodzi ludzie bardzo szybko się uczą, zarówno korzystania z broni, jak i zasad bezpieczeństwa.
Czy bronią interesujesz się także w aspekcie historycznym?
Bronią interesuję się w bardzo szerokim spektrum zagadnień. Użycie konkretnej broni może przesądzić o konkretnych losach ludzkich, także zbiorowych. W przyszłości chciałbym być żołnierzem, już teraz więc staram się orientować, która broń jest odpowiednia do jakich okoliczności. Badanie historii uzbrojenia w tym bardzo pomaga. Wiele rodzajów broni powstawało jako reakcja na wykorzystanie tej już używanej, na przykład łuki sprowokowały powstanie tarcz, a broń palna – kamizelek kuloodpornych.
Pamiętam, że kilka razy podczas lekcji wykorzystałeś wiedzę z tego zakresu do omawiania treści lektur. Na jakich polach znajomość historii uzbrojenia się przydaje?
Powiązanie kwestii militarnych z literaturą jest szczególnie ważne, gdy mowa o tematyce narodowowyzwoleńczej. Broń w literaturze miewa też swoją symbolikę. Czasem jest opisywana tylko jako narzędzie ataku, przemocy, gdzieindziej jednak może symbolizować sprawiedliwość lub status społeczny. Mamy nawet motyw daleko posuniętego utożsamienia z bronią (katana uosabiała duszę samuraja).
W jaki sposób te zainteresowania wpływają na Twoje plany na przyszłość?
Moje plany na przyszłość wiążą się z Wyższą Szkołą Oficerską Wojsk Lądowych. Dostać się tam, to moje marzenie. Przygotowuję się zarówno pod kątem naukowym (wyniki egzaminu maturalnego), jak i sprawnościowym. Rekrutacja obejmuje też rozmowę kwalifikacyjną. Szczególnie do tych przygotowań przydają się moje zainteresowania. Gdy skończyłem 18 lat, zdobyłem certyfikat z zakresu strzelectwa bojowego i dynamicznego, poruszanie się z bronią w szykach wieloosobowych, włącznie z tematyką strzelania instynktownego, wykonywania strzelania w warunkach z ograniczonej widoczności oraz medycyny pola walki zgodnie z wytycznymi TCCC (Tactical Combat Casualty Care).
W opinii publicznej mamy szerokie spektrum zdań na temat używania broni palnej. Skrajne często stanowiska mają swoich zażarcie dyskutujących zwolenników. Obok rozsądnych argumentów trafiają się również emocjonalne i szokujące. Jakie stanowisko zająłbyś w takiej dyskusji?
Broń palna jest osiągnięciem naszej kultury i cywilizacji. Nie służy ona do tego, aby krzywdzić innych, tylko by się bronić i aby ci, którzy chcą krzywdzić, mieli mniejsze szanse. Od początku istnienia pierwszych cywilizacji broń wyznaczała status społeczny, była ukazywana w nauce i kulturze, filozofowie i teolodzy szukali uzasadnień dla wojen sprawiedliwych. Powszechnemu poborowi wojskowemu towarzyszyło zrównywanie ludzi wobec prawa. Nowożytne zbrojenia zaczęły się rozwijać wraz z rewolucją przemysłową i stały się ,,poligonem zdobyczy cywilizacyjnych” (Internet, GPS, drony, itd.). Dla jednych fascynacja bronią (w szczególności palną) także dziś może być wyrazem patriotyzmu. Dla innych – negatywne skutki jej użycia są powodem do utwierdzania się w postawach pacyfistycznych. Jedno jest poza dyskusją: produkcja uzbrojenia to globalna rzeczywistość. Za bronią idą pieniądze i władza. Bogacą się na niej nawet państwa oficjalnie neutralne.
Dlaczego umiejętności strzeleckie uważasz za ważne?
W dzisiejszych czasach w Polsce próbuje się wyplenić jedną z naszych najstarszych tradycji, jaką jest posiadanie broni. A tymczasem dopiero po zakończeniu II wojny światowej rozpoczęła się neutralizacja tego – jakże ważnego – aspektu naszej historii. Władze PRL uświadamiały obywatelom, że broń mogą posiadać wyłącznie wojsko i policja. W ten sposób w sytuacji zagrożenia społeczeństwo stawało się bezbronne i nie mogło sobie zapewnić ochrony. Po 1989 r. środowiska strzeleckie, a także wielu polityków konserwatywnych, miały nadzieję, że kwestia powszechnego dostępu do broni zmieni się wraz z prawem dotyczącym użycia jej w sytuacji zagrożenia życia. Niewiele się jednak zmieniło. Nadal, by zdobyć pozwolenie na posiadanie broni, trzeba przechodzić wiele mozolnych testów psychologicznych, których założeniem jest daleko posunięta podejrzliwość wobec kandydata.
Czy taka podejrzliwość wobec zainteresowanych strzelectwem jest w Twojej opinii uzasadniona?
Jako członek klubu strzeleckiego mogę z przekonaniem powiedzieć, że ludzie posiadający broń są najodpowiedzialniejszymi na świecie, bo dokładnie wiedzą, że to urządzenie może odebrać życie i z pełną świadomością obchodzą się z nim w bardzo racjonalny i ostrożny sposób. Jak bardzo są pedantyczni, świetnie obrazuje zasada, która przyjęła się w strzelectwie, że broń zawsze traktujemy jak załadowaną, nawet jeśli dobrze wiemy, że w komorze nabojowej ani w magazynku nie ma żadnego naboju. Wielu zapewne powie, że im większy dostęp do broni palnej, tym więcej zabójstw, lecz jeśli popatrzymy racjonalnie, zauważymy, że do zrobienia komuś krzywdy mogą posłużyć przedmioty codziennego użytku. W Polsce posiadających broń osobistą (wliczając w to myśliwych) i pomijając nawet posiadaczy broni czarnoprochowej, na którą nie jest wymagane żadne pozwolenie, jest ok. 300-500 tys. Czy słyszymy na co dzień o wielkich strzelaninach? Uważam, że takich sytuacji nie ma i nie będzie, gdyż – jeszcze raz podkreślę – posiadający broń są ludźmi najodpowiedzialniejszymi.
Ćwiczenie strzelectwa traktujesz więc jako zdobywanie praktycznych umiejętności, czy także jako sport?
Tak. Strzelanie z broni palnej to także świetny sposób, by spędzić wolny czas. Organizuje się na terenie całego kraju zawody, w których sprawdzamy swoje umiejętności, spotykamy się, by pogadać, podzielić się nowinkami w zakresie broni/militariów. Zauważalny jest rozwój zainteresowania tą dziedziną i widzę, że ludzie, którzy przychodzą na strzelnicę, już po kilku pierwszych oddanych strzałach chcą przyjechać jeszcze raz.
Jak ten wzrost zainteresowania strzelectwem może wpłynąć na całe społeczeństwo?
Musimy zauważyć bardzo ważną rzecz. Gdy społeczeństwo jest odpowiednio edukowane w zakresie obsługiwania broni, jest społeczeństwem silnym, a zarazem państwo, które ma takich obywateli, jest postrzegane przez inne kraje jako silne. W sytuacji zagrożenia może się bardzo szybko zmobilizować do obrony. Niestety nieustannie mamy na świecie do czynienia z okolicznościami, w których ludzie są zmuszeni do bronienia życia własnego i swoich bliskich. Powinniśmy mieć w tej kwestii wybór. Osoba z rozwagą i umiejętnością posługująca się bronią, powinna mieć możliwość jej posiadania. Z kolei jeśli ktoś zamiast broni woli komórkę, by zadzwonić na policję, to też jest jego prawo i wybór.
Jak chciałbyś podsumować temat?
Posiadanie umiejętności w posługiwaniu się bronią, a także posiadanie jej, nakłada na nas kolosalną odpowiedzialność, lecz także uczy pokory i szacunki do ludzkiego życia.
Dziękuję, to bardzo ciekawa i pouczająca rozmowa. Pozostaje tylko życzyć udanej realizacji planów na przyszłość!
Komentarze ( )