To pierwszy taki rok, gdy wszystko stanęło na głowie, a priorytety znacznie się pozmieniały.
Wielkimi krokami zbliża się zakończenie roku szkolnego. Już za parę dni wybiegniemy ze szkół z świadectwami w rękach. Musze przyznać, że mimo oczywistego wyczekiwania na upragnione wakacje. Trudno mi wyobrazić sobie, że już za parę dni wstanę (nie o świcie) i nie będę musiał myśleć o tym co dziś muszę zrobić, czy wszystko przygotowałem etc. Troszkę się na przestrzeni lat pozmieniało, a ten miniony już prawie rok szkolny, był pierwszym takim rokiem w moim życiu. Dlaczego? Wiele zależało od spraw osobistych, ale o tym nie tutaj. Bardzo dużo pozmieniało się w moim szkolnym życiu i o tym właśnie tutaj i teraz.
Chciałbym cofnąć się trzy lata wstecz. Jako po części zbuntowany małolat, gdy szkołę uważałem za coś naprawdę nieprzyjemnego w życiu. Raczej był to zawsze mus i mało kiedy potrafiłem czerpać z tego jakąkolwiek satysfakcje. Właśnie trzy lata temu trafiłem do technikum. Trafiłem z przerośniętym pesymizmem i nastawieniem, a raczej jego brakiem na cokolwiek. Najbardziej denerwującymi słowami otuchy były słowa osób tak zwanych z ,, doświadczeniem…”. “Zobaczysz lata w szkole średniej to Twoje najlepsze lata, będziesz je wspominał do końca życia”. Oczywiście jak można przypuszczać jednym uchem wpadały drugim ulatywały. Dziś mogę to traktować jako jedne z najtrafniejszych słów, które usłyszałem. Nawet teraz na samą myśl już wiem, że będę miał co wspominać. Zawsze powtarzałem, że to ludzie tworzą najpiękniejsze historie i wspomnienia w naszym życiu, a historii, które już były jest naprawdę wiele i wiem, że będzie ich jeszcze więcej.
Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę brał udział w jakiejkolwiek olimpiadzie, że będę gotował konkursowo na szczeblu ogólnopolskim to zapewne wyśmiałbym się w twarz.
A jednak!
To wszystko działo się tak szybko, że nawet trudno mi jest przytoczyć dokładny dzień w którym spodobało mi się życie w szkole jako uczeń. Wielki wpływa na tą powiedzmy przemianę miało kilka osób z grona pedagogicznego i tu przeogromne ukłony w stronę mojej Dyrekcji i Pani Kierownik. W pełni świadomie zdaje sobie z tego sprawę, że gdyby nie ich wiara we mnie to niczego bym nie zdziałał. Dały mi naprawdę wolną rękę do wymyślania i wtaczania w życie szkoły nowych pomysłów. Pomysły zaczęły zradzać się dość żwawo i wiele z nich zaistniało w życiu szkoły, jeden nawet zakorzenił się tak bardzo, że trwa już nieprzerwanie od trzech lat. Jest to coś kompletnie szalonego ale ja, który kiedyś ledwo potrafił spędzić kilka godzin w szkole, w tym roku spędzałem w niej całe dnie. Czerpiąc z tego tak wielką satysfakcję, że sam się sobie dziwie. Szkoła naprawdę potrafi dać satysfakcje! To był wspaniały rok pełen sukcesów dla mnie jako osoby, która zdobyła doświadczenie, nowe znajomości a nawet podbiła nowe miejsce na mapie świata! Jak o tym wszystkim myślę mam tak szczery uśmiech na twarzy, paradoks goni paradoks, a jednak. Można być outsiderem, a kilka lat później stać się poniekąd ,,człowiekiem orkiestrą”. Wszystko zależy od naszego nastawienia i przede wszystkim od ludzi, którzy nas otaczają i tutaj chciałbym nad tym się głębiej zastanowić. Jestem naprawdę szczęściarzem trafiając na takich znajomych przyjaciół i rodzinę. Jestem naprawdę szczęściarzem, że moją szkołę tworzą takie osoby, które swoją kreatywnością i otwartością motywują i inspirują nas młodych ludzi.
Dlaczego o tym pisze? Wydaje mi się, że na moim przykładzie spokojnie można stwierdzić, że nigdy nie powinno się skreślać osoby na starcie. Mój start był troszkę niewypałem, a jednak po upływie czasu wszystko się wyklarowało. Nawet to miejsce tutaj gdzie mogę rozwijać kolejną swoją pasję jaką jest pisanie, zaczyna być coraz częściej odwiedzane, coraz więcej napływających polubień i częstych wiadomości prywatnych od osób, które czytają. Czasem po prostu pochwalą, a czasem chcą porozmawiać ze mną o opisanym zdarzeniu.
Dlatego wszystkim chciałbym serdecznie podziękować jest to naprawdę budujące pisać ze świadomością, że ktoś to jednak czyta.
Więc za kilka dni koniec roku, koszulę należy porządnie wyprasować odebrać świadectwo i chyba czas pozwolić sobie na odrobine odpoczynku. Po tak intensywnym roku to naprawdę wskazane. Powtórzę to jeszcze raz był pierwszy taki rok, pierwszy tak obfity, pracowity, a jednocześnie szalony i po prostu genialny co tu dużo mówić!
Dziękuję
Komentarze ( )