Spędzając wolny czas, w piątkowy wieczór poczułam chęć obejrzenia ciekawego filmu w telewizji. Przeglądając propozycje poszczególnych kanałów, dostrzegłam interesujący tytuł: „Tańczący z wilkami” w reżyserii Kevina Costnera. Nieco przestraszył mnie gatunek westernu, który dotąd uważałam za nudny. Jednak pomyślałam, czemu by nie obejrzeć skoro oznaczono go hasłem „Obejrzyj koniecznie”, a w opinii filmu dodano, że zdobył 7 Oskarów.
Film początkowo niezbyt mnie zainteresował. Jednak, gdy zdecydowałam się obejrzeć go do końca, wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Przedstawiał losy porucznika Dunbara, który przybywa na teren Ameryki Północnej, aby strzec tamtejszych fortów. Bohater w warunkach preriowych radzi sobie sam coraz lepiej. Zdobył przyjaźń i zaufanie wilka, który okazuje się mu bardzo oddany. Wkrótce Indianie z Plemienia Siuksów odkrywają obecność białego człowieka w okolicy ich terytorium. Przez cały czas Dunbar zapisuje swoje refleksje i wydarzenia, które go spotkały w notatniku. Fascynowały go obyczaje Siuksów, ich styl życia, wygląd, język.
Moją uwagę przyciągnęła niezwykła gra aktorów odgrywających role Indian. Według mnie wcielili się w te postaci najlepiej, jak mogli. Kopiący Ptak, Wiatr we Włosach, Wzniesiona Pięść to kilka z wielu ciekawych „imion” Siuksów. Mimika twarzy przestraszonych, a zarazem zaciekawionych, Indian wprowadzała w tajemniczy nastrój. Tak doskonała gra aktorska skłania do prześledzenia losów bohaterów do samego końca. Poznajemy w innym świetle dynamicznych i bezwzględnych „tubylców”, którzy w filmie okazują się przyjaźni. Może nam się to wydawać niezbyt prawdopodobne, lecz dobrze się ogląda. Gdy bohater dostrzega, że Indianie są pokojowo nastawieni, stara się z nimi zaprzyjaźnić. Informuje ich w środku nocy o nagłym przybyciu bawołów w ich okolice, dzięki czemu mogą urządzić polowanie i zdobyć pożywienie. Pokazuje im ciekawe urządzenia, których dotąd nie znali, np. młynek do kawy, lunetę do obserwowania bawołów. Z upływem czasu Siuksowie zaczynają traktować porucznika jak bohatera, gdy pomaga im w walce z innym plemieniem.
Dunbar za sprawą relacji ze Siuksami zyskał prawdziwych przyjaciół. Nie tylko samej przyjaźni zaznał jednak bohater. W plemieniu Indian poznał piękną „białą” kobietę, która wychowywała się u Siuksów. Ich pierwsze spotkanie było nietuzinkowe. Poznał ją w chwili, gdy chciała popełnić samobójstwo. Kobieta była młodą wdową i bała się nowej miłości. Zakochała się jednak w poruczniku z wzajemnością. Przywódca plemienia wydał parze zgodę na pobranie się. To wydarzenie utwierdziło bohatera w przekonaniu, aby zostać na stałe wśród Siuksów.
Oprawę filmu uświetnia niezwykła muzyka, autorstwa Johna Barrego i Petera Buffeta. Kevin Costner jako reżyser potwierdził swój wielki talent.
Oglądając film pt.”Tańczący z wilkami” możemy dostrzec, na czym polega prawdziwa przyjaźń. Reżyser i główny bohater jest idealnym przykładem tego, że nie warto żyć stereotypami, to że ktoś jest inny, nie oznacza, że jest gorszy. Indianie kojarzą nam się najczęściej z gonitwami na koniach, z wydawaniem niecodziennych odgłosów, tu może nas spotkać zaskoczenie. Polecam każdemu obejrzenie tego filmu, może zmienić myślenie.
Komentarze ( )