Rozmawiałam z Kamilą Chudzik, pasjonatką tańca współczesnego, która mimo innych obowiązków stara się uczęszczać na wszelkie zajęcia taneczne, nie rezygnuje z tego, co naprawdę kocha.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem?
Gdy byłam małą dziewczynką, ubierałam ulubione strojne sukienki z falbankami, włączałam radio i tańczyłam w salonie. Rodzice zauważyli, że czuję rytm i lubię się ruszać do muzyki, dlatego zapisali mnie na lekcje tańca. Pierwsze kroki stawiałam w działającym przy mojej Szkole Podstawowej w Soninie zespole, ale po krótkim czasie dołączyłam do zespołu tanecznego ,,Iskierka” w Łańcucie i właśnie tam zaczęła się moja prawdziwa przygoda z tańcem.
Kto i kiedy zmotywował Cię do uczęszczania na zajęcia taneczne?
Myślę, że sama się zmotywowałam. Zawsze mnie to interesowało i sprawiało wiele przyjemności, wiec nie potrzebowałam specjalnego przekonywania ze strony rodziców czy rówieśników. Gdy należy się do zespołu, nie można opuszczać treningów od niechcenia, bez powodu, ponieważ wtedy cierpi dobro całej grupy, praca nad choreografią pod czyjąś nieobecność jest bez sensu i myślę, że istnieje też wzajemna motywacja członków zespołu i jest to bardzo ważny element w dążeniu do sukcesu.
Poświęciłaś dużo swojego czasu na taniec?
Zdecydowanie dużo. Zawsze miałam mniej czasu na towarzyskie spotkania niż moi rówieśnicy, myślę, że to największe wyrzeczenie. Natomiast taniec, jako dodatkowe zajęcie, zdecydowanie nauczył mnie, jak zorganizować sobie czas, aby wszystko zdążyć zrobić w ciągu dnia. Taka umiejętność jest bardzo przydatna w codziennym życiu.
Co czujesz, tańcząc na scenie?
Stres wymieszany z podekscytowaniem. To uczucie trudno opisać, ale jest niesamowite. Najtrudniej jest wyjść na scenę, ale gdy się już na niej jest, może być tylko lepiej.
Jakie osiągnięcia zespołowe i osobiste zdobyłaś?
Większość z moich osiągnięć jest związanym z zespołem „Iskierka” prowadzonym przez panią Ewę Hołub. Razem z „Iskierką” zwiedziliśmy prawie całą Polskę i sporo państw europejskich, np. Niemcy, Węgry, Serbię czy Słowenię, tańcząc na wielu scenach. Z tytułów nam przyznanych jeden z większych i cenniejszych dla mnie to brązowy medal na Mistrzostwach Europy Show Dance w Peczu. Dużym sukcesem, ale takim bardziej osobistym, było dla mnie zaaranżowanie krótkiego spektaklu tanecznego w nowo powstałym teatrze, scenie Supernova na Kazimierzu w Krakowie. Zajęłam się tym z dwoma cudownymi osobami i dzięki organizacji tego przedsięwzięcia zyskałam prawdziwą przyjaźń.
Nadal, będąc na studiach, masz czas na taniec?
Oczywiście że mam! Zawsze znajdę czas na tańce, bo jak już mówiłam wcześniej, jestem zorganizowana. Co prawda, mam więcej obowiązków, ponieważ mieszkam poza domem rodzinnym i studiuję, ale jakoś udaje mi się to wszystko pogodzić.
Jak się czułaś, kiedy musiałaś zrezygnować z pracy w zespole tanecznym „Iskierka” w Łańcucie, chcąc studiować w Krakowie?
Musiałam zrezygnować z regularnych treningów w klasie maturalnej, bo zależało mi na dobrych wynikach z egzaminu, co było oczywiście dla mnie trudną decyzją. Było mi przykro i brakowało mi wspólnych spotkań z wszystkimi tancerzami. Natomiast będąc członkiem zespołu przez 8 lat, nawiązuje się przyjaźnie na długo, w moim przypadku było podobnie, do tej pory jestem w bliskim kontakcie z paroma osobami.
Próbujesz odnajdywać się w innych stylach tanecznych?
Głównie trenuję jazz i taniec współczesny, ale od jakiegoś roku interesuję się też innymi technikami tanecznymi, dlatego zapisałam się na dancehall. Próbowanie różnych stylów tanecznych, nawet tych całkiem rozbieżnych z bliższymi Twojemu sercu, jest bardzo rozwijające, ale myślę, że przekonał mnie też sam fakt trafienia na super instruktorkę. Zajęcia prowadzi młoda, sympatyczna dziewczyna, którą bardzo polubiłam.
Wiążesz przyszłość z tańcem, czy zostanie tylko Twoją pasją?
Bardzo chciałabym pracować na poważnie z tańcem, ale teraz trenuję dla własnej przyjemności i zwiększenia umiejętności. Obecnie nie należę do żadnego zespołu, tylko uczęszczam na zajęcia w krakowskich studiach tanecznych, moje ulubione to Officyna, gdzie spędzam dużo wolnego czasu.
Dziękuję bardzo, że zechciałaś porozmawiać o Twojej pasji. Piękne i budujące oraz godne naśladowania jest to, że przez tak długi czas nigdy z niej nie zrezygnowałaś. Życzę Ci wszelkich sukcesów tanecznych oraz żebyś zawsze była w stanie pogodzić naukę z tańcem!
Komentarze ( )