Piękna pasja Kingi i Szymona!
Słów kilka od Kingi Kałużnej :)
Jak zaczęła się Twoja przygoda na siodle?
Nauka i regularna jazda konna w moim przypadku zaczęła się w 2012 roku na Krzętlach. Wraz z koleżankami w 2014 roku pojechałam na pierwszy obóz jeździecki, aby doskonalić umiejętności, a także poszerzać je o naturalne metody pracy z końmi (z siodła jak i z ziemi). Co roku jeździłam na obozy letnie oraz zimowe jako uczestnik, a od 2017 roku miałam przyjemność uczestniczyć w obozie już jako prawa ręka instruktorki! Teraz rozwijam swoją pasję również w formie fotografii koni i jeźdźców (bardzo amatorsko). Dzięki szkolnemu projektowi jakim jest Klub Jeździecki mogę regularnie uczestniczyć w zajęciach odbywających się w stajni co bardzo sprzyja i pomaga w doskonaleniu mojej jazdy.
Kilka słów od Szymona Lipińskiego, na pytanie po co i dlaczego jeździ odpowiada…
…szczerze to nie wiem od małego mnie jakoś ciągnęło. Dziadek miał konie i podobno tylko jak zacząłem chodzić uciekałem sam z domu do stajni i spałem pod koniem na sianie. Potem jak ostatni koń u dziadka padł to mój cały pokój był w zdjęciach koni, figurkach, miałem konie na biegunach i nazywałem je tak jak nazywały się konie u dziadka. Jak byłem trochę większy to na każdej imprezie, festynie itp. nie wróciłem do domu jak nie przejechałem się na koniu albo kucu, no i jak przeprowadziłem się na wieś i dowiedziałem, że obok jest szkółka jeździecka to nie było opcji żebym tam nie wylądował……i jeżdżę do dziś.
Dziękujemy serdecznie za przekazane informacje i podzielenie się swoją pasją.