Kilka zgromadzonych wierszy. Kilka zamkniętych uczuć.
Czasem zbioru słów rozmieszczonych w głowie nie da się przelać, w bardziej czy mniej realny sposób na zdania, które przyniosłyby jakąkolwiek upragnioną ulgę.
Czasem tłuką się w nas przez bardzo długi czas. Czasem gaszone są przez słowa innych ludzi. Czasem blokowane w strachu przed odpowiedzialnością wygłoszonych słów. Lecz zawsze tak samo podrażniając całe nasze wnętrze. Zabierając resztki naszego wewnętrznego spokoju. Dręczą uniemożliwiając krzyk, którego tak bardzo chcemy się wyzbyć. Zdeterminowane tłamszą się w każdym z nas, aż w końcu pewnego dnia w tym oczywiście najmniej oczekiwanym przez nas momencie, ulatują … Może dlatego od kilku lat przelewam słowa w wiersze. Mimo iż nie są one codziennością dla wszystkich, mi pozwalają zamknąć uczucia, przemyślenia tworząc przy tym spójną całość.