Ciocia, wujek i kuzyni mieszkają w Lizbonie, czyli stolicy Portugalii. Blok, w którym mieszkają, wygląda tak, że na parterze są różne sklepy, np. spożywczaki lub restauracje. W dzielnicy, w której oni mieszkają, większość bloków wygląda właśnie tak. Kilkanaście minut drogi od ich domu jest ZOO (Jardim Zoológico de Lisboa), które według mnie jest bardzo fajne, ponieważ ma kolejkę linową, z której można oglądać z góry całe ZOO. Niedaleko mojej rodziny jest też Centrum Nauki, gdzie można np. pojechać rowerem zawieszonym na linie, albo pójść do pokoju, w którym jedni wydają się mniejsi, a drudzy więksi. W Lizbonie jest też oceanarium (Oceanário de Lisboa) . Jest ono największe w Europie, i można w nim zobaczyć np. ptaków morskich.

Lizbona leży też nad Atlantykiem, więc byłam tam też na plaży. Plaże nad morzem różnią się trochę od tych nad oceanem. Nad oceanami są np. większe fale. Raz, gdy byłam tam na plaży, i miałam pewnie jakieś 6 lat, fala była tak duża, ze ,,zakryła” mnie całą. W Lizbonie jest tez rzeka Tag, która wpływa tam do oceanu. Nad Tagiem też są plaże i można się na nie dostać za pomocą specjalnego promu.

Moja kuzynka, która mieszka w Lizbonie, chodzi do tamtejszej trzeciej klasy, chociaż gdyby mieszkała w Polsce, chodziłaby dopiero do drugiej, ponieważ dzieci w Portugalii idą do szkoły o rok wcześniej niż dzieci w Polsce. Jest tam też tak, że w wieku 10 lat dzieci zmieniają szkołę, idą do innej, niż do tej, do której chodziły przez ostatnie 4 lata. Mają tam też np. 2-godzinne przerwy na lunch.

W Lizbonie i jej okolicach, które leżą na południu, bardzo rzadko, a prawie w ogóle nie pada śnieg. W zimę jest tam około 10 stopni, czasem troche mniej, a czasem trochę więcej. Ale np. na północy Portugalii, gdzie są góry, jest o wiele zimniej.

Mam nadzieję, że zaciekawiłam tym artykułem i że chociaż trochę przybliżyłam wam, jak wygląda Portugalia, a zwłaszcza Lizbona, i życie w niej.