W trakcie wykładu wygłoszonego przez prof. Łukasza Turskiego na I Kongresie Naukowym Dzieci i Młodzieży we Wrocławiu dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek związanych ze stolicą Dolnego Śląska. Okazuje się, że żyli tu i działali znakomici uczeni, po których, niestety, słuch zaginął.

Jednym z nich był mierzący zaledwie 140 cm wzrostu, za to wielki umysłem, Carl Steinmetz, który żył w latach 1865-1923. Urodził się we Wrocławiu, z którego musiał uciekać, chroniąc się przed… policją ścigającą go za socjalizowanie. Od dzieciństwa chorował na kifozę (miał garb). Był studentem Uniwersytetu Wrocławskiego, następnie matematykiem i inżynierem. Poświęcił się pracy nad rozwojem technologii prądu przemiennego. Dokonał przełomowych odkryć, co umożliwiło w przyszłości projektowanie lepszych silników elektrycznych. Został, po ucieczce do Stanów Zjednoczonych, współpracownikiem Thomasa Edisona.

Wszystko, co w życiu wymyślił, było innowacyjne. Także jego tryb życia nie był zbyt konwencjonalny. Na spacery lubił chodzić z… krokodylem na smyczy (tych gadów hodował w swojej oranżerii całą masę, podobnie jak trujące kaktusy). Znany jest z tego, że korespondował z Włodzimierzem Leninem. – To pewnie dlatego nie ma po nim nawet śladu we Wrocławiu – przekomarzał się prof. Łukasz Turski opowiadający historię Steinmetza. Jako pierwszy w historii opisał prąd językiem matematyki. Był człowiekiem kontrowersyjnym, niełatwo układającym sobie stosunki z innymi, czego przykładem epizod z Albertem Einsteinem. Dwaj sławni uczeni nie mogli dojść w trakcie dyskusji do porozumienia, więc po kilkunastu zdaniach po angielsku przeszli na niemiecki, z którego wyjęli zwroty nienadające się, ze względów cenzuralnych, do przetłumaczenia w żadnej szkolnej gazetce świata.

O tym znakomitym wrocławianinie nie ma w naszym kraju żadnej książki w języku polsku! Słuchający opowiadania prof. Turskiego prezydent Wrocławia Pan Rafał Dutkiewicz obiecał zaprosić Pana Profesora do wygłoszenia wykładu o Carlu Steinmetzu przy okazji ewentualnego odsłonięcia tablicy pamiątkowej wielkiego uczonego.

W trakcie wykładu prof. Turskiego dowiedzieliśmy się także o innym znakomitym wrocławianinie, Constantinie Caratheodorym, profesorze Politechniki Wrocławskiej z początku XX wieku. Jemu, o czym mało kto wie, zawdzięczamy z kolei rozwinięty współcześnie przemysł chemiczny.

Redaktorzy szkolnych gazetek „Szczęśliwa Trzynastka” i „Carpe diem”

w Gimnazjum nr 13 im. Unii Europejskiej we Wrocławiu