Współczesny świat nie potrafi poradzić sobie z problemem głodu. „(…) kilka lat temu Ban Ki-moon, sekretarz generalny ONZ, wymienił liczbę, która została powtórzona i zapomniana: co niespełna cztery sekundy jedna osoba umiera na skutek głodu, niedożywienia i wywołanych tym chorób. Siedemnaście w ciągu każdej minuty, dwadzieścia pięć tysięcy każdego dnia, ponad dziewięć milionów w ciągu roku. Półtora Holokaustu rocznie.” Pisze o tym, w swojej książce „Głód” argentyński dziennikarz i pisarz Martín Caparrós, który zjeździł świat, próbując zrozumieć, dlaczego nawet dzisiaj dla dużej liczby z nas największym wyzwaniem pozostaje znalezienie odrobiny jedzenia. Jego „reportaż totalny”, jak został określony, zmusza do myślenia i rewizji poglądów.
Zacznijmy od siebie
Głód to nie jest, jak się niektórym wydaje, tylko sprawa polityczna, ale także moralna. Każdego dnia jedzenie jest marnowane na każdym etapie produkcji i dystrybucji: w gospodarstwach rolnych, w przetwórniach, sklepach i w domach. W tym samym czasie wiele ludzi na tej samej planecie umiera z głodu. My, ludzie, powinniśmy uświadomić sobie, że nikt z nas nie jest samotną wyspą, że za nierówność społeczną na świecie odpowiadamy także my – konsumenci wszelkich dóbr. Bezrefleksyjnie czerpiemy zyski z pracy ludzi w odległych regionach świata. Jesteśmy mistrzami w kupowaniu, zmienianiu, wyrzucaniu – w marnowaniu, także jedzenia. A skala problemu jest ogromna, bo 793 mln ludzi na świecie cierpi z powodu niedożywienia. W Unii Europejskiej 55 mln obywateli (niemal 10 proc.) było stać w 2014 r. tylko na jeden wysokiej jakości posiłek na dwa dni. W świadomości współczesnego człowieka panują stereotypy na temat głodu na świecie, zakładające, że tego problemu nie można rozwiązać. Ale to nieprawda. Działania może podjąć każdy z nas. Widać to na przykładzie Danii.
O redukcji marnotrawienia żywności w dużej mierze decyduje postawa ogółu społeczeństwa. Często jednak zaczyna się od jednej osoby. Duńczycy wyrobili w sobie nawyk racjonalnych zakupów oraz efektywnego użytkowania posiadanego jedzenia zachęceni działaniami Seliny Juul, która zaangażowała się w promowanie dobrych nawyków. Do przeprowadzania swoich akcji wykorzystywała social media i aplikacje na smartfona.
Polacy biorą z nich przykład. Coraz więcej mówi się, by nie korzystać ze słomek i kubków plastikowych. Rok temu Polskie Stowarzyszenie Zero Waste zaczęło działać na rzecz zmiany świadomości społecznej dotyczącej zasobów. Organizowane są akcje uświadamiające rozmiary, przyczyny i skutki marnotrawstwa żywności. W jednej z nich, przygotowanej 10 października przez Wielkopolski Bank Żywności, wzięli udział uczniowie klasy 6B ze Szkoły Podstawowej nr 11. Okazją do spotkania stał się Światowy Dzień Żywności, który obchodzimy 16 października.
# Niemarnu_jemy
Dzieci w trakcie edukacyjnych warsztatów kulinarnych gotowały z szefem kuchni Concordia Taste – Tomaszem Olewskim, danie główne i deser, w oparciu o zasadę zero waste, zgodnie z którą człowiek stara się generować jak najmniej odpadów, a tym samym nie zanieczyszczać środowiska. Podczas spotkania dzieci dowiedziały się także, co to są i czym się zajmują Banki Żywności. Tym, którzy nie wiedzą, wyjaśnię, że ich celem jest ratowanie żywności przed zmarnowaniem oraz wspieranie żywnością najbardziej potrzebujących. Na terenie Polski funkcjonuje 31 takich banków. Z podanych na stronie danych można wyczytać, że w naszym kraju 1,9 miliona osób żyje poniżej poziomu skrajnego ubóstwa. Jednocześnie co roku 9 milionów ton żywności marnuje się. Z kolei w Unii Europejskiej według szacunków z 2012 r. wyrzuca się 173 kg jedzenia na osobę, co stanowi 88 mln ton. Najwięcej jednak odpadów produkują konsumenci (53 proc.). Wynika z tego, że trzeba przyjrzeć się samemu sobie.
Badania pokazują, że wyrzucamy żywność, ponieważ robimy zbyt duże zakupy, niewłaściwie przechowujemy produkty, nakładamy zbyt duże porcje posiłków, wyrzucamy to, co nam nie smakuje, czasem brak nam pomysłu na “resztki”.
Podczas warsztatów dzieci proponowały także, co mogą zrobić jako konsumenci? Pojawiły się tu różne propozycje: robić listy zakupów, mniej kupować, czytać ze zrozumieniem daty ważności na produktach, przechowywać żywność zgodnie z instrukcjami na opakowaniu, chować jedzenie do lodówki, wykorzystywać resztki, po imprezach rozdać część gościom, zamrażać żywność.
Kiedy pijesz wodę, pamiętaj o źródle
To, co możemy zrobić wszyscy, to kształtować w sobie poczucie wdzięczności za to, że mamy co jeść, w co się ubrać. Jest takie chińskie przysłowie „Kiedy pijesz wodę, pamiętaj o źródle”. Gdy ktoś ci coś daje, pomyśl, skąd się to wzięło, ile ludzi musiało nad tym pracować. Nawet jeśli jest to tylko jabłko, ktoś musiał dbać o nie, kiedy rosło w sadzie, czyjeś ręce je zrywały, jeszcze inne sortowały, inne prowadziły samochód ze skrzynkami, inne wykładały w sklepie na półki. Trud wielu ludzi złożył się na to, że możemy w tej chwili je jeść. To samo dotyczy dachu nad głową, wygodnego łóżka, ciepłej wody w kranie, jedzenia w lodówce, ubrań w szafie. Czy wyobrażaliśmy sobie, skąd pochodzą produkty, które kupujemy, z jakiego kraju, jak żyją ludzie, którzy je produkują, czy otrzymują należyte wynagrodzenie?
Myślę, że kiedy ludzie będą naprawdę wdzięczni za to, co otrzymują, przestaną to wyrzucać.
Komentarze ( )