,,Król Lew” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych filmów, które wyszły spod skrzydeł studia Walta Disneya. Nic w tym dziwnego. Gdy animacja w 1994 wkroczyła do kin, wiadome było, że wpisze się w jego historię. Jednak mało kto przypuszczał, iż po przeszło 20 latach produkcja nadal będzie poruszała serca, zarówno dorosłych, jak i dzieci.
Animacje z Disneya towarzyszyły mi przez całe dzieciństwo. Każda z nich opowiadała niesamowitą historię, którą potem mogłem opowiadać znajomym. Jednak film ,,Król Lew” wyróżniał się na tle innych animacji. Po każdorazowym oglądnięciu miałem łzy w oczach, które sprawiały, że zapominałem o tym, co dzieje się wokół mnie.
Historię głównego bohatera, Simby, zna chyba niemal każdy. Młode lwiątko jest synem Mufasy – króla zwierząt oraz następcą tronu. Na ten tytuł ma też chrapkę brat króla – Skaza, który nienawidzi Mufasy i jego dziecka. W pewnym momencie obmyśla straszliwy plan, wskutek którego ginie władca. Skaza przekonuje Simbę, że to on zabił swego ojca. Lwiątko z przerażenia i obawy przed konsekwencjami ucieka z Lwiej Ziemi. Dopiero po długim upływie czasu powraca na nią, by stawić czoła swemu stryjowi.
Scenariusz filmu nawiązuje do dramatu Williama Szekspira ,,Hamlet”. Osoby, które tragedię czytały, będą dostrzegać wiele podobieństw pomiędzy tymi dwoma dziełami kultury. Fabuła jest bardzo dobrze napisana. W produkcji stanowią alegorie postaw ludzkich. Rozmowy poszczególnych postaci są mądre i pouczające, zarówno dla widzów młodszych, jak i starszych. Bohaterowie zachowują się w sposób opanowany i dojrzały, co w nowszych animacjach nie jest częstym zjawiskiem. Ich decyzje są przemyślane i rozsądne. Tu liczy się przesłanie, które rzeczywiście trafia do psychiki widza.
W filmie nie występuje żaden ,,głupkowaty” charakter, jakiego możemy spodziewać się np. w ,,Shreku”, aczkolwiek jest dwójka zabawnych bohaterów, którzy są uwielbiani przez dzieciaki na całym świecie. Mowa oczywiście o Timonie i Pumbie – dwójce optymistów, którzy mają wiele dobrych cech (skłonność do pomocy drugiemu) oraz pozytywnej energii. To dzięki nim ,,Hakuna Matata” jest ,,zaklęciem”, któro wnosi wiele radości i chęci do życia, a równocześnie dystansu wobec problemów z przeszłości.
Animacja jest jasna w odbiorze. Od razu zauważamy pozytywne i negatywne charaktery. Skaza dąży po trupach do celu. Jedyne, czego pragnie, to zdobycie władzy. Nie myśli o niczym innym, nawet o swoim pokrewieństwie. Jest nikczemny, podły i okrutny. Antagonista został wykreowany tak, że stał się symbolem zła i zdrady w świecie filmowym. Produkcja podpisuje się pod starą zasadą, która głosi, że ,,dobro zawsze zwycięża”.
Strona animacji zasługuje na wysokie uznanie. Producenci zadbali o najdrobniejsze szczegóły. Reżyserzy Roger Allers i Rob Minkoff zabierają nas na przygodę do afrykańskiej sawanny. Piękne krajobrazy, które możemy ujrzeć, naturalny sposób poruszania się zwierząt, a także ich zachowanie wygląda tak, jakby było wzięte z serialu przyrodniczego National Geographic (oczywiście uwzględniając datę produkcji filmu). Kolorystyka i różne barwy, które występują w produkcji, wzruszają widza i sprawiają, że oczami wyobraźni możemy powędrować po Lwiej Ziemi i jednocześnie dostrzec niezwykle barwny i krwistoczerwony zachód Słońca.
Elthon John i Hans Zimmer stworzyli harmonijną, niezwykle wzruszającą, fantazyjną muzykę, która porusza wszystkich. Za każdym razem, gdy słucha się ,,Kręgu Życia”, łezka staje w oku i nie zniknie, póki nie spłynie po policzku w rytm afrykańskich melodii. Ci dwaj kompozytorzy zrobili coś niesamowitego. Przelali w tą muzykę całą swoją duszę. Takie rzeczy się słyszy. Co prawda teksty piosenek są proste (nie zapominajmy, że to bajka skierowana do młodszych widzów), jednak muzyka, która ,,leci” w tle jest tak efektowna i wspaniała, że nie można jej inaczej nazwać, jak tylko arcydziełem, którego koniecznie trzeba posłuchać. Świadczy o tym niegasnąca popularność oraz stale rosnąca liczba coverów piosenek z tego filmu.
Warto też wspomnieć o polskim dubbingu. Aktorzy są dobrani bardzo dobrze. Rewelacyjnie w roli spisuje się Wiktor Zborowski (głos Mufasy jest potężny, mocny).
,,Król Lew” jest legendą światowej kinematografii. Wspaniała fabuła, liczne morały, które z niej płyną, niezwykła muzyka, a także humor ,,na poziomie”, sprawiają, że animacja, nawet po kilkunastu latach, zajmuje czołowe miejsce wśród najlepszych filmów animowanych.
A ty czemu zwlekasz? Bilet do Afryki już czeka.
Komentarze ( )