Wziąłem udział w balu charytatywnym, ponieważ myślę, że pomoc innym -w miarę własnych możliwości- jest po postu obowiązkiem każdego kulturalnego człowieka, niezależnie od wieku. Moja pomoc dla kolegi, którego znam dość dobrze, ponieważ nie raz rywalizowałem z nim w licznych konkursach przedmiotowych, zwłaszcza z matematyki, polegała na ofiarowaniu dwóch dowolnych prac plastycznych, ponieważ do czego, jak do czego, ale do malowania mam smykałkę i przede wszystkim zapał i chęci, które w dzisiejszych czasach chyba najbardziej się liczą u młodzieży.
Bal rozpoczął się o godzinie 17 :30, a aukcja, na której znajdowały się moje świeżo namalowane prace.Moje oczy ucieszył fakt, że moje prace są dopiero na 106 i 107 pozycji na liście aukcyjnej, ponieważ właśnie wtedy zobaczyłem, że tyle osób jest skłonnych poświęcić coś dla nich cennego na rzecz potrzebującego.
O balu dowiedziałem się od mojej wychowawczyni Pani Wioletty Rafałowicz. To właśnie ona podsunęła mi pomysł wystawienia moich rysunków.Bez namysłu powiedziałem,że zrobię jedną pracę, ale gdy już ją wykonałem, a czasu było jeszcze dość sporo, zrobiłem drugą.
Drugim powodem, dlaczego wziąłem udział w balu charytatywnym ,jest fakt tego, że każda pomoc jest na wagę złota. W takich sytuacjach nawet ta symboliczna, ponieważ tacy ludzie, którzy są skłonni do pomocy, są świadomi tego, że mogło to spotkać każdego, nawet ich samych i oni też oczekiwaliby pomocy od innych, bo sami nie daliby sobie rady finansowo, jak i psychicznie, ponieważ po takim wypadku, który spotkał naszego kolegę z gimnazjum, potrzebne są leki w dużych ilościach i bardzo długie rehabilitacje, a dzięki ludziom dobrej woli z Dębna, choć trochę uda się odciążyć pieniężnie rodzinę Mikołaja.
Po prostu czułem się zobowiązany do bezinteresownej pomocy, bo myślę, że gdyby mi stało się coś podobnego, również otrzymałbym tak wspaniałą pomoc od innych.