Może to kwestia tego, że wiele tekstów spójnie i mocno związało się ze mną, z moim życiem i moimi wspomnieniami … Może to wszystko za sprawą tego, że jest najmocniejszy etap jesiennego, podłego samopoczucia i wypełniające dźwięki fortepianu, skrzypiec i głosu pełnego maniery idealnie wpisują się w tę aurę.
Uwielbiam poznawać nową muzykę, świeżych wokalistów, a najbardziej ich debiutanckie płyty. Ogromna radość przepełnia mnie jeszcze bardziej, gdy płyta-jak ta, rekomendowana jest przez bardzo bliską mi osobę. Cóż jak ktoś już mnie zna, to doskonale wie, że taki wydźwięk i taka warstwa tekstowa na długo wplecie się w mój krwiobieg.
Ralpha Kamińskiego mieliśmy okazję poznać w jednym z talent show – X FACTOR, choć szczerze przyznam, nie pamiętam go zbyt szczególnie, myślę, że to po prostu nie był to jego czas. Później czmychnęła mi jego osoba na Alternatywnej Scenie w Opolu, występując obok Kaśki Nosowskiej, a dziś przeglądając Internet, możemy dowiedzieć się, że ten młody wokalista i kompozytor zostawał wiele razy nagradzany na prestiżowych konkursach. Recenzentem ani profesjonalnym znawcą muzycznym nie jestem (więc temat konkursów pozostawiam specjalistą, a zaciekawionych odsyłam do odwiedzenia kilku stron ściśle związanych z muzyką) jestem natomiast miłośnikiem muzyki i tu mogę subiektywnie napisać, co siedzi w mym sercu.
Trzeba przyznać, że odkąd przesłuchałem ,, m o r z e ‘’ siedzi we mnie bardzo wiele emocji. Może to kwestia tego, że wiele tekstów spójnie i mocno związało się ze mną, z moim życiem i moimi wspomnieniami. Mam pewną swobodę interpretacji tej zapisanej melancholii a z drugiej strony mocnej ekspresji wokalisty. Może to wszystko za sprawą tego, że jest najmocniejszy etap jesiennego, podłego samopoczucia i wypełniające dźwięki fortepianu, skrzypiec i głosu pełnego maniery idealnie wpisują się w tę aurę. Może to też wszystko dzięki temu, że ta płyta jak mało, która jest tak bardzo autentyczna i spójna ze sobą w najdrobniejszych szczegółach.
Ralph wspominał, że pracował nad tą płytą ponad pięć lat, cóż to widać i czuć w każdej piosence. Wizualnie płyta wygląda tak, że chce się nie chwalić innym, pokazywać i mówić ,,patrz jaka ładna!’’. Nie oszukujmy się, jesteśmy społeczeństwem wzrokowców- wymagamy by to, jakoś wyglądało, ale nie zapominajmy, że po okładce nie należy oceniać płyty. Do tego krążka trzeba chyba podejść kilka razy, bo za każdym razem można z niej czerpać więcej i więcej.
Przy kawie czy gorącej herbacie, oparci o parapet w domowych pieleszach wsłuchiwać się w słowa ,, Zawsze ‘’ – ,, […] A mi zostało kilka zdjęć/i mnóstwo rozdrapanych ran/ rozdrapanych ran/Brudny szary świat” i za każdym razem czuć jeszcze więcej, jeszcze intensywniej.
Piękne dźwięki nawiązujące do muzyki filmowej, w końcu Kamiński to absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku na wydziale Jazzu i Muzyki Estradowej. Płyta obsypana jest również mocno nurtami popu czy delikatnej elektroniki. Bardzo świeży wydźwięk współczesnego artysty, choć niepodważalnie największym atutem płyty są warstwy tekstowe.
,,[…] Jakby czas przestał płynąć/A to już przecież tyle lat/Wciąż kocham przeszłości…
czy ,,[…]Więc może kiedyś staniesz tu/I to będzie jak ze snu/Znów zasypie śniegiem wiatr/Plaże nie zapomną nas […] A teraz to, co mam to płacz/Bo już nie ma nie ma nas.”
Jest osobiście, delikatnie, a jednocześnie mocno i skrupulatnie. Na tyle mocno, że nie raz serce zdawało się zostać ściśnięte jak w imadle, na tyle delikatnie, że ,, m o r z e ‘’ stało się moim soundtrack’iem dnia codziennego.
Kocham takie płyty jak ta, kocham, gdy muzyka, słowa i estetyka prowokują mnie do myśli, do poruszania emocji i zagłębianiu się w samym sobie. Kontemplacja na przełomie listopada i grudnia. Może morze już gdzieniegdzie przymarza, ale wpłyńmy dziś na m o r z e, unieśmy się lirycznie – doznania obiecuję, będą niezapomniane.
Komentarze ( )