Wakacje dobiegły końca… Wraz z wrześniem nadszedł czas powrotu do szkoły. Z pewnością tak dziwnego przejścia z wakacji w rok szkolny nie było już dawno…
“Ach ten rok 2020” chciałoby się powiedzieć… No cóż… życie dyktuje własne warunki i trzeba się do nich przystosować. Pandemia COVID-19 wywróciła wszystko do góry nogami i niekiedy niełatwo połapać się w tym wszystkim. Z jednej strony sporządzane są obszerne obostrzenia i zalecania, jednak z innej perspektywy patrząc, bardzo różnie przestrzegamy zasad, tak naprawdę nie wiedząc do końca, czy w ogóle coś one dają.
Szkoła inna niż zwykle
Rozmawiałem już z wieloma osobami na korytarzu szkolnym. Zarówno z dorosłymi, jak i rówieśnikami. Właściwie nikt nie tęskni za zdalnym nauczaniem. Mimo iż trzeba się “pofatygować” do szkoły, to wszystkim bardziej to odpowiada. Obserwując moich nauczycieli widzę u Nich ulgę, iż mogą nieco spokojniej nas przygotowywać do egzaminu na koniec szkoły, nawet jeśli nie są do końca pewni jutra. Ta chęć powrotu, w moim przekonaniu, przełożyła się na bardzo dużą chęć do pracy. W szkole mimo maseczek jest dużo więcej uśmiechu niż w lutym zeszłego roku, więc jeżeli możemy mówić o plusach pandemii, to jednak jakieś znajdziemy.
Stare, nowe – wakacje
Niby takie same jak zwykle, a jednak całkowicie inne niż wszystkie, dwa miesiące przerwy od szkoły. Wielu z nas nie wyjechało poza obszar zamieszkania, a jeśli już to robili to najczęściej nie opuszczali terenu naszego kraju. Niestety, oprócz wielu godnych pochwały postaw obserwowaliśmy miejscami potężne tłumy turystów. Gdybyśmy porównali niektóre zdjęcia z tymi z ubiegłych lat, to właściwie niewiele się one różniły. Niestety, pod wpływem przedłużającej się przerwy od normalności, często zmęczeni i sfrustrowani, zrzucamy nasze bezpieczeństwo na drugi plan. Niestety, wiele takich przykładów mogliśmy zaobserwować w lipcu i sierpniu.
Szkoła – dzień pierwszy
Tytuł tego akapitu niczym początek raportu z pierwszej linii frontu, a jednak to tylko częściowy powrót do tego “co było”. Ku własnemu zaskoczeniu, przestrzeganie procedur i obostrzeń nie sprawiło większego kłopotu uczniom naszej szkoły. Nauczyciele nie mieli na szczęście zbyt wielu okazji do upominania uczniów. Oby tak dalej! Gdyby nie maseczki i płyn do dezynfekcji to właściwie niewiele różnic możemy zaobserwować. Normalność właściwie jest już za rogiem, choć na nią jeszcze długo zapewne przyjdzie nam czekać.
*Tytuł artykułu jest oczywiście fragmentem jednej z piosenek Zdzisławy Sośnickiej
Źródło zdjęcia: https://pixabay.com/photos/library-books-bookshelf-education-438389/
Komentarze ( )