Arnika.png
materiały prasowe dystrybutora

Anoreksja to choroba, której objawami są zaburzenia odżywiania. Statystyki pokazują, że dotyczy ona przede wszystkim kobiet. Zrozumienie choroby przez osobę zdrową jest trudne, bo ciężko wyobrazić sobie, jak ktoś dobrowolnie miałby się głodzić. Film pod tytułem: ,,To the bone” ułatwia nam spojrzenie na taką osobę.

Jest to film w reżyserii Marti Noxon mający premierę w 2017 roku. Został nominowany w konkursie Sundance 2017 na najlepszy dramat.  Opowiada o chorej na anoreksję Ellen. Dziewczyna za namową rodzinny idzie na terapię, choć jest przekonana, że jest jej to niepotrzebne. Czy aby na pewno? Przebywała już w wielu ośrodkach, lecz w tym było inaczej. Dzięki doktorowi Wiliamowi Beckhamowi oraz poznanym tam ludziom, staje się silniejsza. Przynajmniej tak mogło by się wydawać.

Jest to historia niezwykle wzruszająca i zachęcająca do przemyśleń odbiorcy. Pokazuje problemy, z jakimi zmaga się współcześnie wielu ludzi. Przedstawia sposób myślenia i spojrzenie na świat osoby chorej na anoreksję. Dodatkowo niesamowita gra aktorska, szczególnie Lilly Colins grającej Ellen, pomaga nam wczuć się w sytuację chorej. Bohaterka nieraz mdleje z powodu niedożywienia, co jeszcze bardziej może zaszokować widza. Muzyka Fila Elestera pozwala na chwilę relaksu, ale także towarzyszy momentom grozy. Jedną z bardziej dramatycznych scen jest moment, gdy dziewczyna walczy sama ze sobą, zadając sobie pytanie: “wstać czy poddać się i pożegnać z tym światem?”.  Jakiego wyboru dokona?

Mimo iż nie jest to dzieło na miarę Oskara to naprawdę ten film mnie poruszył, gdyż pomógł mi dokładniej zrozumieć, jak czują się osoby chore na anoreksję. Jest to zatem opowieść o ludziach wokół nas. O tym, jakie niektórzy mogą mieć problemy. Udowodnił, że musimy być bardziej czuli na drugiego człowieka i dostrzec jego problemy, gdyż nieraz sam nie jest w stanie sobie z nimi poradzić. Pomóc zmienić jego historię. Historię, która może zależeć właśnie od nas. Pomimo dramatycznych scen serdecznie polecam tą produkcję Marti Noxon i z pewnością jeszcze kiedyś obejrzę ponownie film “To the bone”.