Rozmowa z Karoliną Sądaj, aspirującą koszykarką, reprezentantką łańcuckiego II LO w zawodach sportowych, fanką Sokoła Łańcut, Oklahoma City Thunder i Asseco Resovii Rzeszów, o zainteresowaniach, siatkarskim mundialu w Polsce, osiągnięciach, planach i marzeniach.
W szkole wszyscy wiemy, że twoją największą miłością jest koszykówka. Jak rozpoczęła się przygoda z tym sportem?
Karolina Sądaj: Zaczęło się to w IV klasie podstawówki, gdy przyszedł do naszej szkoły nowy wuefista. W tym czasie nie było jeszcze podziału na grupy, na chłopców i dziewczęta, więc mieliśmy razem wf. Już wtedy zaraził mnie miłością do sportu, on sam zresztą był koszykarzem, więc tak zaczęła się moja przygoda z koszykówką. A poza tym, na treningi do niego chodził pewien przystojny kolega, w którym, nie ukrywam, lekko się „zabujałam”. Zapytałam wówczas trenera, czy mogę zacząć chodzić na treningi. Powiedział, że pierwszy raz mogę przyjść, zobaczyć czy dam radę. Tak już zostało, dałam radę i od 8 lat gram. Mimo, że pierwotne motywacje są już tylko wspomnieniami, to pasja do sportu została…
Czy pogodzenie szkoły, treningów i życia prywatnego jest trudne?
Bywa ciężko. Zwłaszcza pogodzenie szkoły i treningów jest trudne, bo możliwości zgłoszenia nieprzygotowania jest trochę za mało (śmiech). Ale myślę, że daję radę, że wszystko mam dobrze zorganizowane.
Jakie są twoje sposoby na organizację czasu?
Staram się wszystko rozpisywać i nie mieszać obowiązków.
Wiem, że kibicujesz Oklahoma City Thunder. Dlaczego właśnie ten klub?
Pierwszy mecz, który widziałam był w 2008 r., kiedy grali z Chicago Bulls. Jakoś wtedy ten mecz strasznie mnie wciągnął i zaczęłam oglądać NBA po nocach. Dlaczego Oklahoma? Spodobała mi się ich gra, asysty, akcje, takie typowe dla NBA.
Na co stać klub z Oklahomy w nadchodzącym sezonie?
Myślę, że na mistrzostwo.
Nowy sezon NBA niedawno się rozpoczął, jak myślisz, kto wygra ligę?
Mam nadzieję, że właśnie Oklahoma, aczkolwiek będzie ciężko, bo w tym sezonie Cleveland mocno się zbroi, więc zobaczymy.
Jak sądzisz, jaki może być ten sezon dla Marcina Gortata?
Wydaje mi się, że bardzo udany, bo pasuje do niego ten klub i widać, że bardzo dobrze się czuje w Waszyngtonie. Ma dobrych kolegów w zespole. Myślę, że będą zgranym teamem i osiągną play-offy, jak nie więcej.
Twoim ulubionym zawodnikiem jest Kevin Durant?
Tak.
Na parkietach NBA gra wielu wspaniałych zawodników. Dlaczego on?
Trudne pytanie (śmiech). Właśnie wtedy, gdy oglądałam ten mecz, zobaczyłam, jak łatwo sobie radzi z przeciwnikiem, jakie są jego…
…charakterystyczne zagrania.
Tak, charakterystyczne zagrania. Poza tym, gdy wykonuje rzuty osobiste, robi taki gest barkiem i strasznie mnie to urzekło. Jest również MVP [najlepszy zawodnik – objaśnienie: K.W.] sezonu zasadniczego, więc to było tylko potwierdzenie tego, że jest bardzo dobry.
Start sezonu nastąpił również w I lidze koszykarzy, gdzie gra Sokół Łańcut. Łańcucianie zajmują 3 miejsce w tabeli po 6 kolejkach. Jaka jest Twoja opinia o grze zespołu? Zaskoczyli Cię czymś pozytywnie lub negatywnie?
Już na pierwszym treningu drużyny zobaczyłam, że ten sezon na pewno będzie bardzo emocjonujący i Sokół na pewno, podkreślam – na pewno, zajdzie daleko. Trener Kaszowski podjął współpracę z nowymi, bardzo ambitnymi zawodnikami. Co sprawiło, że podczas meczów nie musi się martwić o grę, bo na każdej pozycji na boisku ma naprawdę niesamowitych graczy. Ta drużyna już od wielu sezonów zaskakuje mnie tylko i wyłącznie pozytywnie (śmiech).
Podobnie jak ja, jesteś zapalonym kibicem siatkówki. Jak ocenisz zakończony już jakiś czas temu mundial w naszym kraju, tak bardzo dla nas szczęśliwy, po wielkim triumfie siatkarzy trenera Antigi?
Jestem mega-dumna, mega-szczęśliwa! Stwierdziłam w niedzielę po finale [21 września 2014 r. – objaśnienie: K.W.], że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Dalej nie mogę w to uwierzyć! Nie mogę przyzwyczaić się do tego, że nie ma meczów i strasznie nad tym ubolewam, ale jestem ogromnie dumna z naszej drużyny i mam nadzieje, że przyszły sezon będzie równie udany.
Byłaś na tegorocznym Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Jak ocenisz atmosferę podczas meczów polskiej reprezentacji?
Tego nie da się opisać! To po prostu trzeba przeżyć. Hymn zaśpiewany a capella i ciarki na ciele to jest coś niepowtarzalnego! Kibice są niesamowici! Nie bez przyczyny jesteśmy nazywani najlepszymi kibicami na świecie. Podkreśla to każdy zawodnik, który uczestniczył w tych mistrzostwach.
Kibicujesz również Asseco Resovii. Czy w tym sezonie tytuł powróci do Rzeszowa?
Mam nadzieję! Zwłaszcza, że mamy teraz naprawdę dobrych zawodników i pięciu mistrzów świata wśród nich oraz jednego brązowego medalistę.
Podoba Ci się koncepcja odmłodzenia składu drużyny trenera Kowala?
Trener Kowal jest uważany za nowatorskiego. Ma ciekawe pomysły. W poprzednich sezonach sprawdzało się to i myślę, że i w tym sezonie będzie równie dobrze.
Które własne osiągnięcia sportowe są dla Ciebie najważniejsze?
Nie mam takich osiągnięć, z których jestem bardzo dumna. Po prostu jestem zadowolona z tego, że uprawiam sport. Jeżeli chodzi o osiągnięcia, to mam nadzieję, że one dopiero przede mną. Oby (śmiech).
Bez jakich trzech rzeczy nie mogłabyś się obejść?
Na pewno bez koszykówki, telefonu i… jedzenia (śmiech).
Jakie są Twoje plany na przyszłość? Co byś chciała robić? Co mogłoby Ci się udać?
Hmm… Nie wiem, czy to może mi się udać, ale na pewno marzę o koszykówce, o tym, żeby być koszykarką. Nie wiem, czy w polskiej lidze, czy może w zagranicznej. Marzę o WNBA, ale nie wiem czy jestem wystarczająco dobra. Ale jeżeli nie będę grać, to chcę być dziennikarzem sportowym, chcę pracować w sporcie.
Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w spełnianiu marzeń!
Dziękuję.
Tekst autoryzowany
Komentarze ( )