dr House.jpg
materiały prasowe dystrybutora

„Dr House” w reżyserii Bryana Singera to serial składający się z 8 sezonów. W trzeciej odsłonie, podobnie jak w pozostałych, fabuła kręci się wokół doktora Gregory’ego House’a, który kieruje zespołem diagnostycznym w fikcyjnym Szpitalu Klinicznym Princeton-Plainsboro w New Jersey.

House (Hugh Laurie) to pełen ironii i nienawiści do ludzi lekarz, który nie podporządkowuje się zasadom. Często nie słucha swych przełożonych, co więcej, w dosadny sposób im dogryza. Jego jedyny przyjaciel dr James Wilson (Robert Sean Leonard) pomaga mu zawsze, nawet gdy jego własna kariera lekarska ordynatora oddziału onkologii jest zagrożona. Dr Lisa Cuddy (Lisa Edelstein) to dyrektor szpitala Princeton‑Plainsboro. Docinki dotyczące jej wyglądu wypowiadane przez House’a to norma, mimo to Cuddy nie zwalnia kierownika diagnostyki, ponieważ to jej niespełniona miłość z czasów studiów oraz uważa go za najlepszego diagnostę w kraju. W trzecim sezonie serialu zespół House’a tworzą: dr Allison Cameron (Jennifer Morrison), która zakochała się w szefie, dr Robert Chase (Jesse Spencer) i dr Eric Foreman (Omar Epps).

„Dr House” to komediodramat przedstawiający najdziwniejsze zagadki medyczne. Oglądanie „House’a” nie może się nudzić, jego cięte riposty kierowane do wszystkich nieraz wzbudzają uśmiech na twarzy widza. Myślą przewodnią diagnosty jest, że wszyscy kłamią, dlatego zazwyczaj unika kontaktów z pacjentami. Często każe swym podwładnym włamywać się do ich domów w celu przeprowadzenia rozpoznania, na podstawie którego może trafnie postawić diagnozę. Greg nie cofa się przed niczym, „najbardziej zwariowane pomysły to dobre pomysły”, dlatego często naraża się na krytykę osób z zewnątrz. Bohater ma trudny charakter. Jest samolubnym draniem, dla którego nie liczy się nic prócz Vicodin’u. House posuwa się do najbardziej egoistycznych i bezczelnych zachowań, byle tylko zdobyć receptę na lek, który uśmierzy ból jego nogi. Przez uzależnienie popada w niemałe tarapaty i niemal traci możności wykonywania zawodu oraz o mało nie trafia „za kratki”.

W trzecim sezonie House traci także swój zespół. Jako pierwszy decyzję o odejściu podjął Foreman, który boi się stać tak bezwzględny i nieczuły jak szef. Pod grubą warstwą pesymizmu kryje się jednak wrażliwy mężczyzna z laską, który gubi się we własnej samotności i kalectwie. Każdy kolejny przypadek pozwala mu zapomnieć o cierpieniu i bólu. Jego życie prywatne kuleje jak on. Bohater nie potrafi ułożyć sobie życia z żadną kobietą, dobrze wie, że jego związek opierałby się na kłamstwie i bólu.

Gra aktorska jest nienaganna. Hugh Laurie bardzo dobrze odgrywa przypisaną mu rolę House’a, a reszta zespołu nie pozostaje w tyle. To dzięki Laurie’emu serial ma tak dużą oglądalność. Zdecydowanie oczarował widzów w tej roli. Często zaskakuje i wzbudza wiele pozytywnych emocji, nieraz potrafi wycisnąć łzy z oczu: ze wzruszenia, ale także ze śmiechu. Muzyka dobrana odpowiednio do sytuacji komponuje się z całością i wywiera naprawdę pozytywne wrażenie. Możemy usłyszeć choćby Gorillaz „Feel Good Inc” czy Mazzy Star „Into Dust”.

Serial był jednym z najczęściej oglądanych, zarówno w Ameryce, jak i w Europie. Podczas premiery 3 sezonu górował w tabeli oglądalności (w samym USA oglądalność wyniosła ponad 19 mln). Szczerze zachęcam do obejrzenia trzeciego sezonu ”Dr House’a”. Jest on jednym z najlepszych seriali medycznych.