Walka o przetrwanie, przyjaźń i tajemnica, która musi być jak najszybciej rozwikłana, aby… przeżyć. Coraz więcej pytań, coraz mniej czasu… „Więzień labiryntu” to idealny film dla wielbicieli science fiction i przygodówek.
Niedawno miałam okazję oglądnąć film “Więzień labiryntu” (The Maze Runner). Jest to ekranizacja bestselerowej powieści, pierwszego tomu trylogii. Film powstał dzięki wytwórni Twentieth Century Fox w reżyserii Wes’a Ball’a. Premiera w Polsce miała miejsce 19 wrześnie 2014 r. Produkcja była nominowana do 6 nagród (między innymi do Złotych Popcornów dla najlepszego bohatera). W filmie zadebiutowało kilku aktorów takich, jak uroczy Dylan O’Brien (w roli Thomasa) oraz Kaya Scodelario (jako Teresa), Alm Ameen (Alby). Na produkcję wydano łącznie 340 750 640 $.
Gra aktorów jest dobra. Każda postać wyróżnia się innym typem zachowania. Efekty specjalne pogłębiają wartość filmu, gdyż są realistyczne i umieszczone w odpowiednich momentach. Ponieważ bohaterowie cierpią na amnezję, rozwój akcji jest mało dynamiczny. Scenariusz jest mało oryginalny, ponieważ motyw zamknięcia, odgórnego sterowania i walki o życie, jest ostatnio często spotykany w takich produkcjach, jak “Niezgodna” czy “Igrzyska śmierci”.
Początek filmu jest niejasny. Naszym oczom ukazuje się winda, w której leży mężczyzna. Dopiero po pewnym czasie, gdy akcja się rozwija, zaczynamy rozumieć kontekst sytuacji. Gdy winda znajduje się u celu, otwiera się jej górna część. Dostrzegamy grupkę chłopców. Wyciągają przybysza. Bohater jest przerażony. Zaczyna uciekać, lecz po chwili się zatrzymuje. Spogląda przed siebie, później się obraca i widzi… ogromny mur. Nie pamięta swojego imienia, ani w jaki sposób znalazł się w tej pułapce. Z pomocą przychodzi mu przywódca grupy oraz pierwsza osoba, która znalazła się w tym miejscu – Alby (Aml Ameen). Opowiada głównemu bohaterowi (Dylan O’Brien) o miejscu, w jakim są i o panujących tu zasadach. Jedną z nich jest zakaz wychodzenia poza bramę, która otwiera się rano i zamyka na noc. Każdy w tym miejscu ma swoją funkcję. Są np: rzeźnicy, medycy i biegacze. Ci ostatni wychodzą poza bramę w poszukiwaniu drogi wyjścia, narażając się na atak zabójczych “dozorców”. Kiedy następnego dnia po Thomasie windą po raz pierwszy zostaje dostarczona dziewczyna, która w ręce skrywa karteczkę z tajemniczą wiadomością, wszystko się zmienia. Pytań jest coraz więcej, a czasu wciąż ubywa. Thomas wyrusza w niebezpieczną podróż po labiryncie. W międzyczasie między bohaterami zacieśniają się więzi przyjaźni, ale też budzi się nienawiść i zazdrość. Celem jest znalezienie drogi wyjścia i uratowanie towarzyszy. Czy Thomasowi się to uda? Czy przeżyje? Dlaczego się tam znaleźli?
Ekranizacja jest porywająca i pełna nieprzewidzianych zwrotów akcji. Trzyma w napięciu. Z każdą następną minutą zadajemy sobie pytanie, co będzie dalej? Ciekawa realizacja i nienużąca fabuła przenoszą widza do świata pełnego pytań, zagadek i ciągłych niespodzianek, gdzie wszystko może się stać. Niestety muszę przyznać, że produkcja w początkowej sekwencji scen jest nudna. ponieważ dużą część filmu zajmuje samo wprowadzenie. Szczerze mówiąc, pozytywnie zaskoczyło mnie zakończenie, które było całkiem inne niż przewidywałam. Dzięki niemu już nie mogę doczekać się oglądnięcia następnej części. Myślę, że to świetna pozycja dla fanów kina SF.
Komentarze ( )