Jak wiadomo nie od dziś, wszyscy dążymy do lepszego jutra, lepszej przyszłości, życia. Bywa, iż przeszłość wyciska na nas nieodwracalne piętno. Jednak wciąż wierzymy, że nieraz musimy stanąć u progu bram piekła, aby stać się silniejszymi, wynieść lekcję, nauczyć się cieszyć z błahych powodów. Najdoskonalszym przykładem odrodzenia się na nowo i powrócenia z piekła znacznie silniejszym może być bohater książki Jack‘a Londona „Zew krwi”.
Jest nim pies, Buck, szczenię, które podstępnie zostało skradzione przez chciwych ludzi i bezdusznie traktowane od małego. Często był bity i wykorzystywany ponad swoje siły. Musiał m.in. pracować w kopalni, przy torach, a nieraz był zmuszany do walki, by nie tyle bronić swojego honoru, ale pokazać, że jest niezniszczalny. Czas akcji to prawdopodobnie okres wojen, w którym większość ludzi nie znała słów litość i współczucie.
Mam nadzieje, że krótkie streszczenie fabuły pobudziło waszą wyobraźnie i zachęciło Was do sięgnięcia po tę książkę. Jednak, pragnę jeszcze zwrócić uwagę na autora. To sam Jack London, słynny i doskonały w swoim fachu pisarz. Jest ekspertem w tworzeniu niezwykłych powieści, których bohaterami bywają zwierzęta. Przykładem może być również jego popisowa książka „Biały kieł”. Pisarz potrafi chwycić za serce, zmrozić krew w żyłach, wywołać uśmiech, a także doprowadzić do płaczu.
Chciałabym gorąco zachęcić do przeczytania książki „Zew krwi”, gdyż mogę z czystym sumieniem zagwarantować, że nie znajdzie się osoba, której nie spodoba się ta powieść i nie chwyci za serce. Mogę również dodać, że książka pozostawi w waszej pamięci niezwykłe wrażenia i spowoduje głębokie refleksje na temat zachowania wobec zwierząt, a także wobec drugiej osoby.