Film Seana Penna powstał w oparciu o książkę Jona Krakauera. „Wszystko za życie” jest biografią, która zaraz po swoim wydaniu wzbudziła zachwyt wielu poszukiwaczy przygód. Jak widać, książką zafascynował się również reżyser, którego adaptacja została doceniona dwoma nominacjami do Oscara.
Aby film był lepszy niż dobra książka, trzeba niezwykłego nakładu pracy i wyjątkowo utalentowanych aktorów. Po obejrzeniu tego dzieła kinematografii można odnieść wrażenie, że to pisarz wzorował się na filmie.
Odtwórca głównej roli, Emile Hirsch, który gra Chrisa McCandlesa, jest bardzo wiarygodny jako „Supertramp”, który nie chce mieć nic wspólnego z materialistycznym społeczeństwem i marzy o życiu na łonie natury. Ze względu na to, że postać grana przez aktora unika więzi z ludźmi, w filmie raczej nie znajdziemy wielu dialogów. Na szczęście Hirsch zrobił wszystko, aby przyciągnąć uwagę widza. Swoją mową ciała sprawia, że nie można oderwać od niego wzroku.
Na pewno film w dużej mierze zawdzięcza swój sukces ścieżce dźwiękowej, którą tworzą piosenki Eddiego Veddera. Utwory wpasowują się zarówno linią melodyczną, jak i tekstem, w poszczególne sceny. Za muzykę film otrzymał dwa Złote Globy i to najważniejsze ze wszystkich nagród, które zdobył.
„Wszystko za życie” zachwyca nas pięknem krajobrazów. Możemy w nim zobaczyć między innymi widoki z Alaski czy jednego z najdłuższych, pieszych szlaków świata (Pacific Cres Trial). Dzięki ukazaniu wręcz niesamowitych obrazów natury, widz może lepiej zrozumieć postępowanie głównego bohatera.
Sean Penn stworzył niezwykle przejmującą opowieść o poszukiwaniu sensu życia i spełnianiu marzeń. W filmie pokazał różne pojęcia szczęścia. Adaptacja książki Krakauera na pewno zostaje w pamięci na długo, a nawet zmienia postrzeganie świata.
Komentarze ( )