Podbite oko, smutek malujący się na twarzy, siniaki na całym ciele, łzy lejące się strumieniami i ciągle powtarzane w myślach słowa: „to wszystko moja wina”. Tak zazwyczaj wyglądają ofiary przemocy domowej…
W większości przypadków kobiety dotknięte tym problemem uważają, że nikt nie jest w stanie im pomóc lub niekiedy nawet, że tak powinno być. Nie szukają wsparcia, ponieważ twierdzą, że to nie zmieni ich sytuacji, a nawet że będzie jeszcze gorzej niż dotychczas. Pomimo dużej liczby instytucji wspierających kobiety będące ofiarami przemocy domowej, wiele z nich nie korzysta z ich wsparcia. Niektóre twierdzą, że są winne zachowania oprawców, inne są przekonane, że same sobie jakoś poradzą. Kobiety bywają szkalowane, upokarzane, poniewierane i kontrolowane.
Często sytuacja zmienia się, kiedy zaczynają cierpieć również ich dzieci. Wiele kobiet decyduje się wtedy na podjęcie stanowczych kroków, które zmienią ich życie na lepsze. Pierwszą reakcją może być zawiadomienie o sytuacji w domu policji bądź pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej. Dostępna jest również tzw. „Niebieska Linia”, czyli telefon zaufania, pod którym można dowiedzieć się, jakie kroki należy podjąć, aby uwolnić się od oprawcy.
Na stronie www.policja.pl podane są statystyki dotyczące formularzy „Niebieska Karta” wypełnionych w roku 2016. Ogólna liczba ofiar przemocy wynosiła 91 789, natomiast ogólna liczba osób podejrzewanych o przemoc to 74 155. Jednak wszystko to tylko statystyki, które w żaden sposób nie są w stanie odzwierciedlić tragedii, jakie mają miejsce w tych domach. W wielu przypadkach takie sytuacje kończą się śmiercią niewinnych kobiet i dzieci. Z badania przeprowadzonego na zlecenie MSW wynika, że w 2015 roku 14% Polaków było świadkami przemocy w rodzinie, natomiast tylko dwie osoby na pięć, zgłosiły ją odpowiednim instytucjom. Pokazuje to, jak bardzo obojętne na cudzą krzywdę jest nasze społeczeństwo.
Nie bądźmy nieczuli na ból innych osób i nie udawajmy, że to nas nie dotyczy. Nie reagować, to przyczyniać się do krzywdy innych.
Komentarze ( )