Natalia.jpg
materiały prasowe dystrybutora

Pewnego zimowego zdecydowałam się na „Porwanie” w reżyserii John’a Singleton’a. Jest to amerykański film akcji. Opowiada o nastolatkach i jest uznany za jeden z najlepszych filmów młodzieżowych.

Głównym bohaterem jest Nathan Harper (Taylor Lautner). Ma najlepszego przyjaciela i zatroskanych rodziców. Pewnego wieczoru, szukając informacji do pracy domowej z przyjaciółką Karen (Lily Collins), przypadkowo znajduje swoje zdjęcie z dzieciństwa na stornie osób zaginionych. Ludzie, za których uważał swoich rodziców, tak naprawdę są dla niego zupełnie obcy. To odkrycie wywraca jego spokojne życie do góry nogami… Do sprawy włącza się policja i agenci, którzy próbują go schwytać, ale on nie daje się tak łatwo. Jedynym wyjściem jest dla niego ucieczka, zabiera ze sobą Karen. Chłopak jest bardzo silny, zwinny i szybki, chce się dowiedzieć, kim naprawdę jest, po drodze spotyka ich wiele przygód.

Gra aktorska Lautner jest na wysokim poziomie. Aktor dzięki temu, że jest wysportowany, radzi sobie bez jakiegokolwiek problemu z różnymi scenami, które wymagają wysiłku fizycznego. To na pewno go wyróżnia spośród pozostałych.

Film zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Obraz, za pomocą którego przedstawione są wszystkie historie i przygody, jest interesujący i bardzo realistyczny. Muzyka napisana przez Edwarda Shearmura dobrana jest bardzo dobrze. Idealnie współgra z poszczególnymi scenami w filmie. Reżyser każdym następnym zdarzeniem zaskakuje widza. Pokazuje, jak tajemnica z przeszłości może zniszczyć życie człowieka. Znalazła się też drastyczniejsza scena. Główny bohater wyrzuca z pędzącego pociągu agenta, który chciał go porwać. Przedstawiony jest tu także obraz prawdziwej miłości. Nathan troszczy się o Karen, nie chce, żeby stała się jej jakakolwiek krzywda, jest dla niego najważniejsza.

W filmie jest bardzo dużo ciekawych scen, mnie jednak urzekła końcowa. W piękny sposób pokazane jest, kiedy po wielu ciężkich próbach główny bohater odkrywa swoją rodzinną tajemnice i w końcu zaznaje spokoju. Nie musi już się ukrywać i uciekać. Film jest pełen przygód, niespodzianek i miłości, która wreszcie dociera do głównego bohatera i jego towarzyszki.

Zdecydowanie jest warty obejrzenia. Polecam go wszystkim, którzy lubią ciekawe i pełne akcji przygody. Argumentem, który może skłonić ludzi, a szczególnie damską część widowni, do obejrzenia go jest to, że Taylor Lautner jest bardzo dobrze znany z filmu „Zmierzch”. Jest naprawdę przystojnym aktorem.