Niezwykła lekcja dająca dużo do myślenia
25 września w SP 11 był dniem wyboru samorządu uczniowskiego. W tym samym czasie zaprezentowano trzykrotnie spektakl zrealizowany przez Fundację Banina pt. „Kolorowa czyli biało-czerwona”. Scenariusz do spektaklu napisał Piotr Przybyła. W roli głównej wystąpił Hubert Dyl.
Wchodzi do sali, przedstawia się jako nowy uczeń, który przyjechał z Krakowa i mówi, że pani dyrektor pozwoliła mu zająć 10 minut lekcji, by mógł przedstawić swój program wyborczy, bo pragnie zostać przewodniczącym samorządu szkolnego. Na początku wydaje się sympatyczny, dzieli się jedzeniem, proponuje zbiórkę dla potrzebującej Ukrainki. Mówi bardzo dużo, uśmiecha się, po chwili łamie szkolny regulamin, lekceważy nauczycielki i wygłasza coraz bardziej odważnie swoje poglądy, które mogą szokować. Proponuje wspólne skandowanie ksenofobicznych haseł, w swej wypowiedzi korzysta ze stereotypów. Próbuje udowodnić, że najważniejsze to być prawdziwym Polakiem. I przedstawia swoją definicję patriotyzmu, który w rzeczywistości jest nacjonalizmem. Stosuje mnóstwo metod socjotechnicznych. Rozdaje uczniom fragment konstytucji, by im wmówić, że mają prawo mówić to, co chcą. Mówi o nienawiści do innych z niewinnych uśmiechem. Na końcu odbywa się głosowanie, które ma sprawdzić, kogo Hubert do siebie przekonał.
Niezwykłość tego wydarzenia polega na tym, że wciąga on w interakcję publiczność. Podczas spotkania spotkaliśmy się zarówno z osobami popierającymi poglądy nowego kolegi, jak i osobami, które potrafiły wysuwać kontrargumenty. Po spektaklach odbywały się warsztaty, podczas których dowiedzieliśmy się, jakie rodzaje socjotechnik zastosował aktor, by przekonać nas do głosowania właśnie na niego. Wyjaśnialiśmy, jaka jest rzeczywista różnica między nacjonalizmem a patriotyzmem. Po wyjściu z sytuacji łatwiej było nam zauważyć, że często jego argumenty nie zawsze były logiczne, jak wtedy, gdy mówił, że powinniśmy znać historię Polski, a sam jej nie zna. To podczas rozmowy uświadamiamy sobie, że zostaliśmy oszukani, że zależało mu tylko na zdobyciu naszych głosów, że jest czystej krwi nacjonalistą.
To była fikcja. Ale jak wyglądałaby szkoła i jak czuliby się uczniowie w szkole, której taki Hubert zostałby przewodniczącym samorządu?
Komentarze ( )