Nastroje po upadku komunizmu w rosyjskim społeczeństw były nad wyraz pozytywne, wierzono w poprawną demokratyzację, stopniową prywatyzację przemysłu i poprawę sytuacji materialnej. Jednak około 60% populacji Rosji chciałoby powrotu do państwa komunistycznego – jak donosi rosyjskie Centrum Lewady zajmujące się badaniem opinii publicznej.
Co się składa na taki wynik? Co miał Związek Radziecki, a czego nie ma dzisiejsza Rosja? Stabilność: sytuacja gospodarcza była beznadziejna, acz przewidywalna. Najmłodsze pokolenia nie widzą Rosji takiej, jaką sobie wyobrażały. Mają zachodnie sankcje exportowe, a w związku z tym niestabilnego rubla, niespełnione marzenia o „The Demokracji”, a w zamian wieczyste „zabetonowanie” sceny politycznej, skrajne rozwarstwienie na miliarderów i pospólstwo z symboliczną obecnością klasy średniej w społeczeństwie. Młodzi żyją z miesiąca na miesiąc. Ostrożnie planują wydatki, najczęściej tylko na kilka lat do przodu. Zapytani o plany na przyszłość odpowiadają czasem: “emigracja”, a zdecydowana większość swojskim „pożywiem – uwidim”.
Mentalność – na jej zmianę potrzeba czasu. Jest dziedziczona z ojca na syna, ciężka do wyplenienia i mocno oddziałująca na światopogląd. Choć, jakie ZSRR było na co dzień, Rosjanie winni wiedzieć najlepiej, mają jednak od tej ponurej wizji historii wyjątki. Każdego pierwszego i dziewiątego maja. Wtedy przyzwalano wyprężyć pierś, utwierdzając się w przekonaniu: „Ten internacjonalistyczny twór „brodaczy” nie jest taki zły”. Nic więc dziwnego, że rozpad „Sojuzu” traktowany jest jako ogromna porażka wizerunkowa.
Nowa Rosja „po przeszczepie” mogła zawieść oczekiwania powrotu do majestatycznego imperium. Wewnętrzne konflikty na terenie byłych socjalistycznych republik, choć zwycięskie dla Rosji, opłacone były obficie posoką, ukazały słabość militarną. “Osierocony w wierze” kuzyn z południa, któremu apetyt rośnie w miarę jedzenia, właśnie przygotowuje program „Jedwabnego szlaku 2.0”, zmieniając obieg pieniądza w całej Azji.
Co istotne, Rosją rządziły charyzmatyczne persony, sprawowały władzę twardą ręka. Na dobre i na złe, Rosjanie zawsze mieli swojego przywódcę. Czy to car z nadania bożego, papa towarzysz, czy współczesny – „pierwszy i drugi” albo w zależności od sytuacji „drugi i pierwszy”. Czy mogło społeczeństwu to nie pasować? Pewnie tak, jeśli społeczeństwo interesowałoby się polityką. Komunizm niczym wycofujący się lądolód pozostawia piętno swojej obecności na rzeźbie terenu. Bierność polityczna poważnie upośledziła społeczeństwo. Nie nauczone mówienia – milczy. W końcu „jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było”.
Oto Federacja Rosyjska z Putinem u steru – kolos na glinianych nogach z dysocjacją tożsamości.