W dzisiejszym, ulegającym globalizacji świecie wszystko dynamicznie się zmienia. Jednakże skutki niektórych zmian trudno dostrzec. Powodem takiego stanu rzeczy jest niemożność porównania aktualnej rzeczywistości do jej przeszłego stanu. Wielu z nas po prostu jest zbyt młodych, by móc ją znać i rozumieć. Wychowując się w takich, a nie innych, warunkach możemy dostrzec, czym różnimy się od naszych rodziców i dziadków.
Rodzina współczesna od modelu tradycyjnego różni się w dosyć istotny sposób. Istnieje kilka czynników, które sprowadzają się do budowy tej najmniejszej komórki społecznej. Inna jest jej liczebność, struktura i komunikacja.
Dzisiaj dominuje model 2+1 (dwoje rodziców z jednym dzieckiem). Dawniej takie rodziny były nieliczne w porównaniu do bardziej tradycyjnego modelu. Czasami były one wielodzietne, a często i wielopokoleniowe – powszechne to było zwłaszcza na wsi, gdzie kolejne pokolenia przejmowały na siebie główne obowiązki pracy na rodzinnym gospodarstwie.
Liczniejsza rodzina z natury wymagała więcej interakcji między bliskimi. W takich familiach wiele obowiązków spadało na starsze rodzeństwo, które brało czynny udział w wychowaniu młodszych. Jedynacy mają życie zgoła inne. Poświęca się im co prawda więcej czasu, ale jest to innego rodzaju relacja. By zdać sobie sprawę, jaka ona jest, trzeba wiedzieć, dlaczego model rodziny uległ transformacji. Wcześniej państwo nie zapewniało (w takim stopniu lub w ogóle) emerytury czy wsparcia socjalnego. Swoistym zabezpieczeniem na starość były dla rodziców dzieci.
Gdy rodzina potrzebowała pomocy to jej przedstawiciele nie szli do urzędu po zasiłek, lecz do krewnych prosić o wsparcie. Dzisiaj państwo opiekuńcze przejęło historyczną rolę rodziny, doprowadzając tę instytucję do kryzysu.
Coraz rzadsze są kontakty na linii rodzice-dzieci, gdy już pociechy opuszczą dom rodzinny. Ponadto zanikają kontakty z dalszymi krewnymi. Jestem pewien, że wielu z nas pamięta częste wyjazdy do wujostwa i dziadków z dzieciństwa. Wielu z nas zapewne zdaje sobie sprawę, że dziś coraz trudniej o spontaniczne odwiedziny.
Mimo to wciąż duża część społeczeństwa jest świadoma tych zmian i patrzy na nie nieprzychylnie. „Model tzw. rodziny wielopokoleniowej – mówi anonimowa rozmówczyni – był powszechny w Polsce kilkadziesiąt lat temu. Gwarantował on silne więzi uczuciowe między najbliższymi. Dziadkowie zapewniali pomoc młodym rodzicom, dzielili się swoim doświadczeniem życiowym z dziećmi i opiekowali się wnukami. Członkowie takich rodzin byli bardzo ze sobą zżyci, wspomagali się wzajemnie w trudnych chwilach. W miarę upływu czasu, gdy wnuki stawały się samodzielne to dziadkowie zaczynali potrzebować wsparcia i opieki, otrzymywali ją od swoich dzieci.”
Widać wyraźnie, że w naszym kraju spoglądamy z tęsknotą w przeszłość. Jednak to my sami zdecydujemy, jaka będzie przyszłość naszych rodzin.