3.jpg

Każdy z licealistów kreuje w głowie swoją drogę zawodową, ma plany, marzenia. Jednak nie tak łatwo jest osiągnąć zamierzone cele w czasach permanentnego „wyścigu szczurów”. Właśnie tak ważne jest słuchanie porad i historii osób, którym udało się sięgnąć szczytu. Mieliśmy możliwość spotkania z absolwentem naszej szkoły, wielokrotnym laureatem i finalistą olimpiad i konkursów z historii oraz wiedzy o społeczeństwie, wreszcie studentem piątego roku prawa na Uniwersytecie Warszawskim oraz finansów i rachunkowości na SGH, Marcinem Michną.

Marcin przybliżył nam początki swojej konkursowej i naukowej działalności. Mówił o pasji do historii i wos-u, o momentach triumfu i porażki, dumy, ale i zwątpienia. To wszystko pokazało nam, że osoby wygrywające prestiżowe konkursy to nie zaprogramowane wymysły japońskiej techniki, ale tacy sami ludzie jak my: chodzący do szkoły, mający domowe obowiązki, rodzinę, przyjaciół, swoje problemy i pasje.

Gość podzielił się z nami wieloma interesującymi, a także zabawnymi anegdotami zaczerpniętymi z własnych doświadczeń. Opowiedział o roli ryzyka i przypadku w wygrywaniu konkursów, o wierze (lub jej braku) w swoje możliwości, o poznawaniu ważnych osobistości i porywającej przygodzie, która zaczyna się niepozornie, bo od nauki wśród stosu książek. Usłyszeliśmy także o (niejednokrotnie zaskakujących) nagrodach i zaszczytach, czyli tak naprawdę o tym, o co walczą uczestnicy przez cały czas swoich zmagań.

Podczas drugiej części spotkania Marcin podzielił się z nami swoją wiedzą i doświadczeniami ze studiów, a zagadnienia dostosował do naszych potrzeb klasy dziennikarskiej. Dlatego tematem stało się prawo autorskie i pokrewne zagadnienia przydatne również w tworzeniu naszych szkolnych publikacji. Oprócz usystematyzowanej teorii usłyszeliśmy także życiowe przykłady, które lepiej pozwoliły zrozumieć omawiane zagadnienia. Można pomyśleć, że słuchanie o “kruczkach prawnych” jest nudne, ale przekonaliśmy się, że takie treści podane w towarzystwie anegdot o życiu studenckim oraz w kontekście planowania przyszłości okazują się przydatne.

Jako osoba stojąca aktualnie na rozdrożu ścieżek zawodowych sporo się dowiedziałem i to spotkanie dało mi dużo energii do działania, a dodatkowo przeświadczenie, że nawet osoba z małej mieściny z Podkarpacia może “wybić się” do wielkiego świata. Na zakończenie przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl, która od tego momentu stanie się moim życiowym credo: „Fortes fortuna adiuvant”*.

*“Śmiałym szczęście sprzyja” (Wergiliusz, „Eneida”)