Wywiad z Panem Cezarym Czechem – człowiekiem, który osiągnął sukces zawodowy. Posiada własną, dobrze prosperującą działalność gospodarczą – spółkę z o. o. „Cezar”.
Czym się Pan zajmował przed utworzeniem działalności gospodarczej?
Przed założeniem przedsiębiorstwa wstąpiłem w szeregi szkoły oficerskiej. Mój wujek był wojskowym. Był także moim autorytetem, gdyż mój ojciec zmarł, kiedy miałem 13 lat. Niestety szybko okazało się, że wojsko to nie „moja bajka” i ja się do tego kompletnie nie nadaję. Pracowałem również jako strażnik, ale to także była nie najlepsza praca.
Skąd narodził się pomysł na założenie własnej działalności gospodarczej?
Z wykształcenia jestem ogrodnikiem. W czasach, kiedy upadł komunizm, zlikwidowane zostały państwowe gospodarstwa rolne. Nie było dla wielu ludzi pracy, dla mnie również. Jak już wcześniej wspomniałem – podziwiałem mojego wujka. On w przeszłości był właścicielem kilku autobusów. Postanowiłem spróbować założyć własny biznes, zauważając zapotrzebowanie i mając chęć zysku.
Jak wyglądał rozwój Pańskiego przedsiębiorstwa?
W 1992 roku kupiłem pierwszy autobus. W Polsce zaczęły się wtedy rozwijać początki kapitalizmu. Wielu ludzi bało się tego zjawiska i mnie również doskwierała niepewność. Jednak zaryzykowałem i to był strzał w dziesiątkę. Ta nowość okazała się bardzo opłacalna, gdyż nie trzeba było dużych nakładów pieniężnych na założenie działalności. Był bardzo duży popyt, a stosunkowo niewielka podaż na tę właśnie działalność. Tak dużo wycieczek wynajmowało autobus, że w ciągu trzech miesięcy mogłem spłacić cały kredyt, który wziąłem na jego kupno. Przedsiębiorstwo rozwijało się błyskawicznie, również po trzech miesiącach otworzyłem pierwszą regularną linię, działającą od poniedziałku do piątku i przynoszącą stały dochód. W weekendy nadal autobus woził wycieczki. Ja, poza autobusem, jednocześnie pracowałem w jednostce wojskowej.
Czy spotkał się Pan z twierdzeniem, że przedsiębiorca pracuje 24 godziny na dobę?
Tak, ale to wszystko zależy od rodzaju założonej firmy. Mnie zdarzało się pracować 36 godzin praktycznie bez przerwy. Wiele zależy również od sezonu, mianowicie – wyróżniamy 2 jego rodzaje: sezon martwy oraz sezon intensywnej pracy. Sezon martwy to przede wszystkim czas Adwentu i Wielkiego Postu – niewielu ludzi jeździ wtedy na wycieczki, a co za tym idzie, popyt spada. Okres intensywnej pracy to w szczególności wakacje, ferie oraz wiosna i jesień, czyli sezony wycieczkowe, kiedy zapotrzebowanie jest ogromne.
Jaki jest obecny stan Pańskiej działalności gospodarczej?
W zakres działalności obecnie wpisuje się odśnieżanie chodników, udział w przetargu na prace porządkowe, na przykład: wykonywanie prac na mostach i przepustach w Bieszczadach. Przetargi na przewóz osób samochodami osobowymi (wożenie lekarzy, pielęgniarek na wizyty domowe) oraz przewóz osób autobusami na liniach regularnych.
Które z Pana cech charakteru przyczyniły się do rozwoju działalności?
Uważam, że do rozwoju mojej działalności przyczyniła się przede wszystkim pracowitość, dużą rolę także odegrały uczciwość i upór w dążeniu do celu. Praca na własną rękę wymaga samodyscypliny. Na przykład wstawanie o 4:15, czyli w środku nocy i konieczność rozpoczęcia pracy, kiedy inni jeszcze śpią. Zepsuły się również silniki w autobusach – w ciągu pół roku “załatwiłem” 5-6 sprawnych silników.
Czy na przestrzeni lat działania spółki miał Pan chwile załamania, kiedy pojawiła się chęć zakończenia działalności?
Obecnie zastanawiam się, co przyniesie przyszłość. Wszystko za sprawą ustawy wprowadzającej od 1 stycznia 2017 roku nowy system organizacji publicznej komunikacji zbiorowej. Pod tą niewinną nazwą kryje się upadek małych linii autobusowych. Mianowicie, według przepisów na terenie jednego powiatu tylko jedna firma autobusowa powinna być przewoźnikiem i dostawać dopłatę od państwa. Sprawi to, że ceny biletów tej linii automatycznie pójdą w dół, a małe firmy przewozowe nie będą mogły obniżyć cen biletów – gdyż zwyczajnie nie będzie ich na to stać. Sprawi to, że osoby korzystające z komunikacji publicznej, będą wybierały niższą cenę biletów, a małe firmy przewozowe stracą klientów i upadną. Ukażmy to zjawisko na przykładzie powiatu łańcuckiego, gdzie funkcjonuje 27 linii autobusowych. Aktualnie obsługuje je kilku przewoźników, po roku 2017 przewoźnik ma być tylko jeden, wybrany w wyniku przetargu. Żaden z tych małych przewoźników nie ma predyspozycji, żeby obsługiwać cały ten teren. Najprawdopodobniej w wyniku przetargu wygra przewoźnik z innego powiatu albo z zagranicy. Moja firma świadczyła również usługi transportowe, jednak zostały one zawieszone z powodu niewypłacalność spedytora.
Czy planuje Pan w przyszłości rozwijać firmę? Jeśli tak to, o jaki zakres usług?
Tak, planuję dołożyć jeszcze jedną linię oraz poszerzyć branżę o DDD (Dezynsekcja Dezynfekcja Deratyzacja).
Czy gdyby miał Pan taką możliwość, to wybrałby Pan pracę na etacie na cudzy rachunek, czy obecny sposób zarobku?
Wybrałbym to, co robię dzisiaj, jest to praca bardziej ambitna, daje duże możliwości samorozwoju oraz poznania wielu ludzi.
Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę samych sukcesów w pracy i dalszego rozwijania Pana działalności.
Bardzo dziękuję.