Kawałek historii Polski widziany oczami świadka wydarzeń. Zapraszam do przeczytania wywiadu z Panią Serafiną Rucińską.
– Dzień dobry Ciociu, chciałabym, abyś opowiedziała mi o czasach Twojego dzieciństwa i młodości. Wiem, że był to dla Ciebie trudny okres, bo trwała wojna. Jak się dowiedziałaś, że wybuchła wojna?
– No toć, toć ja już była taka spora, nie mała byłam. Miałam z piętnaście lat pewnie jak ta wojna była… Pierwszą tę wojnę trochę widziałam jak, jak mój ojciec no, dziadek do boru lecieli jak pierwsza wojna była. To te samoloty tu leciały, wzięli tu w Małkini bombardować to uciekli o tutaj do lasu. To nie ten nasz był. Bo teraz to już drugi. Jak wojna była to ten las wyrósł.
Tak?
Bo ten las wycięli i ten drugi las posadzili. O to pamiętam.
A w lesie gdzie się chowali? Kopali jakieś doły?
Jak się chowali? Schrony kopali, doły kopali i takie robili schroniska… Się chowali.
Zwierzęta gospodarskie też trzeba było chować?
Świnie przed Niemcami to musieliśmy ukrywać, takie doły były do kartofli i tego świniaka tam się wsadzało i tam mu się dawało jedzenie… Dziadek Antoni i jego ojciec to zrobili sobie taki schron na podwórzu taki w kącie wykopali sobie takie schronisko, taki dół i na to nakładli gałęzi. Niemców było całe podwórze. Bo u nas cały sztab był tych Niemców. To rozłożyli sobie te radia wszystko tam wiesz… A dziadki we trzech siedzieli w tym schronie, pod tym drzewem tam. To jak już oni się – te Niemcy – rozjechali tak pojechali tych wiesz co są od tego… To moja matka wzięła fartuch, chleba i taką dziurkę zrobiła z tamtej strony, tą dziurą tego chleba wrzuciła im. To ze dwa tygodnie tam siedzieli. Aż później te Niemcy odjechali to dopiero z tych schronisk wyleźli. O to tak było. Siedzieli dwa tygodnie może więcej siedzieli.
Długo to trwało.
Tak w tym kopcu siedzieli i matka tam im chleba rzuciła i tak żyli. Siedzieli w tym schronisku. A gdyby tak Niemcy to odkryli, to by wytłukli całą rodzinę. Tak było, trzeba było się chować… Tak było… Tłukli jedni drugich, tłukli Niemcy i Ruskie.
A czy wywożono Polaków do pracy?
Do roboty Niemcy wywozili. I tam nakazywali sołtysom, kto nie poszedł to się chował… I tutaj był jeden sąsiad – Hipolitów – ja akurat byłam taka o. Poleciałam zobaczyć. I to już tą Helenkę to wzięli. A on biedny chciał się schować u kowala. Byłam w tej chałupie. Jedzie ta buda.Ci Niemcy jadą taką budą wielką tam zabierać go. A on biedny chował się pod łóżko. Ale oni go wyciągnęli spod tego łóżka i go pobili. Wsadzili w tą budę i wywieźli na te roboty do Niemiec.
A później wrócili do Polski, do domu?
No wrócili, wrócili. Mieli dokumenty z tych robót i wracali. Dawali im pieniądze później… No to tak w tą wojnę było. Okropności były, każdy schroniska kopał, jak samoloty leciały, to, chowali się w nich. Jak cię bomba natrafiła to cię rozwaliła i już. Kto ocalał to ocalał. No i tak było dzieciaku w wojnę. Oj, nie daj Chryste Boże co to było w te wojnę. Wypalili całą wieś, bili, o Jezu różnie było.
A Ciocia mieszkała normalnie w domu czy też uciekaliście?
Było tak, siedziało się w domu, a jak szli to się uciekało gdziekolwiek.
A dom później został?
Dom został. U nas tej wioski nie spalili w Sumiężnym, ale Kaczków, Zamoście to wszystko zniszczyli. Pospalali… I dziesiątki podpalali.
Bardzo to smutne co się wtedy wydarzyło… Ciociu, a pamiętasz może jeszcze jak to było w szkole? Chodziło się w ogóle do szkoły, czy nauka była zabroniona?
Nie, to szkoła za Niemca to była i była. Normalnie chodziliśmy i się uczyliśmy.
I to jeszcze ta szkoła w Glinie?
Tak, ta szkoła to była i jest. Ale nie pamiętam już ile stoi szkoła. Ile ma lat. Sporo już.
A czy uczono w języku polskim?
No po polsku, bo wiesz tutaj ta wojna była i przeszła, a szkoła została i uczyli w niej nadal.
A jakich przedmiotów się uczyłaś?
Wtedy to był polski, rachunki i tyle. I jakieś czytanie jeszcze.
Czyli matematyka i język polski?
Dodawanie, odejmowanie tylko było. A później zdałam do III klasy, chodzić nie chciałam, bo dobrze się uczyłam… No to tak było. Tak się uczyli kiedyś.
To nie było tak jak dzisiaj, że tyle przedmiotów.
Nie było. No widzisz jak to teraz jest. Ale trzeba się uczyć. Ucz się dziecko póki możesz.
Dobrze Ciociu. To chyba byłoby wszystko o czym chciałam wiedzieć. Dziękuję, że poświęciłaś mi chwilę swojego czasu i odpowiedziałaś mi na kilka tak bardzo ważnych dla mnie pytań. Było mi bardzo miło tego posłuchać.
Ja również dziękuję. Miałam okazję trochę sobie powspominać.
Komentarze ( )