letter447577_960_720.jpg
fot. pixabay.pl/Andrys

“Szkoda, że zawsze dostajemy taką dziwną, nietrwałą radość. I jest w dodatku niepewna jak prognoza pogody. Dlatego ostatnio, tak na wszelki wypadek, zawsze noszę w plecaku parasolkę…” B. Kosmowska

Droga Alicjo!                                                        XYZ

06.04.2020r.

        Na początku może wypadało by mi się przedstawić. Witaj! Jestem Wiktoria. Wiem, że nie za dużo Ci to mówi, przecież i tak nie wiesz kim jestem. Jednak wiem, kim jesteś Ty. Poznałam Cię, – co prawda nie osobiście -ale podczas omawiania lektury, w której jesteś główną bohaterką – „Pozłacana rybka”.  Zaintrygowało mnie w niej Twoje zachowanie, Twój charakter. Właśnie dlatego do Ciebie piszę.

        Na początku książki, gdy masz 14 lat, przedstawiasz się jako „Bardzo Rozpieszczona Jedynaczka”. Sądziłam, że wprowadzi to do lektury pesymistyczny, zgorzkniały klimat. Myślałam o tym pojęciu jako : ma wszystko czego zapragnie, jest lepsza od innych i tak dalej… Jednak moje obawy zostały rozwiane w dalszej części Twojej historii. Wiem, że Twój wrażliwy charakter był spowodowany sytuacją związaną z rozwodem Twoich rodziców. Na pewno czułaś się zagubiona w nowych okolicznościach. Mieszkanie tylko z mamą, która wiecznie była zajęta pisaniem pracy, co powodowało, że Cię zaniedbywała. Nowa partnerka taty, ich dziecko, a Twój przyrodni brat Fryderyk –  Twoja mała Jaszczurka. Co prawda bardzo go lubiłaś, w porównaniu do jego mamy – Klaudii. Z czasem zmieniłaś swoje nastawienie do niej, co przyznam, zdziwiło mnie, jednak i uszczęśliwiło.

Przez cały czas, czytając książkę zastanawiałam się jak wyglądasz. Nigdy nie byłaś dokładnie opisana z wyglądu, jednak wyobrażałam sobie Ciebie jako blondynkę, z błękitnymi oczami, delikatnymi piegami i subtelną urodą. Wiem, że bardzo lubiłaś fotografować, zwłaszcza w czasie wakacji, na wsi u Twoich dziadków. „Każde wakacje obfitowały w tematyczne pomysły”. Tę pasję zaczerpnęłaś od swojego dziadka, dostając od niego nikona, który wcześniej był jego własnością . „Czuła, że któregoś dnia zostanie najprawdziwszym fotografikiem”.

Jak już wspomniałam zaintrygował mnie Twój charakter. Może niekoniecznie wtedy, gdy rozwiedli się Twoi rodzice i myślałaś tylko o swojej rozbitej rodzinie, jednak wówczas, gdy pod wpływem bolesnych i przykrych doświadczeń zaczęłaś dojrzewać psychicznie. Stałaś się wsparciem dla swoich bliskich. Zaczęłaś spostrzegać ich problemy – sytuację rodzinną swojej przyjaciółki Sandry, chorobę Frycka, nawet przepracowanie własnej matki i problemy zdrowotne nielubianej koleżanki Dorci. Zaczęłaś rezygnować ze swojego szczęścia dla nich. Przez chorobę Fryderyka nauczyłaś się mówić otwarcie o śmierci i o tym co może go czekać. „(…) pytania Frycka serdecznie bolą, ale nad każdym staram się zastanowić i nie wciskam mu jakiejś lipy (…)”. Zachęcałaś do szczerych rozmów, wnikałaś w trudny, i wtedy dziwny dla Ciebie świat dorosłych. Wykazałaś się dojrzałym myśleniem, zauważając w swoim ukochanym Robercie wartościową osobę. Twoją główną cechą była empatia – przejawiała się w tych trudnych dla Ciebie chwilach. W ciągu tych ciężkich miesięcy zmieniłaś się, stałaś się troskliwą i opiekuńczą siostrą jak i przyjaciółką oraz wyrozumiałą córką.

Przez chorobę Jaszczurki ewidentnie można było zauważyć w Tobie zmianę. Z nastolatki w dorosła osobę. To właśnie mi zaimponowało. W głębi duszy myślę, że będziemy mogły się bliżej poznać. Co o tym sądzisz?

Przesyłam uściski, pozdrów swoich bliskich ode mnie!

Wiktoria.