Często jest tak, że lubimy wracać myślami do dobrych chwil. Ja poprosiłam grupę osób, które uczestniczyły rok temu w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, aby również wróciły myślami do tamtych dni i opowiedziały o swoich wspomnieniach.
Krótkie przypomnienie wydarzeń…
XXXI Światowe Dni Młodzieży odbywały się od 26 do 31 lipca 2016 roku. Tematem były słowa z Pisma Świętego ,,Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7), a patronami św. Faustyna i św. Jan Paweł II.
26 lipca o godzinie 17:30 wraz z Mszą św. pod przewodnictwem kard. Stanisława Dziwisza odbyła się Ceremonia Otwarcia na krakowskich Błoniach. Brało w niej udział około 200 tysięcy osób. 27 lipca o godzinie 16 na lotnisko w Balicach przyleciał Ojciec Święty. Tego dnia spotkał się z prezydentem RP – Andrzejem Dudą oraz z biskupami na Wawelu. Wieczorem, po kolacji, pokazał się w oknie papieskim w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich, gdzie nocował.
Następnego dnia rano odwiedził klasztor sióstr Prezentek, po czym udał się na
Jasną Górę, aby tam odprawić Mszę Świętą z okazji 1050. rocznicy chrztu Polski. O godzinie 17:00 papież wrócił do Krakowa, gdzie zostały mu przekazane klucze do miasta. Następnie wraz z niepełnosprawnymi dziećmi przejechał tramwajem na Błonia. Tam został powitany przez tłum młodych ludzi. Tego dnia po kolacji papież Franciszek również pokazał się w oknie papieskim. W piątek Ojciec Święty pojechał do obozów Auschwitz i Birkenau. O 16:30 udał się do Prokocimia, aby odwiedzić dzieci w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym, zaś wieczorem z 800 tysiącami młodych odprawił Drogę Krzyżową na Błoniach. W sobotę rano odwiedził Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach oraz Sanktuarium Jana Pawła II, gdzie odprawił Mszę Świętą. O 13:00 spotkał się na obiedzie z młodzieżą, a o 19:00 przyjechał na Campus Misericordiae , gdzie czuwał i modlił się razem z młodzieżą. Następnego dnia o 10:00 papież odprawił Mszę Świętą posłania, podczas której ogłosił miejsce następnych Światowych Dni Młodzieży. My już dzisiaj wiemy, że odbędą się one w Panamie w dniach od 22 do 27 stycznia 2019 roku. O 17:00 Ojciec Święty spotkał się z wolontariuszami w Tauron Arenie, po czym udał się na lotnisko w Balicach i wrócił do Watykanu.
Dzisiaj, w pierwszą rocznicę tych wydarzeń, poprosiłam grupę osób, aby podzieliły się ze mną wspomnieniami.
Wspomnienia…
Młodzi ludzie podczas tych kilku dni nie mogli narzekać na nadmiar wolnego czasu, bowiem organizatorzy przygotowali dla nich wiele spotkań, koncertów, przedstawień czy liturgii. A które z tych wydarzeń najbardziej zapadły w pamięć moim rozmówcom? Na pierwszym miejscu zdecydowanie znajduje się Droga Krzyżowa. Dominik mówi, że była dla niego cudownym przeżyciem, które pomogło mu lepiej zgłębić tajemnicę męki i śmierci Chrystusa, a Michał dodaje, że wszystko było świetnie zobrazowane. ,,Byłem dość utrudzony drogą. Dopiero przyjechaliśmy i mieliśmy duże problemy z zakwaterowaniem, jednak Droga Krzyżowa przywróciła mi siły. Przypomniała mi, co zrobił dla mnie Jezus, abym ja mógł tu być” – pięknie podsumowuje Patryk. Kolejnym wydarzeniem miło wspominanym przez dużą liczbę moich rozmówców jest czuwanie z papieżem Franciszkiem na Campus Misericordiae. Kasia mówi, że wtedy mogła się wyciszyć, w skupieniu pomodlić i pośpiewać. Wtedy też zobaczyła na żywo swojego ulubionego wykonawcę – Krzysztofa Iwaneczko. Karolina – wolontariuszka, przyznaje, że to wydarzenie jest dla niej takie ważne również ze względu na to, że podczas adoracji znajdowała się zaledwie kilka metrów od Ojca Świętego. ,,Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam” – mówi Magda o niedzielnej Mszy posłania. Agnieszka wspomina niezwykłe wydarzenie: ,,Kiedy zobaczyłam w transmisji z czuwania w Brzegach swoje zdjęcie (które było wyświetlone w dużym rozmiarze, a wraz z innymi małymi tworzyło obraz Jezusa Miłosiernego) to poczułam, że jestem częścią całego wydarzenia, i że to ja jestem przedłużeniem tego miłosierdzia dla innych (moje zdjęcie znajdowało się właśnie w promieniu).” ,,Najbardziej zapamiętałam moment, gdy o 6 rano w Brzegach zbudził mnie głos ks. Grzesia odśpiewującego jutrznię. Dostałam wtedy takiego “powera” i poczułam moc i radość z wspólnoty Kościoła” – wspomina Ania. Kolejnego niezwykłego momentu doświadczyła Basia. Wraz z narzeczonym czekała na Wawelu, aby powitać Ojca Świętego. I udało się! Podczas wjazdu spotkali pełen miłości i spokoju wzrok papieża. Krystyna, która śpiewała w chórze ŚDM wspomina, kiedy podczas koncertu ,,Credo” w czasie drugiego wykonania piosenki ,,This I believe” wszyscy odłożyli tekst, złapali się za ręce i wierząc, że w razie potrzeby Duch Święty przypomni im słowa, zaczęli śpiewać. Tym samym potwierdzili swoją wiarę i dali świadectwo. Krystyna jest z tego bardzo dumna. Monika, która pełniła służbę porządkową w czasie ŚDM opowiada o tym, jak rozdając wodę po Mszy Świętej w Brzegach ,,spalała się” dla innych. W tamtych chwilach wiele osób dziękowało jej serdecznie za pomoc. Szymonowi najbardziej utkwiło w pamięci spotkanie papieża z wolontariuszami. Usłyszał tam najważniejsze dla niego przesłanie ŚDM – jeśli macie pamięć i odwagę to będziecie nadzieją przyszłości.
Owoce…
A jakie dzisiaj, rok po wydarzeniach centralnych Światowych Dni Młodzieży, w życiu młodych ludzi rodzą się owoce? Największa część z nich przyznaje, że czuje ogromną radość z możliwości spotkania z drugim człowiekiem. Julka mówi, że kiedy widziała Jezusa w tylu ludziach z całego świata, to teraz łatwiej jest jej go dostrzegać w swoim środowisku. Sylwia dodaje, że przekonała się, iż człowiek jest potrzebny człowiekowi. Kolejnym, równie ważnym owocem dla moich rozmówców, jest zbliżenie się do Boga. Magda przyznaje, że otrzymała podczas ŚDM cenną lekcję zaufania Bogu. ,,To wydarzenie pokazało mi, że nie wolno wstydzić się swojej wiary” – dodaje Nikola. Oliwia zauważa jeszcze, że teraz zrozumiała, że w życiu naprawdę ważna jest wspólna modlitwa. ,,Wstań z kanapy” – te słowa papieża Franciszka również trafiły do serc młodych ludzi. Agata mówi, że teraz zawsze stara się dawać z siebie sto procent. ,,Po ŚDM patrzę inaczej na potrzeby innych ludzi. Już nie przechodzę obok drugiego obojętnie. Wstałam z kanapy i ruszyłam do innych!” – pięknie podsumowuje Ania. Kilka osób przyznaje też, że z tych dni wyniosło po prostu dobre wspomnienia.
Nowe znajomości…
Stuprocentową zgodność mogłam usłyszeć wśród moich rozmówców na temat tego, czy
poznali nowych znajomych. A skąd przybyli do Polski ci ludzie? Na przykład z Francji, Panamy, Meksyku, Białorusi, Malezji, Wietnamu, Argentyny, Hiszpanii, Ukrainy, USA, Węgier, Brazylii czy nawet z Chin. Co do aktualnego kontaktu z nimi statystyki przedstawiają się już inaczej. 38% osób utrzymuje stały kontakt. Jego formy są różne – najczęściej przez Internet, zdarzają się też spotkania, a jedna z osób – Patrycja opowiada, że razem ze znajomymi piszą tradycyjne listy. 23% moich rozmówców przyznaje, że ma sporadyczny kontakt, a 33%, że nie ma go wcale. Pozostałe osoby nie utrzymują kontaktu z poznanymi ludźmi, ale ciągle pamiętają o nowych znajomych.
Jakie emocje dzisiaj wywołuje oglądanie powtórek tamtych wydarzeń?
Przede wszystkim wzruszenie i chęć powrotu. Ale także radość, szczęście, tęsknotę, również dumę oraz wdzięczność. Agata przyznaje, że jest szczęśliwa, że mogła uczestniczyć w tym wielkim i pięknym wydarzeniu. Basia mówi, że każde wspomnienie tamtych chwil jest dla niej pozytywnym impulsem, a Krystian dodaje, że czegoś lepszego nie przeżył nigdy w życiu. Klaudia najbardziej wzrusza się słysząc hymn ,,Błogosławieni miłosierni”.
Wspomnienia wolontariuszy…
Wyjątkową grupą osób biorących udział w ŚDM są wolontariusze. Oni także mają swoje
wspomnienia – z nieco innej perspektywy niż uczestnicy. Szymon przyznaje, że praca wolontariusza była ciężka, ale kiedy wrócił do domu poczuł wewnętrzną pustkę. ,,Brakowało mi tych ludzi, którym pomagałem, uśmiechów, przytuleń i wielu innych gestów wdzięczności.” Opowiada również żartem, że tylko na ŚDM na szyi powiesi ci się ładna dziewczyna w podziękowaniu za wskazówki dojazdu. ,,Jako chórzysta w 300-osobowym składzie mam mnóstwo wspomnień – zaczyna swoją wypowiedź Michał. – Zmęczenie podczas prób, mało snu, poranna kawa z przyjaciółmi, codzienne posiłki w McDonaldzie czy KFC oraz tajemnicze białe Kinder Bueno (z pozdrowieniami dla chórzystów :) ).” Agnieszka przyznaje, że pomimo trudności nie żałuje swojej posługi i deklaruje, że drugi raz z pewnością zrobiłaby to samo.
Czytając wypowiedzi tych wszystkich, którzy pomogli mi w tworzeniu reportażu czułam, że to było bardzo ważne wydarzenie w ich życiu. Wszyscy chętnie wracali myślami do tamtych dni. Niektórzy przyznali też, że uczestniczenie w ŚDM było ich marzeniem, które udało się spełnić. Wniosek więc jeden – warto marzyć i spełniać marzenia, bo to w życiu przynosi najlepsze owoce!
Komentarze ( )