Dobrych parę miesięcy temu, bodajże w październiku minionego roku, wspomniałem w artykule, że z perspektywy czasu wrócę kiedyś do mojej ukochanej “podstawówki”. Wówczas nie sądziłem, iż kolejne dni, tygodnie, miesiące potoczą się tak dynamicznie. Po okresie sporych zmian liczyłem na nieco spokoju, jednak nic z tych rzeczy. Ale dane słowo ma wielką wartość i właśnie dziś nadszedł ten dzień, dziś wrócę do miejsca tak znanego mi, tak bliskiego, a jednocześnie tak dawno już nie widzianego…
Nie zamierzam opisywać wyglądu budynku, gdyż to podróż w czasie dużo bardziej sentymentalna i głębsza. To powrót niemal do samego początku, powrót do ludzi, wspomnień, marzeń. Dziś z wielką przyjemnością mogę stwierdzić, iż trafiłem do liceum, w który czuję się doskonale, poznańska “Dwójka” stała się dla mnie nowym drugim domem. Jednak wtedy, podczas kolejnych lat spędzonych w szkole podstawowej nigdy nie zastanowiłem się na jakim etapie jestem, nie odliczałem. Gdy stanąłem na końcu tej przygody, zorientowałem się, iż dosłownie moje dni w szkole są policzone. Nie było czasu by nad tą perspektywą się rozwodzić, chcąc czy nie, w walce o przyszłość należało rzucić się w wir przygotowań do egzaminu kończącego ósmą klasę. Zapewne takie są prawa tej nieco wcześniejszej młodości niż ta, z którą mamy do czynienia w szkole średniej. Dopiero czas przynosi refleksje i zupełnie zmienia ludzką perspektywę – “czas nas uczy pogody” tak właśnie jak Jacek Cygan pisał tekst utworu dla Grażyny Łobaszewskiej.
Jednak po chwili rozmyślań i kropel łez, które stają w oczach, przychodzi uśmiech i poczucie spełnienia – czy można było zrobić więcej, jeszcze dogłębniej wykorzystać ten czas? Z pewnością, ale tak się nie stało i najwyraźniej tak właśnie miało być. Uczestnictwo w życiu klasy, szkoły, we wszystkich projektach, to coś znacznie więcej niż wartość edukacyjna – to przede wszystkim cały ogrom wspomnień, na zawsze zapisanych w pamięci, a pośród nich tak wiele pamiątek cudownych, tych najwspanialszych. Szkoła to coś więcej niż mury, choć to one tworzą drugi dom, to coś więcej niż program edukacji, choć to on prowadzi nas przez kolejne godziny lekcyjne. Ponad strukturami jest pewien znacznie cenniejszy element – ludzie, a zatem relacje i wartości, którymi się z nami dzielą. Nigdy nie zapomnę tak wspaniałych nauczycieli, na których miałem przyjemność i zaszczyt trafić – szczególnie Pań polonistek, które wspierały mnie w rozwijaniu dziennikarskiej pasji, mojej ulubionej Pani nauczycielki historii i wos-u, moich trzech Pań wychowawczyń, niezwykle sympatycznej Pani matematyczki, która poświęciła swój czas by pomóc mi w przygotowaniach do egzaminu oraz szanownego Pana v-ce dyrektora naszej szkoły, który zawsze emanował uśmiechem oraz na każdą okoliczność miał ciepłe słowo. Nie zapomnę żadnego z nauczycieli, których miałem ogromną radość spotkać na swojej drodze. Cała społeczność szkolna tworzyła to miejsce, nadawała surowym fundamentom i ścianom duszę – to właśnie dlatego każdego dnia z chęcią tam wracałem. Miałem szczęście, nie przeczę, ale każdy może dołożyć swoją cegiełkę do miejsca, w którym jest – w “podstawówce”, liceum czy pracy, warto o tym pamiętać.
Jednakże w moim odczuciu warto, by ten tekst miał nie tylko wartość sentymentalną – tak cenną dla mnie, ale również pewną myśl. I tutaj chyba najcenniejszą radą będzie ta znana człowiekowi od setek lat. Po tak wielu powtórzeniach na pozór banał, ale jest to sentencja tak głęboka, tak oczywista, a jednocześnie codziennie na nowo odkrywana – “carpe diem” – chwytaj dzień, tak zwyczajnie i po prostu, jak radził Horacy. By kolekcjonować wspomnienia i poznawać wartości, dobrze jest oddać się otoczeniu i płynąć z prądem, każdego dnia zupełnie po swojemu, nie poddając się innym lecz współpracując z nimi. W pewnym sensie życie to gra zespołowa, ale tylko z pewnej perspektywy, po upływie czasu, można spojrzeć na to w ten sposób i tego każdemu życzę.
Droga “Jedenastko”, Drodzy Nauczyciele tak bliscy mi, Drogie Koleżanki i Koledzy, kłaniam się Wam w pas po tych 8-śmiu latach wspólnego tworzenia duszy naszej szkoły. Choć od naszego rozstania mija już rok, to wiele wydarzeń, osób i mury tak dobrze znane mi, wciąż są ze mną i każdego dnia pomagają iść naprzód, będąc dumnym i szczęśliwym z ukończenia “podstawówki” na Wichrowym Wzgórzu. Do zobaczenia!
Komentarze ( )