Temat różnie rozumianej „inności” jest bardzo popularny w mediach. I w sumie nie ma się co dziwić. Przecież każdy z nas chce być traktowany godnie, bez względu na stan majątkowy, status społeczny czy wyznawaną wiarę. Dla mnie temat „inny nie znaczy gorszy” jest wspaniałą okazją, abym mogła wyrazić swoje zdanie o postawach młodych patriotów, bo według mnie to oni są w dzisiejszych czasach traktowani w społeczeństwie jako „inni”. Dlaczego? Sama chciałabym się tego dowiedzieć.
Od kiedy sama należę do wspólnoty KSM (Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży) przywiązuję ogromną wagę do stosunku każdego człowieka do naszej Ojczyzny. Niestety, muszę przyznać, że zaobserwowałam bardzo przykre zjawisko wśród młodzieży. Wiele młodych osób wstydzi się, że są Polakami, że mieszkają w naszym kraju i jedyne, o czym marzą, to jak najszybsza emigracja za granicę, najlepiej do USA lub Wielkiej Brytanii. Przeraziło mnie to. Dlaczego młodzi ludzie, którzy urodzili się w wolnym kraju, nawet go nie szanują? Co ich tak ciągnie do Stanów Zjednoczonych? Czy nasza Ojczyzna to aż taki – jak mówią – „ciemnogród”? Jak na razie znalazłam tylko jedną odpowiedź – nie wiem, ale mam zamiar poszukać i dowiedzieć się, jak wygląda temat z perspektywy osoby młodej.
Dlaczego młodzi nie szanują swojej Ojczyzny i chcą wyjechać?
Bardzo często czytam w Internecie komentarze typu: „Polska to jedna wielka cebula”, „Mieszkamy i żyjemy w ciemnogrodzie”, „Polaki to największe wieśniaki w całej Europie” itd. Na początku nie wiedziałam, jak się mam do tego ustosunkować, ale teraz już wiem. W telewizji cały czas widzimy wyidealizowany obraz USA i krajów zachodniej Europy. Jakie to wspaniałe kraje, jak wspaniale się tam egzystuje! A co słyszymy o Polsce? Jaka to kiepska polityka naszego państwa, jak to źle się u nas żyje – jednym słowem: beznadzieja. Nie dziwię się, że ludzie zaczynają patrzeć na swoją przyszłość, jako na cudowne życie w Ameryce, a nie wiązanie końca z końcem w Polsce. Ale czy media mają aż tak ogromny wpływ na nasze postrzeganie rzeczywistości?
Czy sami nie potrafimy dostrzec zalet życia w środkowo-wschodniej części Europy? Według mnie tak. Przyzwyczailiśmy się tak bardzo do informacji podawanych nam na tacy, że wierzymy, iż zawsze są prawdziwe. Jeżeli tak wiele osób należy do wyżej wymienionej przeze mnie grupy, to jak w społeczeństwie czują się patrioci? Ludzie, dla których Ojczyzna to jedna z największych wartości w życiu? Młodzi wybierający życie w naszym kraju i pomoc w jak największym jego rozwoju? Przeprowadziłam z nimi kilka rozmów na ten temat i ich wypowiedzi były jednoznaczne. Mówili, że w dzisiejszych czasach miłość do Ojczyzny jest uważana za dziwactwo. Jakakolwiek chęć pomocy w ciągłym rozwoju naszego kraju jest wyśmiewana. Osoby szydzące uważają, że szkoda czasu i poświęcenia na budowanie lepszej Polski, wolą wyjechać do Wielkiej Brytanii i wygodnie, beztrosko żyć. Nie chcą angażować się w życie społeczne, bo nie będą „tracić” swojego cennego czasu. A tradycja czczenia zmarłych, poległych w obronie naszej Ojczyzny to przeżytek – liczy się tu i teraz – mówią.
Widać jednak poprawę i zmniejszenie liczby takowych osób. Dzięki prężnie działającym organizacjom i stowarzyszeniom patriotycznym młodzież wraca do tradycji. Wiadomo, że jeszcze długa droga do tego, aby cała polska młodzież była tak przesiąknięta miłością do Ojczyzny, że gotowa byłaby oddać za nią życie. Ja jednak jestem dobrej myśli i cieszę się z postępu, który widzimy w tej dziedzinie. Mam nadzieję, że patrioci przestaną być postrzegani jako „inni”, a będą po prostu normalnymi obywatelami, a wielu ludzi będzie chciało ich naśladować.
Komentarze ( )