pantadeusz.jpg

„Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie” A. Mickiewicza znów powrócił do szkół.
Nie jest to łatwa książka dla młodego człowieka. Żeby móc zrozumieć historię zapisaną wierszem, można słuchać audiobooka, obejrzeć film A. Wajdy, ale można też wybrać się do Teatru Nowego w Poznaniu.

To przedstawienie zostało zrealizowane chyba szczególnie z myślą o uczniach, którzy zostali zmuszeni do czytania klasyki. Scenografia jest bardzo prosta. Widzimy rusztowanie, przykryte folią, pod którym zespół muzyczny gra kompozycje Zygmunta Koniecznego. Z tyłu sceny (zamiast zegara) stoi betoniarka i rusztowanie. Przestrzeń będąca placem budowy w bardzo umowny sposób staje się zamkiem Horeszków, kaplicą, dworem, lasem, ulicą. Wystarczy rozciągnąć prześcieradła, zmienić światło, wprowadzić rzędy krzeseł. Taka scenografia pozostawia duże pole wyobraźni. Nie zawsze miejsca odpowiadają tym z epopei. Zdarza się, że są odczytywane, np. w kościele, co pozwala zbudować dystans. Główną myślą tego przedstawienia jest zapis dzieła Mickiewicza w świadomości współczesnych Polaków, dlatego też widzimy aktorów odczytujących tekst, potem wchodzących w relacje z innymi postaciami, w dalszej części przebierają się ze współczesnych lumpeksowych w historyczne kostiumy. Sztuka wyreżyserowana przez Mikołaja Grabowskiego zawiera w sobie dużą dawkę humoru i wspaniałej muzyki. Aktorzy przepięknie śpiewają zarówno indywidualnie, np. Michał Kocurek grający Jankiela, jak i zbiorowo. Plusem jest też gra aktorska, przepiękna, wyrazista recytacja „Burzy” w wykonaniu Marii Rybarczyk. Swoim przedstawieniem postaci zachwyciła mnie zarówno Anna Mierzwa (Telimena), jak i Alicja Juszkiewicz (Zosia). Wspaniały Gerwazy w wykonaniu Ildefonsa Stachowiaka nastawiający Hrabiego (Mateusz Ławrynowicz) przeciw Sędziemu świetnie zagranemu przez Waldemara Szczepaniaka. Na pewno kilka scen zostanie w mej pamięci, przebieranie się Zosi, sceny w świątyni dumania, Robaka przybywającego na ratunek uwięzionej szlachcie. Mogłabym tak wymieniać, choć myślę, że niektóre sceny śmieszą, kiedy zna się oryginał, ale chyba lepiej pójść i samemu się przekonać.

 

*Zdjęcie plakatu, zamieszczone w artykule, opublikowano na stronie Teatru Nowego w Poznaniu: teatrnowy.pl/spektakle/pan-tadeusz/