My jesteśmy z krwi i kości, nie jesteśmy idealne i wcale nie chcemy takie być! Nie jesteśmy produktami, nie damy się omamić reklamom, zdjęciom z pięknymi wyidealizowanymi produktami marketingu!
12 grudnia w naszej szkole odbyło się kolejne spotkanie dla dziewcząt w ramach projektu „Gdzie się podziały superbohaterki?”. Warsztat poprowadziła pani dr Iwona Chmura-Rutkowska, pedagożka specjalizująca się w tematyce antydyskryminacyjnej, na co dzień działająca na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W spotkaniu wzięło udział 21 dziewcząt z klas 5-8.
Zaczęłyśmy od przejrzenia podręczników, by sprawdzić, jak wiele miejsca zajmują w nich wizerunki kobiet, i w jaki sposób dziewczęta i kobiety są przedstawiane, czy podpisane są imieniem i nazwiskiem. Naprawdę było ich niewiele. Najczęściej pojawiała się Maria Skłodowska – Curie. A co z resztą? Czyżby nie istniały? Kobiet w nich jak na lekarstwo.
Po podręcznikach przyszedł czas na przeglądanie czasopism kobiecych. Badałyśmy wiek pojawiających się pań i jakie zawody najczęściej reprezentują. Wyniki, czy zdumiewające? Raczej nie: najczęściej pojawiające się zawody to: modelka, aktorka, piosenkarka. Niewielki procent osób z naszych znajomych realizuje się w tych zawodach, stwierdziłyśmy więc, że media skupiają uwagę na ułamku rzeczywistości.
Kiedy zdamy sobie z tego sprawę, nie będziemy ślepo wpasowywać się w schemat, który jest idealny i wygodny dla firm kosmetycznych, odzieżowych. Wiele dziewcząt i kobiet, nie mogąc spełnić większości kryteriów „tej idealnej”, ginąc w czeluściach złudzeń, decyduje się na ingerencję chirurgiczną. Niedowartościowane stajemy się kolekcjonerkami kosmetyków, ubrań, torebek, butów, które mają mówić „jestem piękna”. Ten produkt – idealna kobieta, nie wzmacnia w młodych dziewczętach samooceny, nie podnosi poczucia wartości. Nie liczy się wiedza, umiejętności. Dla młodych osób wygląd ma duże znaczenie, ale przecież człowiek to nie tylko opakowanie. Stereotypy „pięknych” kobiet w mediach, cyberprzestrzeni są szkodliwe nie tylko dla dziewcząt, ale też dla chłopców. We współczesnym świecie rodzic i wartości, które chciałby wpoić dziecku, często pozostają w opozycji do tego, co możemy zobaczyć w teledyskach, telewizji, Internecie. Ten świat kreują ludzie dorośli, dla których, jak mi się wydaje, dziecko jest tylko potencjalnym klientem, którego świadomość kształtuje się od małego.
Koncentracja na wizerunku zewnętrznym, cielesności towarzyszy nam już w dzieciństwie. Dziewczynki bawią się wychudzonymi lalkami, z dużym biustem, oglądają filmy Disneya, doklejają lub rysują stroje dla modelek zamieszczonych w kolorowankach, podziwiają figury bohaterek, które eksponują swoje ciało.
Czytam o projekcie “Dream Gap” firmy Mattel, który powołuje się na badania, że już pięcioletnie dziewczynki nie wierzą w swoje możliwości. Ta sama firma, która od lat pięćdziesiątych produkuje najbardziej znaną lalkę na świecie. Czy muszę opisywać, jak wygląda Barbie? Chyba nie. Czy ona przypomina jakąkolwiek żyjącą kobietę? Raczej nie. Czy promuje różnorodność wyglądu? Nie sądzę. Ale za to mamy świetną kampanię wspierającą dziewczynki. Czujecie tu zgrzyt?
A gdy dziewczynka jest trochę starsza, kogo widzi na okładkach magazynów? Ideały, które nie istnieją. Żyjemy w świecie iluzji. Otaczają nas „One” – twory Photoshopa, koniecznie z długimi podkręconymi rzęsami, zalotnym uśmiechem przypominające kobiety. I wiecie co? Mam już dość promowania świata, w którym młoda kobieta musi konsumować i upiększać się, by dojść do prawie nieosiągalnego ideału piękna! Miejsca, w którym pogoń za aprobatą mężczyzny jest niemalże jedynym dążeniem w życiu! Mam dość tego, że ten świat brutalnie wchodzi ze swoimi buciorami do naszych domów i utrudnia wychowanie dzieci i młodzieży, promując szkodliwe stereotypy!
Dlaczego na to pozwalamy? Może ludzie rezygnują z władzy, bo myślą, że jej nie mają. Ale to nieprawda. Nie urodziłam się po to, żeby zadowalać firmy kosmetyczne, nie urodziłam się także po to, by dopasowywać swój wygląd do kogoś, kogo nawet nie znam, więcej, kto nie istnieje! Mogę o sobie decydować! I Ty też. Chcemy być prawdziwymi kobietami czy produktami? Więc jeśli jesteś dziewczyną, kobietą i też masz dość, to pokażmy to! Zalajkuj albo upublicznij ten artykuł. Zobaczmy, ile nas jest, jaką mamy moc!
Komentarze ( )