„Gwiazd naszych wina” to film Josha Boone’a, który powstał w oparciu o książkę Johna Greena pod tym samym tytułem. Jest to druga produkcja tego młodego reżysera.
Film opowiada historię miłości dwojga nastolatków chorych na raka. Hazel – z rakiem tarczycy i przerzutami do płuc i Gus – koszykarz, któremu nowotwór odebrał nogę, poznają się na spotkaniu grupy wsparcia dla chorych. Od tego momentu oboje zaczynają inaczej patrzeć na życie, chociaż może się za chwilę skończyć. Pomimo braku romantyzmu, rodzi się między nimi uczucie. Łączą ich nie tylko przeżycia, ale też pasja do książek. Bohaterowie są przesympatyczni, inteligentni, radośni, a uczucie, które między nimi iskrzy jest wymarzone. Młodzi potrafią z dystansem patrzeć na swoją sytuację. Takich uczuć doświadczały i doświadczają osoby w wieku bohaterów, co ukazuje, że pozostają oni zakorzenieni w rzeczywistości, a nie są postaciami z bajek Walta Disneya. Swobodna gra aktorska sprawia, że odbiorca chce się z nimi zaprzyjaźnić i spędzić więcej czasu. Scenarzysta przypomina jednak, że ta miłość jest skazana na tragiczny finał. W realnym życiu nie ma happy endów. Sytuacja, w jakiej znaleźli się Hazel i Gus, powoduje, że widz wzrusza się do łez, przeczuwając, jak to wszystko może się skończyć. Film, który na pierwszym planie stawia wątek miłosny, mógłby być uznany za przeciętny, schematyczny i wyświechtany. Jednak motyw choroby i cierpienia powoduje, że produkcja jest oryginalna, nietuzinkowa i nietypowa. Pomimo, że temat nowotworu jest dotkliwy, skomplikowany i przytłaczający, reżyser w przystępny i bezpośredni sposób przedstawił go w filmie. Powaga cierpienia nie traci znaczenia, ale poza chorobą też istnieje życie.
„Gwiazd naszych wina” to wartościowy film, który pomaga odpowiedzieć na pytania: czym jest życie? jaki sens ma choroba? jaki ślad możemy tu po sobie zostawić? Jest on szczególnie wart polecenia osobom, które poszukują cennych wartości.
Komentarze ( )