Gdy nadchodzą wakacje, każdy zarzeka się, że w pełni je wykorzysta, będzie mnóstwo szaleństw, planów, wszystkiego! A ile z tych zapewnień pokrywa się z rzeczywistością?
„Ostatnio coś wspominałeś, że przydałoby się w końcu wziąć za siebie! Co Ty na to, że zapiszemy się na siłownię?”, „Wiesz, chętnie poszedłbym z Tobą nawet dzisiaj, ale rozumiesz, szkoła, późno wracam, następnie trzeba odrobić lekcje, chwilę odpocząć i spać, rano wcześnie wstaję, nie dałbym rady żyć tak intensywnie, może na wakacjach, gdy będę mógł sobie rozplanować cały dzień…”, „A co z bieganiem? Miałeś wstawać rano, by pobiegać, wieczorem też chciałeś, bo trzeba wrócić do formy, jak to sam mówiłeś. Udało się?”, „Nie. To znaczy.. Nie mam czasu, nie w roku szkolnym. Gdy tylko zaczną się wakacje, od razu się za to biorę!”
Naszą główną wymówką od różnych zajęć jest to, że brak nam minuty wytchnienia. Fakt, wystarczyłoby sprytnie ustalić plan dnia, w taki sposób, że na wszystko znalazłaby się chwila. Jednak dobrze, na potrzeby tego tekstu uznajmy, że faktycznie nie mamy nawet momentu na inne zajęcia.
Od 2 miesięcy trwa rok szkolny, zerknijmy więc wstecz – jak wyglądały nasze wakacje? W wielu przypadkach był to czas na częste spotkania z przyjaciółmi, późne powroty, budowanie radosnych wspomnień, spontaniczne chwile, na to, by cieszyć się swoimi pasjami, robić rzeczy, na które nie mogliśmy sobie pozwolić wcześniej, choćby ze względu na to, że „rano trzeba wcześnie wstać”. Niestety jest też mnóstwo ludzi, którzy słowo „wakacje” traktują dosłownie. Wakacje od wychodzenia z domu, wakacje od wstawania z łóżka…. Ten typ człowieka zawsze znajdzie wymówkę, by wykręcić się z czegoś bardziej wymagającego energii życiowej na rzecz filmu oglądanego w łóżku z litrowymi lodami w ręce – bo czego jeszcze potrzeba do szczęścia?
Po skończeniu szkoły coś takiego, jak „wakacje”, nagle zniknie. Będąc w pracy, nie będziemy czekać na koniec czerwca po to, by wrócić do niej dopiero we wrześniu, o nie. Termin „urlop” wejdzie brutalnie do naszego słownika – jako czas jak najbardziej ruchomy, co może też oznaczać, że lipiec i sierpień będzie nam dane spędzić, pędząc do pracy, smażąc się w nieklimatyzowanych pomieszczeniach. Jednak mamy też coś takiego, jak życie prywatne. Pomiędzy pracą a snem jest czas, który staralibyśmy się wykorzystać w stu procentach. A jednak już teraz taka czynność sprawia nam trudność, gdy mamy zorganizować sobie resztę wolnego dnia w roku szkolnym. Tylko pozostaje pytanie – dlaczego nie korzystamy z wakacji, nie cieszymy się nimi tak, jak planowaliśmy parę miesięcy wcześniej?
Zróbmy sobie mały powakacyjny „rachunek sumienia” i przypomnijmy sobie, jak spędziliśmy tegoroczne wakacje. Czy potrafimy przyznać w zgodzie ze sobą, że nie był to czas zmarnowany?
Komentarze ( )