Basia jest absolwentką Szkoły Muzycznej I stopnia im. Teodora Leszetyckiego w Łańcucie, ale nadal rozwija swoje umiejętności, grając na skrzypcach w zespole muzycznym z pobliskiej Albigowej. Ma 16 lat i pasję łączy z nauką w liceum.
Zaczęłaś uczęszczać na lekcje gry na skrzypcach w wieku 7 lat, to była twoja decyzja czy może rodzice popchnęli cie do tego postanowienia?
Pochodzę z muzykalnej rodziny, mój wujek i siostra grali na skrzypcach a mama na fortepianie. Siostra uczyła się w tej samej szkole muzycznej, co ja. Można powiedzieć, że moja nauka gry na jakimś instrumencie była oczywista. Sama cieszyłam się z zajęć w szkole muzycznej.
Kiedy zauważyłaś u siebie umiejętności muzyczne?
Sama odkryłam je dopiero po 3. roku nauki, gdy zaczęła się moja prawdziwa przygoda z muzyką. Wówczas w grę na instrumencie włożyłam całe swoje emocje. Wtedy właśnie nabrałam wiary w swoje umiejętności muzyczne.
Czy faktycznie na początku nauki gry na skrzypcach strasznie się fałszuje?
Tak, oczywiście, początki zawsze są trudne, nie tylko gry na skrzypcach, ale na każdym innym instrumencie, wpływa na to brak umiejętności, wszystko jest nowe. Pierwsze lata nauki gry były uciążliwe: „zły smyczek”, nieczyste dźwięki i piszczące struny…
Jednak Cię to nie zniechęciło, dlaczego?
Oczywiście, że zniechęciło, ale mama wciąż namawiała mnie do dalszej nauki, wspierała mnie i teraz jestem jej za to wdzięczna, bo dzięki dalszym próbom po prostu zakochałam się w skrzypcach.
Nauka gry na instrumencie to, zdaje się, przede wszystkim nauka utworów muzyki klasycznej, która jest teraz powszechnie uznawana za zwyczajnie nudną, jaki Ty masz do niej stosunek?
Według mnie muzyka klasyczna wcale nie jest nudna, wręcz przeciwnie, jest niezwykła. Przy każdym utworze można odczuć zamknięte w nim emocje, mało tego, każdy z nas odczuwa je inaczej. Muzyka klasyczna jest również źródłem wielu inspiracji. Gdyby nie dawni wielcy twórcy, współcześni artyści nie stworzyliby tego, czego tak lubimy słuchać.
Ale nauka utworów to nie wszystko. W szkole muzycznej uczniowie uczęszczają na zajęcia z historii muzyki, rytmiki, interwałów, gam i tonacji. W dwóch ostatnich latach nauki do zajęć obowiązkowych dochodzi gra na fortepianie. Oprócz tego uczniowie mają obowiązek brać udział w zajęciach dodatkowych, w przypadku skrzypiec była to orkiestra smyczkowa.
Wracasz teraz, po ukończeniu szkoły muzycznej, do wyuczonych „klasyków”?
Większość nut nadal mam, czasami lubię wyjąć stare utwory i grać. Uwielbiam to robić, przypominam sobie wtedy szkołę.
Teraz grasz w zespole, czy muzyka popchnęła Cię jakoś do działania, do dalszej pracy, doskonalenia siebie jako skrzypaczki?
Oczywiście że tak, szkoła muzyczna to tylko początek przygody każdego muzyka. Gdy już ukończy się pierwszy stopień albo idzie się na drugi, albo szuka się miejsca w zespołach, orkiestrach lub w kapelach.
Czy muzyka pomaga Ci jakoś w życiu codziennym?
Gra na instrumencie pomaga radzić sobie z codziennymi problemami, rozładowuje stres. Natomiast sama muzyka pozwala mi ponieść się szczęściu i nieraz wyciąga mnie z „dołka”, dlatego prawie zawsze, gdy nie mam ze sobą instrumentu, w kieszeni mam słuchawki i kiedy mam tylko okazję słucham ulubionych zespołów. Myślę, że wiele osób robi podobnie.
Sześć lata w szkole muzycznej, teraz grasz w zespole, nie masz czasami dość skrzypiec albo muzyki ?
Nic z tych rzeczy, robię to, bo mam na to ochotę i nikt mnie nie zmusza. Muzyka to moja pasja, kocham to robić.
Szkoła, zespół, wszędzie dookoła muzyka, co robisz w wolnych chwilach, kiedy nie grasz?
Czytam książki, uczę się, spotykam ze znajomymi, robię to, co każdy inny nastolatek.
Wiążesz przyszłość z muzyką?
Raczej nie, wolałabym wybrać inną karierę, ale muzyka to dobry sposób na pracę dorywczą i z pewnością będzie mi towarzyszyła jeszcze przez długi czas.
Dziękuję bardzo za rozmowę!
Wywiad autoryzowany.
Komentarze ( )