Siedząc wieczorem z kubkiem herbaty w dłoni, postanowiłam porozmawiać z moją sąsiadką, Izą Chmiel, o muzyce. Jest ona uczennicą trzeciej klasy w naszej szkole. To wyjątkowa dziewczyna, która ma ciekawą pasję, jaką jest rap. Interesuje się również dziennikarstwem muzycznym i pisze teksty raperskie. Mimo wielu przeszkód, śmiechów oraz wyzwisk, nadal pozostała przy swojej pasji, ponieważ to właśnie ona jest sposobem, w jaki potrafi wyrazić uczucia. Skąd się to wzięło?
Interesujesz się muzyką rap i kulturą hip-hop. Jak to się zaczęło?
Rap jest specyficzną muzyką, która oczekuje od słuchacza pomysłowości, umiejętności doszukiwania się symboli w tekście. Oczywiście, kiedy byłam młodsza, nie rozumiałam większości nawijek, nawet nie wiedziałam, że istnieje różnica między rapem a hip-hopem. To, jak zdobywało się muzykę, jest fajną anegdotką. Kiedy jest się dzieckiem, które nie ma dostępu do Internetu i nie ma pieniędzy, żeby sobie kupić jakąkolwiek płytę, trzeba kombinować na wiele sposobów, żeby zdobyć coś do słuchania. W domu najczęściej usłyszeć można było tylko disco-polo, a my chcieliśmy innej muzyki. Było radio, była telewizja, ale kiedy Twoja siostra dostała pierwszy telefon i odtwarzacz muzyki, zaczęliśmy szukać dźwięków, które nas będą wyrażać. Nowe kawałki zdobywało się od starszych kolegów, którzy przegrywali je na płyty. Słuchaliśmy Lady Gagi, Ewy Farnej, ale i coraz częściej rapu: Trzeciego Wymiaru lub Nagłego Ataku Spawacza, od którego zaczęła się moja osobista przygoda z hip-hopem.
Wspomniałaś, że trudno było zdobywać płyty z rapem, kiedy byłaś młodsza. Czy dzieciństwo miało wpływ na to, jakiej muzyki zaczęłaś szukać?
Myślę, że tak. W dzieciństwie prawie codziennie chodziliśmy nad rzekę. Swego czasu uważaliśmy to miejsce za magiczną krainę, ponieważ z każdej strony rosły drzewa i krzewy, a latem duże różowe kwiaty. To miejsce stało się w pewien sposób skarbnicą wspomnień. W lasku była też tzw. ”liana”, czyli gruba lina powieszona nad rzeką, z której skakaliśmy do wody, gdzie było głęboko, bo wcześniej zrobiliśmy tamę. Często rywalizowaliśmy między sobą, urządzając bitwy. Robiliśmy miecze z drewna, łuki, strzały z patyków, byliśmy pomysłowi i staraliśmy się każdą wolną chwilę zamienić na czas szaleństwa. To tam widywaliśmy się najczęściej, wpadaliśmy na głupie pomysły i rozwijaliśmy kreatywność, już wtedy zaczęliśmy szukać nowych przygód i zainteresowań, takich jak np. muzyka.
Jak zareagowali bliscy na Twoje zainteresowanie?
Rówieśnicy nie akceptowali mojego zainteresowania hip-hopem. Uważali, że nie jest to zajęcie dla nastolatki. Kiedy zaczęłam słuchać tej muzyki, nosić luźne ciuchy i ostatecznie pisać bloga, inni nie mogli pojąć mojej pasji, znajomi obgadywali mnie za plecami. Na szczęście to minęło, do pewnego stopnia.
Na początku powiedziałaś, że kiedyś można było usłyszeć tylko disco polo. U mnie w domu królowała muzyka rozrywkowa, np.: utwory Ich Troje, ,,Czarne Oczy” Ivana Komarenki. Co myślisz o takich piosenkach? Stanowią one dla Ciebie źródło wspomnień, czy wolisz do nich nie wracać?
Zdecydowanie tego rodzaju muzyka jest dla mnie żywym wspomnieniem, bo przy niej robiliśmy rzeczy, które teraz są dla nas śmieszną pamiątką. Rzadko do niej wracam, traktuję ją z przymrużeniem oka, ale zawsze będzie ona częścią naszej przeszłości.
Dlaczego mimo sentymentu do piosenek z dzieciństwa postanowiłaś pójść w stronę rapu?
Kiedy zaczęliśmy zdobywać muzykę od starszych kolegów, coraz bardziej interesowałam się rapem. Prosiłam ich o nowe kawałki, a oni śmiejąc się z takiej małolaty jak ja, ostatecznie dawali mi zawirusowane pliki. Hip-hopu uczyłam się głównie z tekstów, dopiero później z Internetu i od poznanych tam ludzi. Postanowiłam iść w stronę tej muzyki, ponieważ zauważyłam, że ona wyraża moje myśli, podkreśla moją tożsamość, zawiera w sobie nutkę buntu, wyłamania się poza system. Dlatego też porzuciłam sentymentalne utwory z dzieciństwa na rzecz czegoś, co stanowiło moje źródło inspiracji, kształtowało światopogląd.
Czy ćwiczenia z dziennikarstwa muzycznego, którym się interesujesz, wpłynęły na stworzenie bloga ,,Wrzuć Na Rap”?
Gdyby nie chęć poznania pracy dziennikarza muzycznego, nie powstałby ten blog. Odnalezienie tego zawodu zainspirowało mnie do stworzenia swojego miejsca w sieci, gdzie będę pisać, wyrażać siebie, ale i jednocześnie obcować z muzyką. Ostatecznie pogrzebało to moje plany „pójścia w rap” i ulegnięcia namowom zostania raperką.
Wiążesz przyszłość z dziennikarstwem muzycznym czy może masz inne plany?
Wiążę plany z dziennikarstwem, ponieważ dzięki temu mogę poznawać nowych ludzi, odkrywać w nich to, co nieodkryte lub znaleźć w nich coś wyjątkowego – tak tworzą się legendy!
Jakie jest Twoje największe marzenie?
Moim największym marzeniem jest otworzenie własnej gazety muzycznej na Podkarpaciu i rozwój tutejszej sceny hip-hopowej. No i oczywiście zdanie matury :)
Chciałam Ci podziękować za to, że podzieliłaś się ze mną tą historią związaną z Twoją pasją. Życzę Ci dalszych sukcesów oraz spełnienia wszystkich marzeń.
Blog Izy: wrzucnarap.blogspot.com/
Komentarze ( )