Zodiak

Pod koniec lat 60. i na początku lat 70. XX wieku okolicami San Francisco wstrząsnęły niepokojące informacje o częstych morderstwach dokonywanych na zupełnie niełączących się ze sobą parach. Po dogłębnym i żmudnym dochodzeniu policja ustaliła, że odpowiada za nie jedna i ta sama osoba.

Do morderstw zazwyczaj dochodziło wieczorami w samochodach ofiar. Pierwszej zbrodni dokonano  20 grudnia 1968 roku na dwójce nastolatków. Dwójka licealistów- siedemnastoletni David Faraday i szesnastoletnia Betty Lou Jensen w tajemnicy przed swoimi rodzicami spotkali się na pierwszej randce. Zamiast udać się na koncert bożonarodzeniowy, jak poinformowali domowników, po wizycie u znajomego i krótkim pobycie w restauracji, Faraday i Jensen zaparkowali samochód chłopaka na odludnej uliczce, będącej częstym miejscem samochodowych randek. Krótko po jedenastej obok pojazdu licealistów zatrzymał się drugi samochód, prawdopodobnie był to widziany w tym rejonie tego samego dnia Chevrolet  jasnego koloru. Zabójca wysiadł z auta i ostrzelał pojazd licealistów, strzelając po kolei w prawe tylne okno i lewą tylną oponę, by ostatecznie z niewielkiej odległości przestrzelić głowę kierowcy, próbującemu wysiąść z pojazdu. W tym samym czasie dziewczyna zdążyła opuścić samochód i odbiec na około trzy metry, po czym pięciokrotnie postrzelono ją w plecy. Morderca posłużył się bronią kalibru 22.

Kolejne zbrodnie były równie makabryczne. Za każdym razem sprawca atakował pary będące w samochodach, mając pewność, że w sprawie ucieczki nie mają zbyt dużego pola manewru. Psychopatia mordercy w głównej mierze polegała na tym, aby do ostatniej chwili utrzymywać ofiary w nadziei na to, że istnieje dla nich ratunek oraz szansa ucieczki. Zodiak likwidował ich złudne nadzieje, kończąc ich żywot postrzałem powodującym szybkie wykrwawienie się, a co za tym idzie błyskawiczną śmierć.

Po sposobie dokonywanych zbrodni można wywnioskować, że zabójca miał problemy psychiczne, lecz nie był sadystą. Preferował krótkie, bezbolesne konanie poprzedzane strachem swoich ofiar. Nie bezcześcił też zwłok denatów, co ukazuje nam, że szanował je nawet po śmierci. Z wielu przesłanek krążących wokół niedokończonej sprawy, można stwierdzić, że zabójca nie mordował z powodu nienawiści do gatunku ludzkiego, lecz z powodu kompleksów najprawdopodobniej wynikających z niemożności znalezienia sobie stałej partnerki życiowej oraz niskiego poczucia własnej wartości. Po wysyłanych listach do redakcji nasuwa się myśl, że mężczyzna ponad wszystko chciał być sławny bez względu na to w jaki sposób to nastąpi, pragnął zainteresowania mediów swoją osobą oraz bycia w centrum uwagi wszystkich mieszkańców, co może być skutkiem nikłego zainteresowania jego osobą w dzieciństwie.

Pseudonim sprawcy najprawdopodobniej pochodzi od nazwy firmy zegarmistrzowskiej „Zodiac”, której logiem posługiwał się morderca. Nieuchwytny Zodiak przyznał się do popełnienia zbrodni na  37 osobach, ale udowodniono mu tylko pięć ofiar śmiertelnych oraz dwie osoby ciężko ranne, zaatakowane w okresie od 20 grudnia 1968 do 11 października 1969 roku. Zabójca jest znany przede wszystkim z przesyłanych do prasy listów, a także dołączonych do nich zaszyfrowanych wiadomości. Z jego czterech kryptogramów udało się rozszyfrować dwa.

Mimo ogromnej pracy włożonej przez funkcjonariuszy policji i śledczych w tę sprawę nie udało się zatrzymać Zodiaka. Wskazali podejrzanych, lecz żadnemu z nich nie udało się postawić wystarczająco obciążających zarzutów. Śledztwo dotyczące jego morderstw znajduje się w toku postępowania karnego do dziś nie tylko w San Francisco, ale także w mieście Vallejo oraz w hrabstwach Napa i Solano, a nowe fakty są odkrywane cały czas.

Czy zagadka makabrycznych samochodowych morderstw zostanie w końcu rozwiązana? A może prawda o dokonanych zbrodniach przepadnie już na zawsze?