Kuba Rozpruwacz
XIX wiek w Anglii był pełen emocji. W roku 1888 w Londynie zaczęło dochodzić do cyklicznych morderstw okolicznych prostytutek z ubogich dzielnic, przebywających na terenie Whitechapel.
Ofiary ginęły poprzez poderżnięcie gardła. Na wielu z nich znaleziono kilkadziesiąt ran kłutych na całym ciele oraz głębokie rany w okolicach brzucha. Ponadto niektóre z nich zostały pozbawione narządów wewnętrznych, co skutkowało podejrzeniem, że przestępca był wykształcony w zakresie medycyny.
Z początku nikt nie interesował się tajemniczymi zniknięciami kobiet, jednak zmieniło się to, gdy we wrześniu 1888 roku pracownicy Scotland Yardu oraz lokalnej prasy zaczęli dostawać anonimowe listy, z których wynikało, że za morderstwa odpowiada jedna i ta sama osoba. W jednej z wiadomości nazwanej „listem z piekieł” znaleziono fragment ludzkiej nerki. Dzięki tym wydarzeniom służby bezpieczeństwa nabrały pewności, że mają do czynienia z seryjnym mordercą. Poszukiwany otrzymał kilka różnych przydomków, najczęściej używanymi były: „Kuba Rozpruwacz”, „Morderca z Whitechapel” oraz „Skórzany Fartuch”.
Z powodu dużej ilości napadów na londyńskie kobiety w epoce wiktoriańskiej do tej pory nie można dokładnie określić liczby ofiar mordercy. W śledztwie dotyczącym Kuby Rozpruwacza policja uwzględniła 11 zabójstw, choć nie ma pewności co do tego, że popełniła je jedna osoba. Pomimo braku wystarczającej ilości dowodów służby wytypowały „kanoniczną piątkę”, czyli pięć morderstw, które na pewno miały zostać popełnione przez pojedynczego sprawcę.
Londyńskie służby bezpieczeństwa dawały z siebie wszystko i zebrały całkiem pokaźny materiał dowodowy. Od początku morderstw przesłuchano łącznie ponad 2000 podejrzanych, zweryfikowano alibi od ponad 300 osób oraz zatrzymano 80 domniemanych przestępców.
Poprzez liczne obrażenia zdecydowano, że morderca z zawodu był rzeźnikiem lub chirurgiem. Wykonano także profil mordercy. Wynika z niego, że był on 20-30 letnim mężczyzną wychowanym bez udziału ojca pod okiem dominującej matki prawdopodobnie nadużywającej alkoholu. Poszukiwany cierpiał na paranoję, przez co nie potrafił nawiązywać zdrowych relacji z kobietami. Prawdopodobnie miał bardzo niskie poczucie własnej wartości.
Pomimo ogromnej liczby ofiar i dowodów osoba winna dużej ilości morderstw nigdy nie została odnaleziona. Jest to jednoznaczny dowód na to, że zbrodnia doskonała istnieje i dzięki gruntownemu przygotowaniu oraz metodycznemu planowaniu każdego kroku może się wydarzyć.
Niestety koniec końców największa zagadka morderstw XIX Londynu już na zawsze pozostanie owiana mroczną tajemnicą…