Każdy z nas często tam zagląda w poszukiwaniu nowych trendów lub ciekawostek. Śledzimy opinie, rozrywki, plotki ze świata gwiazd lub recenzje. Polska młoda blogosfera – jak powstała, jaka jest naprawdę, z jakimi problemami się boryka, co sądzą o niej sami blogerzy?
Początek blogów w Polsce
Internet w Polsce stał się dostępny już na początku lat 90. Uważany był za narzędzie nieciekawe
i zbyt kosztowne. Pierwszy wpis na polskim blogu został opublikowany w 1997 roku, lecz skala blogowania była niewielka, co wyjaśnia fakt, że autorem mógł być tylko człowiek posiadający wiedzę o budowania stron www. Rozkwit blogosfery przypada już na XXI wiek, do czego przyczyniły się platformy, m.in.: „Blox.pl” czy „Blogger”. Blogowanie stało się bardzo popularne wśród nastolatków, którzy zakładali swoje internetowe pamiętniki. Już w 2005 roku odbył się pierwszy konkurs na najlepszy blog. To także okres szukania nowych tematów, wchodzenia w interakcje z czytelnikami i rozwoju specyficznego marketingu.
Minusy i plusy blogosfery
Gdzie spotyka się wielu przedstawicieli różnych środowisk, tam najczęściej wybuchają konflikty, ujawniają się zazdrość i hejterstwo. Takie niekorzystne doświadczenia mam sama, jako autorka bloga o kulturze hip-hop, zaatakowanego niedawno przed grupę hejterów niszczących konkurencję. Zarzucali niewiedzę i odtwórczość, wyśmiewali wpisy, a wszystko wyrażane było wulgarnie, bez argumentacji lub propozycji zmian.
Jednak złośliwe komentarze i demotywowanie autorów to nie wszystko. „Dużym minusem są plagiaty” – mówi autorka bloga „Modelina Agaty”. Często wynikają one z lenistwa lub niewiedzy. „Autorzy” nie potrafią znaleźć granicy między inspiracją a plagiatem, który w świetle prawa jest karalny. Warto przed założeniem bloga sprawdzić, czy pomysł się nie dubluje. Oznaczanie swojej pracy sygnaturami licencyjnymi jest również bardzo ważnym krokiem.
„Blogi traktowane są jako dobry sposób zdobycia darmowych ubrań czy innych produktów” – narzeka blogerka Klaudia. Autorzy często szukają sponsorów dla „wybicia się” i zarobku. Popularność to nic złego, jeżeli bloger nie zacznie pisać tylko o korzyściach, jakie daje mu sponsor, zostawiając za sobą dotychczasowy wizerunek publikacji.
Są jednak też plusy. Blogi to świetne źródło pomocy dla niezdecydowanych kupujących. Często poszukujemy informacji o modelu telefonu, recenzji najnowszych książek lub płyt. To też tematyczne pole mojego bloga, na którym recenzje – jak wskazuje liczba wyświetleń – cieszą się największą popularnością. „Wielkim plusem blogów jest nieskrępowane wyrażanie opinii, to źródło informacji pomagające w zakupach” – potwierdza blogerka Kaja.
Własne miejsce w sieci to samorealizacja i nastawienie na zmianę, a także motywacja, bo dzięki udzielaniu się w świecie Internetu możemy zwalczyć problem z systematycznością lub nawiązywaniem kontaktów. „Każdy może założyć bloga, każdy może dzielić się swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Plusem blogosfery jest to, że służy wymianie doświadczeń i kreuje światopogląd” – mówi blogerka „Pani Kotełkowa”.
Konkurencja – przyjaciel czy wróg?
Trudno wyobrazić sobie blogowanie bez innych blogerów, którzy są zarówno autorami swoich wpisów, jak i aktywnymi czytelnikami. Różne są jednak te relacje. „Innych Blogerów traktuję jak przyjaciół” – deklaruje Tomasz, fotograf i autor bloga „Anthony Tom”. Agata zaś mówi: „Postrzegam innych blogerów jako konkurencję, ale też jako przyjaciół. Nie mam tutaj na myśli konkurencji w złym znaczeniu. Dzięki niej sami możemy się rozwijać, żeby poziomem dorównać najlepszym”.
Co najbardziej denerwuje w blogosferze?
Przesyt reklam, brak oryginalności, własnego zdania, moralizatorstwo, aż w końcu pseudoblogerstwo (pozorna orientacja w temacie). Co najbardziej wyprowadza z równowagi czytelnika? Często, odwiedzając blogi, spotykamy liczne błędy ortograficzne, stylistyczne lub nielogiczne zdania. Szczególnie ostatnia cecha bardzo zaburza komunikację, co w rezultacie wzbudza niezadowolenie i autora, i czytelników.
Brak oryginalności to główny zarzut wobec młodej blogosfery. Najwięcej jest wpisów o tematyce „fashion”, „life style” i kosmetykach. Na drugim miejscu plasują się strony poświęcone fotografowaniu, „diy”, „handmade”. Niszowe są wirtualne pamiętniki, blogi o muzyce. Moda stała się topowym tematem. To wielka szansa dla blogerów, ale także przyczynek do monotematyczności blogosfery. „Najbardziej denerwuje mnie kopiowanie – stwierdza autorka strony „Wypstrykando.pl” – nie tylko artykułów i wyglądu bloga, ale i samych pomysłów. To obdziera z godności zarówno „skopiowanego”, jak i „kopiującego”.
Nieumiejętność prowadzenia bloga, na przykład źle dobrany do tematyki szablon, to także powód, który odpycha czytelnika. Często blogerzy na starcie korzystają z platform blogowych, nie zakładają, własnych stron, co nadal wynika z braku wiedzy lub pieniędzy, by stworzyć własną domenę. „Denerwują mnie nieczytelne szablony lub zupełnie źle zagospodarowane miejsce, a także blogerki, które nie umożliwiają żadnego kontaktu, myślące, że dzięki temu są bezkarne” – dopowiada Kaja.
Tyle jeszcze do zrobienia…
Po przeglądzie stanu polskiej młodej blogosfery oczami samych blogerów warto poszukać dla niej rozwiązania, złotego środka, który zniwelowałby problemy tej popularnej strefy wirtualnego życia. Wszystkie wskazane mankamenty udowadniają, że młoda blogosfera potrzebuje zmian, które w przyszłości zaowocują obfitością tekstów prawdziwie oryginalnych i przydatnych. Istnieje tylko jeden sposób – działanie. Dywagowanie i narzekanie niewiele może zmienić. Dobrym pierwszym krokiem jest dyskusja.
„Niech blog przestanie być sposobem na darmowe ciuchy i kosmetyki. Blogosfera powinna zrzeszać ludzi, którzy mają smykałkę do czegokolwiek, chcą się tym podzielić i są otwarci na świat” – podsumowuje „Pani Kotełkowa”. Padają też propozycje pomocy i wsparcia dla słabszych blogerów, wreszcie wypowiedzi dotykające sfery reklamy i szacunku do autorów: „Trzeba, wpłynąć na świadomość, co do tworzenia dobrych jakościowo treści, skutecznego, a nie namolnego marketingu, szacunku, zarówno dla własnej, jak i cudzej pracy” – radzi Kaja.
Dobrym krokiem byłyby także częstsze spotkania blogerów, utrzymywanie dobrych kontaktów, a także pokazanie światu, że bloger to też człowiek, który swoją ciężką pracą realizuje siebie i wnosi coś nowego do życia innych. Także edukowanie blogerów pod kątem prawnym pozwoliłoby na unikanie w przyszłości plagiatów. Warto sięgnąć po radykalne środki, gdy w grę wchodzi cyberprzemoc – nie można tolerować hejterstwa i pobłażliwie patrzeć na obrażanie kogokolwiek w sieci.
Już tyle zostało zrobione, ale mimo wszystko dużo jeszcze do zrobienia, żeby udoskonalić polską blogosferę i dać blogerowi powód do dumy. Nie wiemy, jak rzeczywiście potoczą się losy tego miejsca. Może zmienią się priorytety i gusta czytelników, ale jedno wiadomo na pewno – zawsze będzie coś do zrobienia.
Komentarze ( )