Mariola.jpg
materiały wydawcy

„Dobro i zło są jak cholerne węże, splatają się ze sobą tak ciasno, że człowiek nie potrafi ich rozróżnić, dopóki obu nie zastrzeli. Tyle że wtedy jest już za późno.” „Światło między oceanami” to wspaniała książka o miłości oraz o skutkach wyborów, które mogą całkowicie zmienić nasze życie. Powieść opowiada o tym, jak decyzje wpływają na innych (czasami pozytywnie, jednak zdarzają się sytuacje, kiedy krzywdzimy). Niektórzy mogą stwierdzić, że taka opowieść jest dosyć prosta, a jednak ma głębokie przesłanie. Pokazuje, jakiego sensu nadają naszemu życiu postanowienia, które podejmujemy pod wpływem serca, słabości albo rozumu. Książka ta potrafi poruszyć najbardziej obojętne osoby, trzyma w napięciu aż do samego końca. Mimo że bohaterowie uczą się na własnych błędach, to nie mogą zmienić swoich decyzji i naprawić tego, co zniszczyli i przychodzi im zapłacić naprawdę wysoką cenę.

„Światło między oceanami” jest debiutem pisarskim australijskiej autorki M.L. Stedman, mieszkającej obecnie w Londynie. Książka zdobyła wiele nagród, a ponadto przez ponad rok utrzymywała się na liście bestsellerów „New York Timesa”. Pierwotnym wydawnictwem, które opublikowało powieść jest Random House. Została sprzedana do 41 krajów i przetłumaczona na 40 języków.

Fabuła obraca się wokół Toma Sherbourne’a, byłego żołnierza, który nie może dojść do siebie po wszystkich okrucieństwach, jakie spotkały go podczas wojny. Otrzymuje posadę latarnika na osamotnionej wyspie Janus Rock, gdzie wyjeżdża wraz ze świeżo poślubioną małżonką Isabel. Wiodą tam wspaniałe życie. Do pełni szczęścia brakuje im jedynie dziecka. Niestety kobieta zamyka się w sobie po narodzeniu martwego chłopca i dwóch poronieniach. Pewnego dnia u brzegu wysepki Tom znajduje łódkę z ciałem mężczyzny oraz niemowlęciem. Dla małżonków pojawia się nadzieja na posiadanie dziecka, jednak Tom wie, że zatrzymanie maleństwa będzie niosło ze sobą ogromne konsekwencje. Co postanowią bohaterowie? Czy zatrzymają maluszka, a może postanowią wysłać wiadomość o odnalezieniu malca z prośbą o poszukiwanie jego biologicznych rodziców?

Książka jest podzielona na kilka części, które opowiadają o różnych okresach życia postaci. Szczerze przyznaję, że początek powieści nie jest zachwycający, występują tam przydługie, zbyt liczne opisy, które mogą nużyć czytelnika, jednak radzę je przetrwać, z biegiem czasu wydarzenia nabierają szybszego tempa. Akcja powieści rozwija się znacznie ciekawiej i dynamiczniej, więc kiedy już doczytałam do momentu, gdy bohaterowie trafiają na wyspę, nie mogłam oderwać się od lektury.

Zachwyciły mnie przede wszystkim gry słów. Zwróciłam też uwagę na dobrze rozbudowane porównania i przenośnie, które pobudzają wyobraźnię czytelnika, aby mógł się poczuć prawie jak bohater przedstawionych wydarzeń. Gama zaserwowanych przez autorkę emocji jest naprawdę rozległa. Przechodzą one od ostrego, niepohamowanego gniewu, przez cichy smutek i zamknięcie w sobie, aż do pełnego uśmiechu zadowolenia.  Kontrastowe zachowania postaci stanowią urozmaicenie fabuły. Wypowiedzi bohaterów są pełne uczuć i ekspresji. Niektóre z nich można bez problemu uznać za złote myśli (np. „Aby myśleć o przyszłości, należy pogodzić się z tym, że nie zmieni się przeszłości” albo „Miłość jest ważniejsza od regulaminów”).

Chociaż akcja powieści kręci się głównie wokół głównych sylwetek, to przedstawienie bohaterów drugoplanowych również jest intrygujące. Ich przeżycia i doznania opisane są bardzo autentycznie (np. zamartwianie się Graysmarków o córkę). Szczególnie poruszyło mnie to, że Isabel, oddana żona i kochająca matka, musiała wybierać między miłością do męża a miłością do dziecka. Czytając ostatnie strony, nie można doczekać się, aby wreszcie poznać finał powieści, bo w głowie powstają tysiące scenariuszy, mogących być jej zakończeniem. Kiedy zaś zapoznajemy się z epilogiem, w smutek i przygnębienie mogą popaść nie tylko ci, którym on nie przypadnie do gustu, ale również adresaci, którzy przywiązują się do bohaterów i tęsknią za nimi.

Na podstawie „Światła między oceanami” powstał film o tym samym tytule w reżyserii Dereka Cianfrance’a. W głównych rolach wystąpili: Michael Fassbender, Alicia Vikander oraz Rachel Weisz. Obraz ten, podobnie jak powieść, jest pełen emocji i wzruszeń. Można to zauważyć nawet po obejrzeniu samego zwiastunu.

Uważam, że tę książkę naprawdę warto przeczytać. Nawet jeśli pierwsze strony są dosyć monotonne, w późniejszym toku akcji wydarzenia nabierają dynamiki. Mimo iż historia rozgrywa się tuż po I wojnie światowej, jest ponadczasowa i bardzo prawdopodobna. Najbardziej istotne wydarzenia mogłyby rozegrać się nawet w teraźniejszości, chociaż może w trochę innych realiach. Powieść ta hipnotyzuje, nie tylko miłośników romansu i dramatu, ale również tych, którzy wolą inne gatunki książkowe. Rodzi w czytelniku współczucie dla bohaterów, zmusza go do zastanowienia się, co by było, gdyby znalazł się w tak skomplikowanej sytuacji. Jeśli chcesz wiedzieć, jak potoczyły się losy postaci  „Światła między oceanami”, zachęcam Cię do sięgnięcia po tę książkę. Z pewnością nie pożałujesz! Jak napisała autorka: “Życie jest księgą, w której każdy nasz ruch jest skrupulatnie zapisywany. Jeżeli pójdziesz w określonym kierunku, będzie to miało odzwierciedlenie w przyszłości. Nie da się wymazać raz dokonanych wyborów – czy są właściwe, czy nie – pozostają wyryte na naszych kartach”.

Recenzja powstała jako element realizacji projektu w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa