Większość ludzi kocha je i dobrze się nimi opiekuje. Jednakże znajdą się też takie osoby, które tych zwierząt wręcz nienawidzą. Szkoda, bo przecież one już od wielu lat goszczą w naszych domach i zajmują miejsce na fotelu lub sofie. Mowa oczywiście o kotach. Są to miłe i przyjazne zwierzęta dla wszystkich, którzy się tym samym odwzajemniają. Coraz więcej ludzi decyduje się na przygarnięcie tych pupili pod swój dach. Jak hodowcy twierdzą, są to wyjątkowe i niesamowite zwierzęta wyróżniające się tym, że każde zachowuje się inaczej i jest inne od wszystkich. Odmiany i rasy wszystkich kotów można by wymieniać godzinami. My jednak przedstawimy wam krótki wywiad z Panią Magdaleną Garncarek, właścicielką hodowli kotów brytyjskich „Montegri”.
Co skłoniło Panią do zajmowania się kotami?
Zanim zajęliśmy się hodowlą, to mieliśmy już dwa koty, jedną kotkę perską i jednego kota przygarniętego, tak zwanego dachowca, te zwierzęta mieszkały z nami długo, około 7 lub 8 lat, ale zawsze marzyliśmy o brytyjczyku . Chodziliśmy po wystawach, oglądaliśmy, czytaliśmy o tej rasie, chcieliśmy mieć tego kota tylko dla siebie i zdecydowaliśmy, że kupimy go i będziemy jeździć na tego typu wystawy. I tak się zaczęło. Wystawy nam się bardzo spodobały. I teraz prowadzimy hodowlę prawie już 5 lat.
A czy Pani koty mają już jakieś osiągnięcia?
Tak. Bardzo dużo. Na każdą wystawę, na którą pojedziemy, nasze koty wygrywają. I to jest największy powód do dumy. Ogromnie podobają się sędziom. Mogę się pochwalić, że mamy na koncie niesamowitą ilość wygranych.
Od zawsze lubiła Pani koty?
Od zawsze. Jak byłam dzieckiem, to mieliśmy w domu dużo zwierząt i między innymi były to koty. Od dawna uważam, że są one bardziej proludzkie i oryginalne. To zwierzątko może w każdej chwili zaskoczyć i to jest w nim cudowne.
Która to Pani wystawa?
Nie pamiętam już, bo my w wystawach uczestniczymy kilka ładnych lat, każdego roku tych pokazów jest kilkadziesiąt.
Ile lat trwa już pasja do zajmowania się tymi zwierzętami?
Jeżeli chodzi o hodowlę to trwa ona już od 2009 roku do teraz i z całą pewnością będzie prowadzona jeszcze dłużej.
Nasunęła się może pani kiedyś myśl, żeby z tego zrezygnować?
Nigdy.
Jaki brytyjczyk pojawił jako pierwszy w Państwa domu?
Zaczęliśmy od kotki brytyjskiej niebieskiej, a teraz mamy już liliowe brytyjczyki i niebieskie
szylkrety.
Podoba się pani wystawa w Bydgoszczy?
Tak. Zostało to dobrze przygotowane.
Dziękujemy serdecznie. Miłego dnia.
Dziękuję, wzajemnie.
Z panią Magdaleną Garncarek rozmawiały uczennice klasy 1b Gimnazjum nr 9 w Bydgoszczy:
Kamila Bzdzion
Dominika Dąbrowska
Komentarze ( )