Wywiad z panią Agatą Szpunar – byłą stewardessą Polskich Linii Lotniczych, a obecnie specjalistką do spraw reklamacji Polskich Linii Lotniczych „LOT”. Pani Agata pochodzi z Łańcuta, a od kilkunastu lat mieszka w Piasecznie.
Monika Michna: Wielu z nas utożsamia pracę stewardessy z pracą kelnerki, tyle że na pokładzie samolotu. Czy w rzeczywistości pani praca polegała jedynie na wydawaniu przekąsek i napojów?
Agata Szpunar: Stewardessa ma za zadanie przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo pasażerów oraz o komfort podróży. Każdy pracownik ma ponadto przydzielone pewne zadania do wykonania podczas ewentualnej ewakuacji. Rzeczywiście, najbardziej zauważalnym aspektem naszej pracy jest catering, choć, tak jak wspomniałam, nie jest to nasze najważniejsze zadanie.
Skąd wziął się pomysł pracy w Polskich Liniach Lotniczych? Czy praca stewardessy była pani wymarzonym zawodem?
Nigdy nie planowałam pracy jako stewardessa. Kiedy wróciłam do Łańcuta po studiach we Wrocławiu, przez długi czas nie mogłam znaleźć pracy w zawodzie nauczyciela. Wtedy mój szwagier – pilot Polskich Linii Lotniczych – namówił mnie, żebym spróbowała swoich sił właśnie w branży lotniczej. Oczywiście wiązało się to z przeprowadzką i ciągłymi podróżami, ale byłam młoda i ciekawa świata. Miałam nadzieję, że zawód stewardessy pozwoli mi na własne oczy zobaczyć i poznać te zakątki świata, o których do tej pory jedynie słyszałam. To mogła być naprawdę niesamowita przygoda – i rzeczywiście była.
Co trzeba zrobić, żeby zostać stewardessą?
Kiedy starałam się o posadę stewardessy, trzeba było mieć wykształcenie co najmniej średnie, znać minimum dwa języki obce, jeśli chodzi o wymagania fizyczne – wzrost powyżej 160 cm dla kobiet, przyjemną aparycję i oczywiście mocną psychikę. Trzeba również przejść różne szkolenia, np. z zakresu bezpieczeństwa na pokładzie, ewakuacji czy komunikacji, które w szczególności dotyczą asertywności oraz obsługi klientów. Ważne jest, żeby wiedzieć, jak należy się zachować w sytuacjach, kiedy pasażer jest nieprzyjemny czy wręcz agresywny.
Dlaczego zwróciła pani uwagę akurat na odporność psychiczną?
Ponieważ jest to czynnik bardzo ważny, a może nawet najistotniejszy, jeśli chodzi o predyspozycje niezbędne w tym zawodzie. Po otrzymaniu posady, należało przejść również wiele kursów, które miały za zadanie między innymi sprawdzić odporność psychiczną. Pokazywano nam filmiki z katastrof samolotów oraz z wypadków, jakie miały miejsce w różnych częściach świata. Nie oszczędzano nam drastycznych scen, które musieliśmy oglądać. Wszystko po to, by sprawdzić naszą odporność na stres i podtrzymać decyzję o wyborze tego zawodu.
Jaki strój obwiązuje stewardessę na pokładzie samolotu?
Do obowiązków stewardessy należy również dbanie o nienaganny wygląd i kompletny mundur. Ubiór stewardessy jest ściśle określony – jest to strój służbowy, który otrzymuje każdy pracownik. W tym zawodzie obowiązuje granatowa sukienka bądź granatowe spodnie i biała bluzka, a także apaszka. Nawet kolor rajstop, torebki i płaszcza jest ściśle określony. Obecnie stewardessy noszą również toczek.
Czy pamięta pani swój pierwszy lot, już jako stewardessa?
Swój pierwszy lot odbyłam z Warszawy do Moskwy. Nowym stewardessom zawsze podczas pierwszych lotów towarzyszy instruktor, dlatego też nie byłam bardzo zestresowana, choć pamiętam ten dzień do dziś.
Jakie kraje pani odwiedziła i który z nich najbardziej panią zafascynował?
Miałam przyjemność podróżować między innymi do Kanady, USA, Egiptu, Tunezji, Tajlandii i Rosji. Zwiedziłam też całą Europę, Turcję i Izrael. Największe wrażenie wywarły na mnie Chiny – to naprawdę niezwykły kraj, o bardzo bogatej kulturze, znacznie różniącej się od europejskiej. Największe wrażenie wywarł na mnie Mur Chiński. Spacer po nim to nie lada wyzwanie, zwłaszcza dla nieprzyzwyczajonych do takiego wysiłku fizycznego Europejczyków. Zupełnie inaczej prezentują się Chińczycy, którzy wykonują nieustanne spacery z deskami na plecach, narzędziami w dłoni i uśmiechem na twarzy, bo Mur, który ma długość 2400 km, trzeba ciągle naprawiać.
Czy miała pani podczas pracy jakieś niebezpieczne przygody?
Trudno uniknąć niebezpiecznych sytuacji podczas pracy stewardessy. Praca w liniach lotniczych to ogromna odpowiedzialność przede wszystkim za bezpieczeństwo pasażerów. Dwa razy byliśmy zmuszeni lądować awaryjnie. Pierwszy raz na Cyprze, kiedy powiedziano nam, że na pokładzie samolotu znajduje się bomba. Lecieliśmy wówczas z drużyną izraelskich piłkarzy. Na szczęście, alarm okazał się fałszywy. Drugi raz lądowaliśmy awaryjnie w Nowym Jorku z ówczesnym prezydentem na pokładzie. Podczas latania zdarzają się różne nieprzewidziane sytuacje, dlatego trzeba być opanowanym i zawsze zachowywać zimną krew. Raz o mały włos uniknęliśmy zderzenia z innym samolotem, ponieważ zamiast na pas startowy, skierowano nas na pas lądowania.
Jakie zabawne wydarzenia związane z pracą zapadły pani w pamięci?
Raz gościliśmy na pokładzie górali. Po starcie, kiedy byliśmy już w górze, dwóch górali, którym widocznie nie spodobała się podróż samolotem do Ameryki, zażądało natychmiastowego zatrzymania samolotu i otworzenia im drzwi, bo „oni będą wysiadać”. Pasażerom wyraźnie nie przeszkadzał fakt, że znajdują się ponad 10 km nad ziemią.
Jakie znane osoby gościła pani na pokładzie?
Na pokładzie gościliśmy wiele znanych osób. Pamiętam między innym lot z ówczesną parą prezydencką, z panem Balcerowiczem, panami Hermaszewskim i Łazuką, a także lot z panią Steczkowską, z Kayah, z panią Gronkiewicz- Waltz oraz z panią premier Suchocką.
Dziękuję za poświęcony czas. Myślę, że ta rozmowa przybliżyła nam tajemnicę zawodu stewardessy oraz uświadomiła, że praca na wysokości może być ciekawą przygodą i wyzwaniem, bo wbrew pozorom ta praca wcale nie jest prosta, a już na pewno nie „przyziemna”.
Wywiad autoryzowany
Komentarze ( )