crown1783304_1280.png
https://pixabay.com/pl/photos/download/crown-1783304_1280.png?attachment&modal

Bias z Prieny, mędrzec grecki, powiedział niegdyś, że władza odmienia ludzi. Od wieków potęga była obiektem pożądania dla wielu, choć prawdopodobnie każdy, kogo zapytałoby się, czy chciałby ją posiąść, odpowiedziałby z oburzeniem: „Ależ skąd, jestem przecież skromnym i pokornym człowiekiem”. Niestety, świat nie jest zamieszkany przez siedem miliardów bezinteresownych rycerzy na białych koniach. Niektórzy ludzie, w rękach których nagle znalazła się ogromna moc wpływania na inne jednostki, czasem umieją przyjąć odpowiedzialność, jaką niesie ze sobą posiadanie władzy. Inni zaś zostają przez nią zepsuci, gdyż, w swoim własnym mniemaniu, stają się kimś o randze niemalże samego Boga. W mojej wypowiedzi postaram się udowodnić, że władza potrafi pozostawić na człowieku niezwykle bolesne piętno.

Bias z Prieny, mędrzec grecki, powiedział niegdyś, że władza odmienia ludzi. Od wieków potęga była obiektem pożądania dla wielu, choć prawdopodobnie każdy, kogo zapytałoby się, czy chciałby ją posiąść, odpowiedziałby z oburzeniem: „Ależ skąd, jestem przecież skromnym i pokornym człowiekiem”. Niestety, świat nie jest zamieszkany przez siedem miliardów bezinteresownych rycerzy na białych koniach. Niektórzy ludzie, w rękach których nagle znalazła się ogromna moc wpływania na inne jednostki, czasem umieją przyjąć odpowiedzialność, jaką niesie ze sobą posiadanie władzy. Inni zaś zostają przez nią zepsuci, gdyż, w swoim własnym mniemaniu, stają się kimś o randze niemalże samego Boga. W mojej wypowiedzi postaram się udowodnić, że władza potrafi pozostawić na człowieku niezwykle bolesne piętno.
„Makbet” Williama Szekspira to tragedia opowiadająca o losach szkockiego wodza, który w pewnym momencie swojego życia ma sposobność do przejęcia królewskiego tronu. Choć tytułowy bohater dramatu słynął z męstwa na polu bitwy, sprawiedliwości i prawości, skuszony wizją korony na swojej skroni, postanawia uciec się do czynu zupełnie niepasującego do jego wyidealizowanej postaci, którą znali jego szkoccy rodacy – królobójstwa. Rzeczywiście, owa decyzja przyniosła mu królewskie berło, lecz nie był to koniec niecnych poczynań Makbeta. Aby utrzymać władzę, nowy król posuwał się do kolejnych zbrodni, eliminując potencjalnych przeciwników politycznych, a ostatecznie – stanął do walki z większością  szkockich tanów. Był już wtedy zupełnie innym człowiekiem – zimnym, bezwzględnym i aroganckim. Nie przejął się nawet śmiercią własnej żony. Pogoń za zdobywaniem coraz większej władzy, bez względu na cenę, całkowicie odmieniła jego osobę. Wszystkie cnoty tego bohatera zostały stłamszone przez nieodpartą chęć do poszerzania swoich wpływów w państwie. W swoich ostatnich chwilach ów niegdyś wielki i wychwalany przez wielu, nawet samego króla nieboszczyka, Dunkana, tan prezentował się jako osoba pozbawiona wszelkich skrupułów, nieczująca strachu  nawet  przed karą boską, przekonana o swojej niezachwianej pozycji na tronie. Władza zmieniła Makbeta nie do poznania.
Jednak nieszczęsny szkocki tan nie był jedyną postacią w tragedii Szekspira z ogromnym i niezaspokojonym apetytem na potęgę. Jego żona, Lady Makbet, również marzyła o sprawowaniu władzy. W swoich działaniach stała się nawet bardziej bezwzględna i bezlitosna, niż jej mąż. To ona była iskrą, która rozpaliła w Makbecie płonącą żądzę posiadania coraz większej potęgi. Aby osiągnąć zamierzony cel, była w stanie posunąć się do najstraszniejszych zbrodni. Mówiła o sobie: „(…) byłabym mu [dziecięciu] jednak/ Wyrwała była pierś z ust nastawionych,/ Które się do mnie uśmiechały,/ I roztrzaskała czaszkę, gdybym była/ Zobowiązała się do tego czynu, (…)”. Jednak nawet na tak pozbawionej skrupułów postaci, jak Lady Makbet, władza pozostawiła swoje piętno – otóż nowa królowa tak bardzo bała się , iż ktoś odkryje zbrodnie popełnione przez nią i jej męża, a następnie pozbawi ich tronu, że w końcu doprowadziło ją to do obłędu. Makbetowa żona lunatykowała, miała wizje krwi na swoich rękach, przez co kompulsywnie je myła, a w końcu – umarła (być może popełniła samobójstwo). Władza zmieniła ją z pewnej siebie i bezwzględnej kobiety w osobę przepełnioną strachem przed utratą uzyskanej w niecny sposób potęgi. Cóż za ironia – to, co miało zaprowadzić Lady Makbet na szczyt i być bramą do wielkości, doprowadziło ją do słabości oraz bolesnego upadku.
Dramaturg ze Stratford-upon-Avon przekazuje w swojej tragedii mądrość uniwersalną, która była aktualna zarówno za czasów Biasa z Prieny, jak i dziś. Władza w każdej postaci jest niezwykle kusząca. Warto jednak pamiętać o tym, jak bardzo może ona odmienić charakter człowieka. Prawdziwym osiągnięciem nie jest samo zdobycie władzy, lecz roztropne z niej korzystanie i nie poddanie się jej zgubnemu wpływowi. W istocie, Grek z Prieny miał rację – potęga zmienia osobowość, odmienia naturę człowieka i budzi w nim najpodlejsze żądze i skłonności. Warto o tym pamiętać, inaczej po Ziemi będzie chodziło coraz więcej „Makbetów”.