Wywiad z ratownikiem medycznym, absolwentem II LO w Łańcucie – Rafałem Romanem.
Czy możne Pan opisać, na czym polega Pana praca? Co dokładnie należy do obowiązków ratownika medycznego?
Można powiedzieć, że w każdej pracy są obowiązki, w mojej jest to przede wszystkim dbanie o jakość usług kierowanych do pacjentów w oddziale pomocy doraźnej. Ratownik ma kilka różnych zajęć, niekoniecznie związanych czysto z pomocą medyczną. Musimy dbać o miejsce pracy, czyli o utrzymanie porządku w samochodzie, jak również o systematyczne uzupełnianie sprzętu i leków zużytych po danym wyjeździe. Także sprzątanie (mycie samochodu oraz dbanie o jego kondycję techniczną) należy do naszych zadań. Jest jeszcze inna praca, którą trzeba wykonywać i nie każdy to lubi, czyli biurokracja, każdy wyjazd musi być „wklepany w system”.
W liceum koncentrował się Pan na przedmiotach ścisłych, dlaczego?
To jest ciekawe pytanie, nie zastanawiałem się nad tym, okres końca każdej szkoły naznaczony jest pytaniem: „co dalej?”. Wybierając szkołę średnią myślałem nad technikum elektronicznym, jednak zwyciężyło liceum i, co ciekawe, na początku miałem „wizję” klasy humanistycznej (historia i geografia), do dziś czasami zastanawiam sie dlaczego? Mimo wszystko padło na matematykę. Być może wyszło to trochę spontanicznie. Dosłownie przed oddaniem podania do sekretariatu szkoły postawiłem krzyżyk przy niej, w sumie królowa nauk. Przedmiot ten niewątpliwie mógł ukierunkować ciąg dalszy mojej edukacji już po liceum.
Jakie są Pana zainteresowania?
Zacznę na sportowo, zawsze lubiłem grać w siatkówkę, należałem nawet do reprezentacji gimnazjum, dodatkowo jeszcze epizod w liceum – zawody, turnieje. Z siatkówką mam ciągle styczność, ponieważ regularnie gramy ze znajomymi. Latem dane było mi spróbować piłki nożnej, choć z kolei ta dyscyplina aż tak do mnie nie przemawia. Na pewno dodam przejażdżki rowerowe. Tu akurat mam przewagę, gdyż w moich okolicach są piękne tereny górzyste, leśne dróżki. Zawsze lepiej popedałować, słysząc odgłosy pięknej natury, aniżeli ryk i huk samochodów. Nawet pochwalę się, że w ubiegłym sezonie pokonałem trasę 750 km. Poza tym, biorąc pod uwagę długie zimowe wieczory, idealnym rozwiązaniem na nudę jest kino. W moim przypadku tylko i wyłącznie zagraniczne. Wieczorami także grywam wraz ze znajomymi w Battlefield 3. Niektórzy mogą powiedzieć, że to głupie zajęcie, ale dla mnie może nie jest to bezpośredni kontakt z drugą osobą, ale zawsze jest to wspólna rozrywka i forma komunikowania się z innymi graczami.
Dlaczego po ukończeniu liceum nie kontynuował Pan nauki na studiach?
(śmiech) Szczerze mówiąc to epizod studiów mam za sobą, wiem jak to jest, z czym to się wiąże. Przez ten krótki czas studiowałem elektronikę i telekomunikację. Przerwałem studia, ponieważ uważam, że co roku wychodzi z uczelni masa ludzi, którzy nie wiedzą, co później robić w życiu. Po prostu zwyczajnie muszę przyznać, iż studia to była błędna decyzja. Prawdopodobnie było to spowodowane presją otoczenia. Zazwyczaj wszyscy po liceum dalej kształcą się na studiach. Z własnego doświadczenia dziś mogę poradzić wszystkim maturzystom, że nie warto w żadnym stopniu sugerować się tym, co robią inni, co wybierają, to powinna być tylko i wyłącznie nasza decyzja. Najważniejsze, aby okazała się trafną.
Skąd pomysł na zawód ratownika medycznego?
To jest świetne pytanie dla kogoś, kto uczył się na profilu matematycznym i nie przywiązywał większej wagi do biologii, a wybiera właśnie szkołę policealną związaną z ratownictwem -szaleństwo. Mając dużo czasu na przemyślenia, rozważałem różne opcje. Ostatecznie najbardziej dla mnie sensownym okazał się pomysł kierunku: ratownik medyczny. Jedynie dwa lata nauki i dyplom w kieszeni. Poza tym, patrząc z perspektywy doświadczenia, mogę stwierdzić, że jest to zawód bardzo różniący się od innych. Tutaj ma się stały kontakt z ludźmi. I niewątpliwie jest to praca w terenie.
Czy ta profesja jest dla Pana koniecznością zarobkową czy też dobrowolnym wyborem?
Każdy chce mieć pracę i czuć pewnego rodzaju stabilizację. W moim przypadku to było odcięcie się od tego, co wcześniej robiłem, taki nowy początek. Ale ta zmiana z pewnością okazała się dla mnie korzystna. Przyswajanie sobie wiedzy związanej z tym zawodem przychodziło mi dość łatwo. Bez problemu się odnalazłem. W drugiej klasie byłem w zespole na zawodach ratowniczych szkół policealnych, a samą szkołę ukończyłem z wyróżnieniem. Teraz stwierdzam, że to była dobra decyzja.
Co było najtrudniejszym albo najciekawszym wyzwaniem dla Pana w tej pracy ?
Druga klasa szkoły to początki praktyk szpitalnych, taka wiedza w praktyce. Uważam, że taki system powinien obowiązywać wszędzie. Sama książka i teoria nie wystarczą. A dzisiaj, szczególnie na uczelniach, jest to na marginesie. Początki zawsze bywają trudne, pierwsze zabiegi wykonywane na człowieku, pierwsze wyjazdy do zdarzeń. Dopiero z czasem można się z tym wszystkim oswoić. Taka praca wiąże się z rożnymi okolicznościami i widokiem ludzi w rożnych stanach chorobowych czy urazowych. Wyzwaniami są wyjazdy do zdarzeń, przynajmniej na samym początku, kiedy towarzyszy nam największy stres. Z drugiej strony, górę powinien wziąć mimo wszystko zdrowy rozsądek oraz umiejętne wykorzystanie wiedzy ze szkoły. Ja jeździłem ponad to pojazdem uprzywilejowanym i muszę przyznać, że niemałym wyzwaniem było dla mnie znalezienie konkretnego domu w danej miejscowości, zwłaszcza nocą.
Czy uważna się Pan za spełnionego w tym zawodzie?
Do faktycznego spełnienia chyba jeszcze długa droga i nabycie doświadczenia. Jednak satysfakcję można czerpać z pomocy, jaką niesiemy innym. W tym zawodzie nauka jest nieustannie na pierwszym planie, raz to przez samo doświadczenie, dwa to niezbędne kursy. O spełnieniu to można porozmawiać za 10-15 lat.
Jakieś dalsze plany na przyszłość ?
Co do przyszłości to nigdy nie ma się w stu procentach pewności. Pewnym celem w moim życiu jest podniesienie kwalifikacji poprzez ukończenie licencjatu z Ratownictwa Medycznego, teoretycznie to nic nie zmienia w uprawnieniach. Warto mieć jednak dodatkowe wykształcenie. Może przyjdzie też czas na pracę magisterską. Czas pokaże…
Dziękuję za rozmowę!
Komentarze ( )