nowastronamapagozo1of2.jpg

W ramach projektu edukacyjnego “Znaki inności” realizowanego dla projektu „Międzynarodowa mobilność kadry edukacji szkolnej” finansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego PO WER, w lipcu uczestniczyłam w dwutygodniowym kursie językowym na Malcie w szkole ESE.

Podczas pobytu na kursie warto dobrze wykorzystać ten czas. Jak połączyć przyjemne z pożytecznym? Jak połączyć imersję językową ze zwiedzaniem? Zaproś obcokrajowców ze swojej grupy na wspólną wycieczkę. Wybierzcie się razem po zajęciach lub w weekend na zwiedzanie Malty. To świetna okazja do mówienia po angielsku, do poznawania nowych kultur, do uczenia się nowych słówek oraz do nawiązania znajomości, które mogą przetrwać dłużej.

Ja zaproponuję Ci dziś gotowy plan na jednodniową wycieczkę na Gozo. To niewielka wyspa (14,48 km, a szerokość 7,25 km.), na którą trzeba się wybrać będąc na Malcie. Nie znajdziesz tutaj klubów, zgiełku, a raczej spokój, piękne farmhousy, urocze miasteczka i malownicze miejsca. Ja w swoją podróż po Gozo zabrałam dwie Japonki. Początkowo miałyśmy zwiedzać wyspę skuterem jednak po namyśle uznałam, że jeżdżąc pierwszy raz lewostronnym ruchem po średniej jakości drogach lepiej będzie użyć roweru elektrycznego. Finalnie okazało się, że w wypożyczalni był tylko jeden rower elektryczny, więc całą drogę podróżowałam rowerem górskim… i musze przyznać, że jest to sport ekstremalny na Gozo ;)

Ale zacznijmy od początku…

JAK DOJECHAĆ NA GOZO I CZYM SIĘ PORUSZAĆ?

Najpierw dojedź do portu w miejscowości Cirkewwa – dostaniesz się tutaj autobusami oraz taksówkami. Średnio co 45 minut z portu odpływa prom Gozo Channel, który zatrzymuje się w miejscowości Mgarr na Gozo. Aktualny rozkład znajduje się tutaj: www.gozochannel.com./en/home.htm . Bilet w dwie strony kosztuje 4,65 euro (dzieci płacą 1,15 euro) i kupuje się go w drodze powrotnej z Gozo. Przeprawa trwa 35 minut. Tuż obok portu znajduje się wypożyczalnia quadów, skuterów, jeepów, rowerów elektrycznych itp. ( )

CO WARTO ZOBACZYĆ?

Swoją podróż rozpoczynam od Megalitycznych Świątyń Ggantija. To jedne z najstarszych wolno stojących budowli na świecie, które odkrył człowiek. Powstały one pomiędzy 3600 a 3200 r p.n.e. i są znacznie starsze niż piramidy w Gizie czy Stonehenge. Wejście poprzedza muzeum z eksponatami z tamtego okresu oraz bogato opisana historią tego miejsca. Po przejściu przez muzeum naszym oczom ukazują się dwie świątynie otoczone wspólnym murem, która wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

/zdjęcia/

Następnie warto się udać na Ramla Bay – piękną plażę o drobnym piasku w odcieniu czerwonego złota. Z jednej strony oddziela ją morze, a z drugiej nasłonecznione wzgórza pełne krzewów winogron oraz opuncji. Nieopodal znajduje się jaskinia nimfy Kalipso. Łatwo przenieść się tutaj do homerowskich czasów, ponieważ wyspa Gozo kojarzona jest z mitologiczną wyspą Ogygia.

Ja natomiast na swoim górskim rowerze omijam te punkty i ruszam do Marsalforn – to niewielka miejscowość a zarazem największy kurort na Gozo, gdzie znajduje się niewielki port, promenada i sporo restauracji i barów z pysznym regionalnym jedzeniem. Warto w tym miejscu spróbować np. sałatki z ośmiornicą.

/zdjęcia/

Od Marsalforn dzieli nas już krótka droga wzdłuż wybrzeża, by dotrzeć do Solnych Panwi. Solniska te mają nawet 350 lat i używane są do dziś w pozyskiwaniu soli. Niewielkie baseny wyżłobione w skałach zalewane są przez wodę morską, która po odparowaniu zostawia kryształy soli. Choć widoku są piękne należy pamiętać, by nie wchodzić tam, by nie zanieczyścić soli.

/zdjęcia/

Kolejnym punktem do odwiedzenia jest majestatyczna Bazylika Ta’Pinu. W XIXw. lokalni rolnicy usłyszeli, z kapliczki znajdującej się w tym miejscu, głosy nawołujące do nawrócenia i modlitwy. Od tego czasu wiele osób doświadczyło różnego rodzaju uzdrowień a miejsce to stało się celem pielgrzymów. Bazylika to architektoniczny majstersztyk i jeden z największych kościołów na Malcie.

/zdjęcia/

Miejscem, które trzeba odwiedzić, a które znajduje się w niedalekim sąsiedztwie Bazyliki jest targ tutejszych rzemieślników – Ta’dbiegi Craft Village. To najtańsze z tego typu miejsc, gdzie można zaopatrzyć się w użyteczne pamiątki takie jak lokalną ceramikę, serwetki, wyroby ze szkła z Mdiny oraz maltańskie przysmaki i oczywiście sól z Gozo.

Po tej wizycie udaję się na zasłużony odpoczynek nad Inland Sea, które znajduje się na zachodnim wybrzeżu Gozo. Jadąc w tę stronę eksploruję klify, gdzie spotykam ciekawe formacje skalne. Jadąc drogą w dół widać również Fungus Rock – formacje skalną, która jest obecnie rezerwatem przyrody. Wewnętrzne Morze to z kolei słone jezioro, połączone wąskim przesmykiem z otwartym morzem. Zazwyczaj jest ono spokojne i można popływać tu kajakiem lub łódką. Na brzegu jest kamienista plaża, na której można się opalać. Kierując się w stronę otwartego morza można podziwiać Blue Hole – to morski basen idealny do nurkowania. Spotkamy tutaj podwodna jaskinię i tunele pełne okazów morskiej fauny oraz flory. Istny raj dla nurków.

/zdjęcia/

Po odpoczynku i relaksie w tym malowniczym miejscu w drodze powrotnej do portu odwiedzam Victorię (Rabat), czyli stolicę Gozo. Koniecznie trzeba zobaczyć tutejszą Cytadelę, jej urokliwe uliczki i piękna barokowa katedra robią wrażenie. Z Cytadeli rozpościera się też piękna panorama na całą wyspę. Zaskoczyć Was może polski akcent, czyli pomnik Jana Pawła II i jego relikwie w katedrze Cytadeli. Po zwiedzaniu zjeść tutaj można pyszną kolację.

To był mój ostatni przystanek na Gozo przed powrotem do portu. Zwiedzanie zajęło mi cały dzień, a jak widać nie zobaczyłam wszystkiego, dlatego spokojnie można poświęcić cały weekend na eksplorowanie wyspy i skorzystać z noclegu Gozitian.

Jedno jest pewne – tego miejsca nie można pominąć będąc na Malcie.

Pamiętajcie, że warto na wycieczkę zabrać znajomych z kursu językowego, którzy nie mówią po polsku i łączyć zwiedzanie z praktykowaniem rozmów po angielsku – emocje, wspomnienia pozwalają nam zapamiętywać na dłużej.