Nazwy nikomu nie trzeba przedstawiać. Zapewne każdy w Polsce słyszał choćby jedno słowo na temat pluszowego owocu czy warzywa z Biedronki. Akcja marketingowa tego przedsięwzięcia miała być dobrą zabawą, tylko szkoda, bo ludzie nie rozumieją, że czasy komuny się skończyły i o daną rzecz nie trzeba walczyć, tak jak ma to niestety miejsce w sieciach supermarketu. Drodzy Państwo przedstawiam bitwę o Świeżaka!
Akcja, o której mowa, rozpoczęła się już w tamtym roku. Od 28 sierpnia została wznowiona. Jej celem jest promowanie zdrowego jedzenia. Aby dostać jednego świeżaka za darmo należy uzbierać łącznie 60 naklejek, z czego jedną dostaje się za zakupy min. 40 zł. Jak łatwo przeliczyć cena jednej zabawki wynosi 2400 zł! Co prawda, dodatkowe naklejki można zbierać z kartą ,,Moja Biedronka”, czy za zakup dowolnego owocu bądź warzywa, jednakże sumując to wszystko musimy zapłacić min. 600 zł.
Można powiedzieć, że jest to promocja jak w każdym innym supermarkecie. Zbieramy naklejki, a potem wymieniamy je na jakąś rzecz. Tak powinno być. Jednak w tym przypadku jest to wojna na śmierć i życie.
Aby zdobyć pluszową maskotkę Polacy robią wszystko. Coraz częściej zdarzają się kradzieże naklejek z kas, oszustwa na forach internetowych, a nawet wykorzystywanie własnych dzieci w celu uzbierania wszystkich naklejek i dostania np. Boróweczki Basi. Niedawno doszło nawet do sytuacji, gdy mężczyzna wybił szybę w cudzym samochodzie, bo myślał, że w środku znajduje się świeżak. Niestety był to tylko zwykły kalafior… Jak wiemy, na jednym incydencie się nie kończy. ,,Jeśli coś jest gratis, to bierz – bez względu na cenę” – szkoda, że te słowa tyczą się ludzi, którzy podobno są na miarę XXI wieku. Co gorsza, w Polsce wystąpiło już kilka rozpraw sądowych i batalii odnośnie tych pluszaków!
Jak można było się spodziewać, w Internecie sprawy przybrały już formę żartu w postaci licznych memów. Przykładem jest choćby wierszyk ,,Na gurze rurze na dole kszaki mam horom curke dej mi swieżaki”, który już na stałe wpisał się w “karty Internetu”.
Niektórzy dodają ogłoszenia na aukcjach odnośnie sprzedaży świeżaków w absurdalnie wysokiej cenie, tylko po to, by wywołać internetową burzę.
Walka pomiędzy ludźmi idealnie pasuje do rozrywki na nudne wieczory. Wystarczy zrobić popcorn i zasiąść przed ekranem monitora, wpisując w wyszukiwarkę najbardziej popularne słowo ostatnich dni. Uśmiech na twarzy i ból brzucha ze śmiechu gwarantowany. Jednak to pokazuje cały tragizm sytuacji i rozumowanie naszego społeczeństwa.
Akcja, która miała być dobrą zabawą ze zbierania naklejek, przerodziła się w walkę, z której można wrócić ,,z tarczą albo na tarczy”. Cechy Polaków, które udało się uśpić od czasów PRL-u, ponownie zawitały do Polski. Zazdrość, rywalizacja i polowanie na upragniony obiekt powróciły. Szkoda tylko, że akcja, która miała być zachętą do spożywania większej ilości owoców i warzyw została skierowana na całkowicie inne tory.
Komentarze ( )