Czy reprezentacja Polski z trenerem Stephane’m Antigą na czele odniesie kolejne ważne sukcesy, czy może zdobyte Mistrzostwo Świata było tylko przypadkiem?
21 września 2014 roku to dzień, który pozostanie na długo w pamięci kibiców oraz przede wszystkim całej kadry oraz sztabu szkoleniowego siatkarskiej reprezentacji mężczyzn. Polacy pod wodzą nowego, „świeżego” trenera pokonali wielką Brazylię 3:1 i po raz kolejny przeszli do historii polskiej siatkówki, zdobywając mistrzowski tytuł powtarzając pamiętny sukces z Meksyku z 1974 roku, kiedy to Hubert Wagner poprowadził Polaków po zwycięstwo w meczu z Japonią.
Decyzja PZPS-u o powołaniu Francuza na trenera i zwolnieniu jego poprzednika – Andrei Anastasiego była bardzo kontrowersyjnym tematem w mediach. Siatkarska społeczność podzieliła się na dwie grupy: tych, którzy uważali to za dobry pomysł i coś świeżego, co może owocować sukcesami oraz tych, którzy byli całkowicie przeciwni temu pomysłowi. Dlaczego decyzja związku budziła tyle kontrowersji? Miało to z pewnością związek z brakiem doświadczenia Antigi jako trenera. Ledwo co zszedł z siatkarskiego boiska kończąc karierę, a już dostał tak ważne zadanie, jakim było przygotowanie siatkarzy do wzięcia udziału w Mistrzostwach Świata 2014, które zyskały jeszcze większe znaczenie, kiedy okazało się, że Polska będzie ich organizatorem.
Kontrowersje budziły również powołania Francuza, który skreślił z listy kilku ważnych zawodników, będących podporą reprezentacji we wcześniejszych sezonach i powołał nowych, niedoświadczonych. Do tej pory w siatkarskim świecie jest głośno o braku Kurka i Bartmana w kadrze, a sami zainteresowani niewiele na ten temat mówią.
Po historycznym zwycięstwie na Antigę spadł deszcz pochwał, złotym medalem zaskarbił sobie sympatię niedowiarków, którzy twierdzili, że jego trenerska kariera będzie porażką. Bardzo wiele osób przyrównuje go do „złotego” trenera – Huberta Wagnera. Obaj objęli swoje funkcje od razu po zakończeniu sportowej kariery, żaden z nich nie miał wcześniejszego doświadczenia, obie decyzje budziły powszechne kontrowersje i niezadowolenie wśród kibiców. W obu przypadkach było to niepotrzebne, gdyż obaj poradzili sobie świetnie, pokazując, na co ich stać i ucierając nosa krytykom.
Niektórzy wciąż zadają sobie pytanie, czy zdobyte Mistrzostwo Świata było tylko zwyczajnym przypadkiem, łutem szczęścia, czy młody trener, rzeczywiście ma w sobie na tyle potencjału, żeby prowadzić naszych „złotych chłopaków” po kolejne zwycięstwa. Najbliższą okazją do przekonania się o tym będą tegoroczne zawody Ligii Światowej, w których Polacy zagrają w grupie razem z Rosją, USA oraz z Iranem.
Komentarze ( )